Tydzień temu, mniej więcej o tej samej porze, na wpół nieprzytomna Pchełka wdrapywała mi się na kolana, na których drzemała dobre pół godziny. Dzisiaj owszem drzemie, ale na krześle, na które nawet jej śniadanko przynoszę, bo nie jest łaskawa zejść na podłogę

. Czuje się dobrze, zaczyna już rozglądać się co by tutaj zbroić, ale jej zapędy skutecznie ukraca ubranko, które jakby nie patrzeć, krępuje jej ruchy. Ale już całkiem sprawnie się porusza, bez pomocy wskakuje na łózko i krzesło, a wczoraj nawet bardzo zgrabnie wskoczyła na segment

I w końcu zaczęła jeść więcej. Co prawda nadal nie jest to jakaś zawrotna ilość, ale więcej niż do tej pory


Reszta kotów bardzo ostrożnie ją traktuje, chociaż Szeryfek już powoli zachęca ja do zabawy. Nawet Krzykacz dzisiaj delikatnie ją pacał. Pchła miała minę taką, że aż się dziwię, że mu nie przywaliła

Zdjęć kilka Lorda Świrka








Parę zdjęć naszej najmłodszej latorośli



Długie łapy mam, nikomu ich nie dam, takie długie łapy, takie długie łapy.....
Z Kulką





Z wujkiem


