marcjannakape pisze:Na razie młody Jura zwany jest Demolką/ Alpinistą/ Szatanem/ Szczurkiem
Zobaczymy co do niego przylgnie na resztę życia.
Póki co stawiamy młodego na nogi.
Przed przyjazdem do mnie troszkę posiusiwał na różowo, nie mniej u mnie tylko w pierwszy dzień miał problem z robieniem - napinał się mocno w kuwetce. Teraz jest ok.
Ale w badaniach wyszły leukocyty i mocznik powyżej normy. USG poprawne. No i troszkę parametry watrobowe się mojej wetce nie podobają.
Na razie Jura jest na immunodolu (od soboty).
Dodatkowo "wzbogacam" go calo-petem.
Dostał tez antybiotyk do oczek (Torbex), które się babrzą niestety
I antybiotyk synergal w tabletkach.
No i
gwóźdź programu - Jura ma grzybka

E tam gwóźdź - co najwyżej szpilka

Toż to poazylowe dziecię

Chociaż miałam nadzieję, że
to go ominęło

Grzybek jest mało przyjemny /jakby jakiekolwiek schorzenie mogło być przyjemne

/ ale generalnie daje się leczyć (no chyba że jest to łomiankowsko-chlorakowy szczep od Jopop to wtedy leczy się go długo

upierdliwie

po kilka razy bo są nawroty) Taki tam zwykły konstanciński pokonacie raz dwa

A serio - jak leczycie
Czy może potrzebna Ci jest jakaś pomoc finansowa lub rzeczowa, sporo tego się nazbierało
Wyściskaj go mocno ode mnie
Dziwnie mi w Azylu - nie mam w tej chwili żadnego ślepaczka

Oj głupia ja - z tego akurat trzeba się cieszyć

No i nie wiadomo co będzie z tym drugim maluszkiem czarnuszkiem z którym Jura był u dra Garncarza, bo o ile rokowania były niezłe to poprawy nie ma, wprost przeciwnie. Miał być ponownie w lecznicy
