MILUSIA z Katowic-prośba o zamknięcie wątku

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob maja 05, 2007 10:01

Już jesteśmy po wizycie.

Nie ma żadnego zagrożenia życia ani żadnej nowej choroby nieuleczalnej. To nawrót pierwotnego schorzenia, a do tego przyplątał się potworny katar, stąd te trudności z oddychaniem. Tym razem zawalone solidnie oskrzela (na szczęście nie płuca) i węzły chłonne jak kurze jaja. Ale to ciągle to samo. Przed nami uciążliwe leczenie i żadnego niebezpieczeństwa. W tej kwestii duża ulga. Zaraz lecę do apteki po lekarstwo i kropelki do nosa na próbę (jak zacznie się ślinić, odstawiamy).

Ale jest i smutna dla mnie wiadomość. Nie jest wykluczone, że Milusia jest nosicielem kociego kataru. Wetka powiedziała, że prawdopodobnie nie będę jej mogła zatrzymać i że trzeba je znaleźć dom, w którym nie będzie innych kotów. Dla dobra Milusi i Szczypiorków tak oczywiście się stanie, ale ja po cichu trochę zaczynałam przyjmować obecny stan liczebny jako constans. I nie dlatego, że chcę mieć 4 koty. Ja chciałam zatrzymać MILUSIĘ. W tej sytuacji nie jest to możliwe. :(

Trudność jest jeszcze jedna. Wetka powiedziała, że trzeba się nastawić na leczenie przez najbliższe 3 miesiące, bo z takich schorzeń wychodzi się ciężko. Do czasu wyleczenia nie jest możliwa sterylka. Domek docelowy dla Milusi ma być bez kotów. Więc gdzie ja znajdę dla niej takich Dużych, którzy nie mają kotów i zdecydują się na wzięcie 5-letniej kotki z takimi przypadłościami? W dodatku po 3 miesiącach Milusia przeżyje kolejny stres pt. "domek mnie nie chce". Ja wiem, że przyczyna jest inna, ale jak jej to wytłumaczyć?

Przecież kotka mogłaby być już leczona w nowym, docelowym domku. Nawet byłoby dla niej lepiej, bo nie musiałaby siedzieć w klatce (teraz znów izolacja jest konieczna). Ale ja wiem, jak Milusia reaguje na podawanie leków: syk, drapanie. Ale to jest tylko strach. Natychmiast się uspokaja głaskami.
To musiałby być bardzo, bardzo świadomy, cierpliwy i odpowiedzialny domek. A gdzie go znaleźć?
To mnie smuci najbardziej. Bo przecież tu nie chodzi o moje widzimisię i moje "kochanie". Tu chodzi o jej dobro.

Naprawdę nie wiem, gdzie szukać... Teraz mam wyrzuty sumienia, że ją zabrałam, bo może zrobiłam jej krzywdę: pozwolę jej przywiązać się do mnie, a potem znów pozwolę, żeby czuła się odrzucona. Bardzo biedna jest ta kotka. Najgorsze, że jej jedyną winą jest tylko to, że żyje...
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob maja 05, 2007 10:07

Ciesze się, że nie ma zagrożenia dla kici. Czyli jest to, co ostatnio myślałyśmy. Nie mogę więcej napisać, bo MUSZĘ jechać na działkę :( .
Marcelibu
 

Post » Sob maja 05, 2007 10:09

Femka pisze:
Naprawdę nie wiem, gdzie szukać... Teraz mam wyrzuty sumienia, że ją zabrałam, bo może zrobiłam jej krzywdę: pozwolę jej przywiązać się do mnie, a potem znów pozwolę, żeby czuła się odrzucona. Bardzo biedna jest ta kotka. Najgorsze, że jej jedyną winą jest tylko to, że żyje...


Nawet nie opowiadaj takich głupot, dzięki Tobie Milusia żyje, zdrowieje..dałaś jej więcej niz my wszyscy......
więc bardzo proszę ..nie pisz w ten sposób.....
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Sob maja 05, 2007 10:12

iwona_35 pisze:
Femka pisze:
Naprawdę nie wiem, gdzie szukać... Teraz mam wyrzuty sumienia, że ją zabrałam, bo może zrobiłam jej krzywdę: pozwolę jej przywiązać się do mnie, a potem znów pozwolę, żeby czuła się odrzucona. Bardzo biedna jest ta kotka. Najgorsze, że jej jedyną winą jest tylko to, że żyje...


Nawet nie opowiadaj takich głupot, dzięki Tobie Milusia żyje, zdrowieje..dałaś jej więcej niz my wszyscy......
więc bardzo proszę ..nie pisz w ten sposób.....


ale nie mogę jej zatrzymać... chyba mi pęknie serce. :cry:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob maja 05, 2007 10:14

ja na Twoim miejscu skonsultowałabym jeszcze Milusię u innego weta...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Sob maja 05, 2007 10:16

Mam prośbę do Was. Gdyby znalazł się chętny odpowiedzialny domek, ale bez wystarczających środkó na leczenie, jestem gotowa finansować jej terapię. Zobowiązuję się pokryć koszty wyleczenia jej kataru i oskrzeli w całości, a jeśli trzeba będzie, to także sterylki.

