Sonia i Otis - zamykamy wątek - pamiątkowe wpisy str. 100!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 05, 2006 20:15

Sonia Otisa to już parę razy umyła tak delikatnie i badając grunt, a że grunt się złościł i pacał zębami, to w końcu odpuściła, no ale dziś...to ten tuńczyk na 150% :lol:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon cze 05, 2006 20:42

:lol: Ale cwaniaki. :) No i jak to się mówi: na wszystko jest sposób. :lol:
Ja to bym moje musiala oliwkami wysmarować, bo i Dyd ostatnio dostal świra na ich punkcie i po stole mi lazil jak robilam salatkę. :) Ja go zdejmowalam, a on wracal z prędkością światla. :lol:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto cze 06, 2006 10:22

Jak ja bym wiedziała, że to tuńczyk działa cuda, to ja bym je tym tuńczykiem smarowała od mordki do ogona już pół roku temu :twisted:

Z okiem Otisa nie jest dobrze, opuchlizna co prawda zeszła, ale rogówka przekrwiona i mętna, on chyba źle nim widzi, bo tak śmiesznie łepek odwraca, jak chce mi spojrzeć w oczy :cry: Dziś jedziemy do wetki...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto cze 06, 2006 14:49

To niedobrze, że jest niedobrze z okiem :(
Mam nadzieję, że to jednak nic poważnego.

I cieszę się z kociego mycia :D
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30708
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto cze 06, 2006 20:58

co powiedziala wetka?
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 07, 2006 7:51

Wygląda na to, że wszystko już w porządku, wetka obejrzała i powiedziała, żeby stosować te krople ze świetlika jeszcze do końca tygodnia, ale ona już nic nie widzi. Rzeczywiście oko już po południu wyglądało na zdrowe :D, a dziś rano źrenica się zwężała tak jak zwykle :D Oczyska błękitne kochane znów patrzą jak dawniej :lol: no i humorek dopisuje, dzis Otis obudził TŻ-ta przed budzikiem, czyli o jakiejś 5.30 8O budzik ma nastawiony na 5.40 :twisted: 10 minut tak cennego snu, no ja nie wiem, czy mu wybaczy :evil:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro cze 07, 2006 7:59

wybaczy wybaczy .. przeciez wszystko wybaczamy swoim Futrom :)
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 07, 2006 8:04

My tak, ale TŻ-ci :twisted: :?: Chociaż, też go łapie za serce jak przychodzi do niego ciepła, mrucząca podusia :D gorzej jak podusia robi się nerwowa, zaczyna donośnie miauczeć i podgryzać włosy albo policzek :twisted:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro cze 07, 2006 15:29

Nikt nie jest doskonały :twisted:
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30708
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Nie cze 11, 2006 21:21

Byliśmy u wetki jeszcze raz z tym oczkiem, dostaliśmy osłonowo gentamycynę w kroplach. Otis nie ma uszkodzonej rogówki, ale okazało się, że w dnie oka jest wylew. Zaczęliśmy się zastanawiać od czego, dostał kamieniem czy co - pytała Iza? Otóż dziś chyba zagadka rozwiązała się. Otisa musiała zaatakować sroka. Pamiętacie jak mówiłam, że stało się to po wizycie na balkonie? Gdzieś w pobliżu sroka ma gniazdo i jest bardzo agresywna, wyjada małe wróble z gniazd i małe sikorki. Dziś rano narobiła strasznego hałasu jak koty wyszły na balkon i lotem koszącym próbowała przestraszyć Sonię. Zabrałam je do domu. To musiała być ta wstrętna sroka!!!

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon cze 12, 2006 8:26

Biedny Otis ale ważne że już lepiej w oczko. Sroki są okropne trzeba na nie uważać. Kiedyś sroka bardzo denerwowała moją Sarę a ona do małych nie należy. W końcu Sara ją przegoniła na drzewo ale i tak się z góry dalej darła. :roll:
Obrazek1% dla zwierzaków

safiori

 
Posty: 11268
Od: Pt sty 07, 2005 21:13
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 12, 2006 9:41

