BANDA KULAWEGO-do zamknięcia:)

[Ja-Ba]

słucham?


Zosia

a Zosia to jest to zielone w podpisie? Miłe dosyć..

[Femka]

dziś sprawdzamy, jak bogate życie wewnętrzne prowadzi Cycek i Szczypiorki. Cycek musiał zostać odrobaczony, bo takie zalecenia były CC po pobycie Cycka w lecznicy, a poza tym przez cały tydzień robi mało zachwycające kupy, w tym jedną z krwią. Co podobno świadczy o bogactwie przeżyć wewnętrznych. A skoro Cycek, to i Szczypiory też, tym bardziej, że ostatni raz czyściliśmy brzuszki przed urlopem macierzyńskim wetki, czyli w styczniu.
Teraz w napięciu będziemy obserwować, czy kupy w kuwecie będą same maszerować czy nie

[Femka]

słucham?


Zosia

a Zosia to jest to zielone w podpisie? Miłe dosyć..

Zosia to bura kotka, której w podpisie nie ma. Ja-Ba, nie odróżniasz kotków od smoczych jaj?

[CoToMa]

Ja też dzisiaj odrobaczałam futrzaki.
Jak tylko one lecą do kuwety, to ja też

[Femka]

Ja też dzisiaj odrobaczałam futrzaki.
Jak tylko one lecą do kuwety, to ja też

:ryk: można się od tego odruchowej biegunki nabawić Ja dopiero teraz zacznę latać

[moś]

słucham?


Zosia

A nic to, dawno cie nie widzialam :twisted:
moś

[moś]

Ja też dzisiaj odrobaczałam futrzaki.
Jak tylko one lecą do kuwety, to ja też 8)

[Femka]

fajnie, że wpadłeś, Moś

zośka

[moś]

dziś sprawdzamy, jak bogate życie wewnętrzne prowadzi Cycek i Szczypiorki. Cycek musiał zostać odrobaczony, bo takie zalecenia były CC po pobycie Cycka w lecznicy, a poza tym przez cały tydzień robi mało zachwycające kupy, w tym jedną z krwią. Co podobno świadczy o bogactwie przeżyć wewnętrznych. A skoro Cycek, to i Szczypiory też, tym bardziej, że ostatni raz czyściliśmy brzuszki przed urlopem macierzyńskim wetki, czyli w styczniu.
Teraz w napięciu będziemy obserwować, czy kupy w kuwecie będą same maszerować czy nie

Byle nie za daleko zamaszerowaly

[Femka]

Wiecie co, tak naprawdę to mam problem, który mnie gryzie od wczoraj. Chyba zgubiłam GPS-a. W dodatku to był GPS mojego taty.
Kompletnie nie wiem, jak to się stało. W czwartek wieczorem wsadziłam go do torby w takim aksamitnym etui, w nocy Koral cała torbę zrzucił, ale nic nie wyleciało. W piątek rano, gdy jechałam (najpierw do mamy), torbę położyłam na siedzeniu, razem z laptopem. Potem, gdy wyszłam od mamy, żeby ruszyć do warszawy, w torbie było samo etui, nie było już ekraniku. Przeszukałam samochód, dom. Jak kamfora. Gdybym zostawiła przez pomyłkę gdy byłam rano u mamy, powiedziałaby mi. A nie chcę dzwonić do nich i pytać. Jedyna szansa, że jednak jakimś cudem jest w torbie, która pomyłkowo została w Warszawie, ale to raczej złuda, bo przecież szukałam go tam, gdy chciałam podłączyć.
Nie mam pojęcia, co się z nim stało. Jedyna możliwość to że mi wyleciał w drodze do samochodu, ale to nie długopis, byłoby słychać trzaśnięcie o chodnik. Kradzież raczej wykluczona. Nie było przy mnie nikogo.
Ech.

[moś]

osz, wspołczuje, może jednak zadzwon

[Femka]

zadzwonię, jak wszystkie możliwości zostaną kategorycznie wykluczone.
Poza tym nie widzę możliwości, żebym mogła to zgubić. Zostały przewody, etui...

[varia]

A dokładnie w samochodzie szukałaś? Pod siedzeniem?

[Femka]

tak, tam szczególnie dokładnie.

[kalair]

słucham?


Zosia

Zosiu, to naprawdę Ty?!
Kretki