Dziś do pracy, więc koty zostały same na gospodarstwie, mam nadzieję, że nie zastanę pobojowiska po powrocie

Dogadują się coraz lepiej - Mefisio i Nikitka już grzecznie obwąchują się z Rudinkiem, bez żadnego prychania, nawet jakby zaczynały się z nim bawić. Tylko Rysiek nadal burczy na Cukiereczka. Niestety tak przypuszczałam, że na tym froncie będzie najbardziej opornie szło zaprzyjaźnianie...
Rudi ma rozwolnienie, więc dziś po pracy pójdę z nim do weta. Myślę, że to przez zmianę miejsca i karmy, a może i z przejedzenia, bo Rudzik wciana, jak oszalały, wylizuje ze swojej miski i wszystkich innych... moje niejadki to tylko sosik zjadają, a Rudi za nie dokańcza

No więc może się przejadł...
Rudi z powodu swojej choroby jest kotem całkowicie przyziemnym, niestety bidulek nie jest w stanie wskoczyć nawet na łóżko

Będę jeszcze konsultować się z wetem w tej sprawie, ale wydaje mi się, że Rudi ma uszkodzony błędnik - na pewno wszystko bierze się u niego z tych chorych uszek... Mam nadzieję, że jeszcze da się mu jakoś pomoć. Mój Tata w tej kwestii bardzo zadowolony, bo on nie znosi, jak koty po regałach skaczą, albo po blacie i po szafkach w kuchni - no i wreszcie mamy kota, który po regałach nie skacze
Strasznie kochany jest Cukiereczek, żeby mu tylko było z nami dobrze!