Nigdy bym nie pomyślała, że będzie atakować tak blisko ludzi. Kiedyś widziałam jak wrony napadły na kota na ulicy, za blisko podszedł, ale żeby tuż pod oknem 8O W zeszłym roku sroka miała gniazdo na naszych brzozach, ale w tym roku zrezygnowała, co nawet mnie ucieszyło, bo strasznie bałaganiła, ale widać, nie przeniosła się daleko :? Ja to chyba bardziej niż srok nie lubię pięknych sójek. Któregoś lata sójka wyjadła wszystkie pisklaki sikorek, które zagnieździły się w naszej budce, a potem na moim balkonie rozprawiała się z pisklakami wróbli od sąsiadów, makabra...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto cze 13, 2006 11:11

Kompletna metamorfoza Soni :!:
Zacznę od początku...synek mojej siostry ma 3 lata i jak każdy trzylatek ma dużo energii - nieproporcjonalnie więcej niż zdrowego rozsądku :D Na szczęście moja siostra nie jest z tych co wołają: choć poganiamy kotka 8O ( mam taki przypadek w rodzinie). Maciuś wie, że kotka można czasami pogłaskać, a najlepiej nie za mocno i nie za często. Nie zawsze udawało się, ale, pracujemy, pracujemy. Wczoraj był u nas Maciuś, o dziwo - na jego widok koty nie uciekły co już było oznaką metamorfozy. Otis dał się pogłaskać a Maciuś zrobił to wyjatkowo z wyczuciem i delikatnością. I co zrobiła Sonia ? Podeszła sama i bez przymusu i podstawiła się do głaskania 8O Tym, którzy śledzą wątek sporadycznie, albo dopiero tu zajrzeli wyjasniam, że Sonia jest przykładem kota, który kocha tylko jedną osobę, reszty świata zwyczajnie się boi lub lekko toleruje. Sonia na dźwięk dzwonka - uciekała za szafę lub za lustro. Teraz Sonia na dźwięk dzwonka zastyga i spogląda na drzwi - kto zacz? I otóż ta płochliwa Sonia sama podeszła do Maćka na myzianki - byłam w głębokim szoku. Ale to tylko pierwsza odsłona jej metamorfozy.
Sonia jest z nami ponad rok i do tej pory zaszczyciła nas spaniem w łóżku raz - słownie raz, jeszcze w zamierzchłych czasach, kiedy była sama.
Na początku spała pod naszym łóżkiem. Potem na kanapie na poduszce wymiennie z najwyższą półką drapaka. Wczoraj na przykład spała w łazience na moich dżinsach, kilka nocy spędziła w szafie z przesuwanymi drzwiami, którą umie otwierać. Nic nie wskazywało na to, że pójdzie w ślady Otisa, który od samego początku śpi pod moją kołdrą - głową w głowę ze mną na mojej poduszce - wywalczyłam, że od strony zewnętrznej a nie od strony TŻ-ta :twisted:
Wracając do metamorfozy - wczoraj wieczorem Otis jak zwykle asystuje mi przy zdejmowaniu narzuty - znak, że idziemy wreszcie spać :lol: Ja do łóżka, TŻ do łóżka, Otis na kołderkę, czytamy. Przychodzi Sonia. Zagaduje oczywiście, ale nie odchodzi. Normalnie nie ma zamiaru 8O
Idziemy spać, a Sonia na mojej kołdrze dokonuje oblucji, oczywiście Otiska też trzeba było umyć, szczególnie na ogonku 8) I tak zasnęliśmy Otis na wysokości ramion, Sonia na wysokości kolan, oboje na mojej kołdrze od strony TŻ-ta :twisted: Przespałam całą noc na jednym boku z wrażenia oczywiście. Rano zastałam Otisa pod kołdrą, Sonię na kołdrze, TŻ-ta jedynie w zasięgu wzroku, bo spałam już na drewnianej ramie łóżka zblokowana szafką nocną :? I sama już nie wiem, czy się z tego cieszyć? Ba jak tak dalej pójdzie to my z TŻ-tem na kanapie wylądujemy :D

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto cze 13, 2006 11:33

Iza :D
Tak sie cieszę, a najbardziej ze względu na Sonię, że jest coraz lepiej. Zazdroszczę i nieśmiało myślę, że może i u nas kiedyś ...
Kciuki za dalszą metamorfozę :ok:
kamena & mruf
Obrazek Obrazek

kamena

 
Posty: 119
Od: Śro kwi 13, 2005 10:11
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 13, 2006 11:44

Bardzo się cieszę :D
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30708
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1449 gości