bardzo przepraszamy, ale my tu intensywnie się uczymy do sesji poprawkowej
już mówię co u nas. łapka przez jakiś czas się paprała, ale jak przestałyśmy ją bandażować i tylko zasypujemy zasypką dla dzieci, to jest już dużo lepiej. już prawie nie krwawi, zarasta trochę błonką i różowieje.
poza tym Lesiek już sobie całkiem nieźle poczyna w domu. mieszka teraz w moim pokoju, więc ciągle nas widzi i już się nie boi jak podchodzimy do klatki. inne zwierzaki tez nie robią na nim większego wrażenia. chociaż sądzę, że podkochuje się w Żabie, naszej kotce wielkości dwóch Lesiów

jak tylko Żaba podejdzie do klatki, to miauczy do niej i wyciąga rączki - komiczny widok
i wiecie co, chyba jest tak jak mówiłyście - Lesiek rzeczywiście sam zaczyna wychodzić. prawie zawsze wychodzi kawałek z klatki, jak podajemy mu jedzonko. ociera się wtedy i podbija rękę

jak go puszczam po pokoju to tak nie bardzo - raczej zwiewa do domku. ale w nocy to co innego... w nocy Lesio miauczy jak głupi, kopie w kuwecie i bawi się zabawkami. przestałam sypiać we własnym pokoju i wynoszę się do dużego

ale czasem, jak ma taką głupawkę, to otwieramy mu klatkę i normalnie sobie wychodzi, przeciąga się i wącha kąty. bez szaleństw, ale to już coś, nie?
teraz tylko kwestia załatwiania się - bo nie może mieć jeszcze żwirku (przykleja się do ranki) i sika na posłanko. no i integracja ze Szkieletem... tego się najbardziej boję. niby nie ma w nim agresji, ale musze być na 100% pewna zanim je zaprzyjaźnię. zwłaszcza, że Lesio po prostu nie umie się bronić... jedyne co potrafi to syczeć, a i to mu wychodzi dość zabawnie..

ale zero gryzienia, drapania, nawet wystawiania pazurów! a co dopiero uciec gdzieś z tą chorą nózią... boję się, że Lesio nie będzie potrafił ustawić sobie Szkieleta

no ale na martwienie się przyjdzie jeszcze pora...
a teraz zdjęcia aniołka:
z Jolą
(magija - mam nadzieję, że nie jesteś bardzo zła, że ciągle korzystamy z waszej klatki... a raczej klatek :/ łapkę dowiozę Ci jak już tylko będę miała samochód, czyli myślę że w tym tygodniu. przepraszam, że tyle to trwa

)