Natomiast do czasu znalezienia jej domku, będzie bezpieczna u mnie i chyba tylko ptasiego mleka jej może zbraknąć.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob maja 05, 2007 10:19

CoToMa pisze:ja na Twoim miejscu skonsultowałabym jeszcze Milusię u innego weta...


wetka, która opiekuje się moimi kotami jest bardzo dobrym lekarzem i czasami robi cuda. Udaje jej się wyleczyć kompletnie beznadziejne dla innych przypadki. Ufam jej absolutnie i na razie się wstrzymam z konsultacjami u innych wetów.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob maja 05, 2007 10:51

o rany :cry: :cry: :cry:

dedi

 
Posty: 3288
Od: Pt maja 26, 2006 10:39
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob maja 05, 2007 11:18

Femko, jeśli tak czujesz to trzeba szukać domku, dobrego domku
ale ja miałam kotkę z kk, wyzdrowiała, druga dotawała uodparniacze i jest oki.
Przeciez szczepionki chronią przed kk.
Sama nie wiem, moze się mylę, ale większość bid poprzygarnianych do domów jest nosicielami kociego kataru.
Piszę to nie po to,zeby Cię do czegoś zmuszać, tylko żebys się tak bardzo nie martwiła o swoje kotki.
Przeciez i tak byłas domkiem tymczasowym, więc moment szukania domku przyszedłby tak czy siak

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob maja 05, 2007 11:21

Mała1 pisze:Femko, jeśli tak czujesz to trzeba szukać domku, dobrego domku
ale ja miałam kotkę z kk, wyzdrowiała, druga dotawała uodparniacze i jest oki.
Przeciez szczepionki chronią przed kk.
Sama nie wiem, moze się mylę, ale większość bid poprzygarnianych do domów jest nosicielami kociego kataru.
Piszę to nie po to,zeby Cię do czegoś zmuszać, tylko żebys się tak bardzo nie martwiła o swoje kotki.
Przeciez i tak byłas domkiem tymczasowym, więc moment szukania domku przyszedłby tak czy siak


właśnie w tym problem, że nie. Jak wykluczone zostały najgorsze choroby, właściwie przestałam myśleć o szukaniu dla niej domku.
To nie ja tak czuję, że trzeba jej znaleźć dom. To wetka powiedziała, że tak powinnam zrobić. Nie wiem... Moje koty wszystkie są szczepione, a po przyjściu Zośki załapały katar aż miło. Teraz od Milusi złapała Femka...
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob maja 05, 2007 11:26

wolałabym,zeby wypowiedział się tutaj ktos mądrzejszy
moze napisz w tytule,ze wetka powiedziała ,ze jak kk to dom bez kotów.
Ale tutaj wegług mnie tutaj ponad połowa kotów jest po kk.
taka szansa, gdzie ona bedzie miała tak dobrze jak u Ciebie :(
Ostatnio edytowano Sob maja 05, 2007 11:36 przez Mała1, łącznie edytowano 1 raz

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob maja 05, 2007 11:30

Mój Myszak też jest z katowickiego schronu. też przy oddychaniu często świszcze. Bardzo długo mi chorował, między innymi na kk. Badało go i leczyło kilku wetów. Żaden z nich nie powiedział mi, że powinnam mu poszukać domu ze względu na pozostałe koty...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Sob maja 05, 2007 11:33

Tytuł wątku zmieniłam za radą Małej. Teraz poczekamy na jakieś wpisy od mądrzejszych od nas.

Wetka chyba jest bardzo ostrożna ze względu na chorowitość Femki. Ona ciągle na coś choruje.
Jeszcze dzisiaj, jak pojadę z Zosią na sterylkę, zapytam.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob maja 05, 2007 11:34

CoToMa pisze:Mój Myszak też jest z katowickiego schronu. też przy oddychaniu często świszcze. Bardzo długo mi chorował, między innymi na kk. Badało go i leczyło kilku wetów. Żaden z nich nie powiedział mi, że powinnam mu poszukać domu ze względu na pozostałe koty...



Czy Twoje futerko miało podobne schorzenie, co Milusia? (zapalenie płuc, zapalenie oskrzeli, powiększoine węzły chł. teraz katar)
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob maja 05, 2007 11:40

moja nie miała zapalenia płuc, ale poza tym podobnie
i jeszcze totalnie załzawione oczka.
Mojra złapała od niej, ale po antybiotyku, kroplach itd przeszło.
starszej szybciej, młodą długo leczyłam
teraz jest od 2 lat spokój.
Mam nadzieje,ze odezwie się ktos kto ma więcej doświadczenia.
Możliwe ,ze ludziska powyjezdzały i odezwa sie dopiero w poniedziałek.
Ja trzymam kciuki,moze jednak zdarzy się cud

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Barbasia, Blue, pibon i 243 gości