Żeby nie było całkiem smutno...
Wczoraj Grzywka przeszedł drugi test bojowy na obecność gości.
Test pierwszy miał miejsce przedwczoraj a uczestniczyły w nim znajoma wetka i moja koleżanka.
Ten test wypadł na
5
Grzywka nie wpadł w panikę, raczej zachował właściwy sobie dystans. Rozgłaskany pozwolił się pomiziać wetce ale w pewnym momencie zorientował się, ze to
nie ta ręka głaszcze...
Tamtą rękę i głos pamięta zapewne w związku z czyszczeniem zatok okołoodbytniczych i wizyty w lecznicy
Wczoraj natomiast wpadł w lekką panikę i postanowił ewakuować się do podwannowego azylu, gdzie spędził czas jakiś. Ale też i było wczoraj znacznie większe zamieszanie - poperacyjna Fredzia i trójka "obcych" Dużych.
Kiedy zostaliśmy sami Grzywuś opuścił Podwannie i próbował jeszcze zrejterować na zewnątrz co mu skutecznie uniemożliwiłam. Na poprawę samopoczucia dobrze podziałało solidne szczotkowanie i inne mizianki.
Potem odwiedziła nas Cioteczka Amica6 z suwenirami.
Grzywuś spokojnie zalegał w swoim koszyczku i Cioteczka doświadczyła
zaszczytu miziania sierściucha.
Udało mi się wczoraj nagrać króciutkie sekwencje rozrywowe z Grzywką w roli głównej. Jakość fatalna bo robione komórką. W aparacie
tradycyjnie padły baterie...A było co oglądać. To co udało mi się "złapać" to tylko niewielkie fragmenty z zaprezentowanych mi wczoraj grzywkowych możliwości
http://pl.youtube.com/watch?v=TjEPucrdTMA
http://pl.youtube.com/watch?v=ZsJj7quV1-I
http://pl.youtube.com/watch?v=fMb_ZTk97fM
