Kompletna metamorfoza Soni
Zacznę od początku...synek mojej siostry ma 3 lata i jak każdy trzylatek ma dużo energii - nieproporcjonalnie więcej niż zdrowego rozsądku

Na szczęście moja siostra nie jest z tych co wołają: choć poganiamy kotka

( mam taki przypadek w rodzinie). Maciuś wie, że kotka można czasami pogłaskać, a najlepiej nie za mocno i nie za często. Nie zawsze udawało się, ale, pracujemy, pracujemy. Wczoraj był u nas Maciuś, o dziwo - na jego widok koty nie uciekły co już było oznaką metamorfozy. Otis dał się pogłaskać a Maciuś zrobił to wyjatkowo z wyczuciem i delikatnością. I co zrobiła Sonia ? Podeszła sama i bez przymusu i podstawiła się do głaskania

Tym, którzy śledzą wątek sporadycznie, albo dopiero tu zajrzeli wyjasniam, że Sonia jest przykładem kota, który kocha tylko jedną osobę, reszty świata zwyczajnie się boi lub lekko toleruje. Sonia na dźwięk dzwonka - uciekała za szafę lub za lustro. Teraz Sonia na dźwięk dzwonka zastyga i spogląda na drzwi - kto zacz? I otóż ta płochliwa Sonia sama podeszła do Maćka na myzianki - byłam w głębokim szoku. Ale to tylko pierwsza odsłona jej metamorfozy.
Sonia jest z nami ponad rok i do tej pory zaszczyciła nas spaniem w łóżku raz - słownie raz, jeszcze w zamierzchłych czasach, kiedy była sama.
Na początku spała pod naszym łóżkiem. Potem na kanapie na poduszce wymiennie z najwyższą półką drapaka. Wczoraj na przykład spała w łazience na moich dżinsach, kilka nocy spędziła w szafie z przesuwanymi drzwiami, którą umie otwierać. Nic nie wskazywało na to, że pójdzie w ślady Otisa, który od samego początku śpi pod moją kołdrą - głową w głowę ze mną na mojej poduszce - wywalczyłam, że od strony zewnętrznej a nie od strony TŻ-ta
Wracając do metamorfozy - wczoraj wieczorem Otis jak zwykle asystuje mi przy zdejmowaniu narzuty - znak, że idziemy wreszcie spać

Ja do łóżka, TŻ do łóżka, Otis na kołderkę, czytamy. Przychodzi Sonia. Zagaduje oczywiście, ale nie odchodzi. Normalnie nie ma zamiaru
Idziemy spać, a Sonia na mojej kołdrze dokonuje oblucji, oczywiście Otiska też trzeba było umyć, szczególnie na ogonku

I tak zasnęliśmy Otis na wysokości ramion, Sonia na wysokości kolan, oboje na mojej kołdrze od strony TŻ-ta

Przespałam całą noc na jednym boku z wrażenia oczywiście. Rano zastałam Otisa pod kołdrą, Sonię na kołdrze, TŻ-ta jedynie w zasięgu wzroku, bo spałam już na drewnianej ramie łóżka zblokowana szafką nocną

I sama już nie wiem, czy się z tego cieszyć? Ba jak tak dalej pójdzie to my z TŻ-tem na kanapie wylądujemy
