4D - Klub Kota Masochisty. Szczotkowy fetysz. s.37

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 08, 2005 11:37

lorraine pisze:Wet powiedzial ze ona ma do tego wypelniony zoladek i jelita trescia, czyli sie nie zalatwiala dosc dlugo :(

byłbyż to kłaczek?
może pasty? parafinki? to jej na pewno nie zaszkodzi

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Sob paź 08, 2005 11:42

Kocurro pisze:
lorraine pisze:Wet powiedzial ze ona ma do tego wypelniony zoladek i jelita trescia, czyli sie nie zalatwiala dosc dlugo :(

byłbyż to kłaczek?
może pasty? parafinki? to jej na pewno nie zaszkodzi

nie podawalabym parafiny,
jesli nadal ma dusznosc
zbyt niebezpieczne
chyba,ze paste, jesli sama zechce zjesc, to tak

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Sob paź 08, 2005 11:44

To teraz trzymam za kupala i za zupelny powrot do zdrowia gory kota :D
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87925
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Nie paź 09, 2005 19:24

Tak wiec wyglada na to, ze Dalia zostala jednak zaatakowana przez jakas podstepna i potencjalnie grozna infekcje.
Dzis czuje sie troche lepiej a troche inaczej.
Oddycha juz w miare swobodnie, w kazdym razie ma zamkniety pyszczek, teraz dokucza jej katar i ma zatkany nosek, slychac jak swiszczy jak oddycha.
Nie ma wydzieliny ani z noska ani z oczu ale jak ja atak kichania zlapie to wszystko wokol jest mokre :wink:
Nie chciala dzis zjesc puszeczki na sniadanie, troche sosiku polizala ale teraz przynioslam ze sklepu kurczaczka i to sie okazal strzal w dziesiatke, Dal wcinala kuraka jak zloto :D
Kupa tez chyba byla... Ja jest co prawda na czynnosci tej nie przylapalam ale wet ktory obmacal brzuszek powiedzial ze w brzuszku pusto :D
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Nie paź 09, 2005 19:38

:D :D :D
Dalia, zdrowiej koteczko :ok:
Obrazek

Amidalka

 
Posty: 4512
Od: Czw cze 10, 2004 14:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 09, 2005 19:55

bardzo sie ciesze,ze to to i ze lepiej jest
napisz co Dalia dostaje na podstepna infekcje :wink:
pozdrowienia od poswistujacego Karmela :D

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Nie paź 09, 2005 20:16

Gen pisze:napisz co Dalia dostaje na podstepna infekcje :wink:


Dalia dzis dostala trzecia dawke Baytrilu (nie wiem, kurcze jak sie to pisze :oops: - prosze mnie poprawic ), przedwczoraj i wczoraj dostala Tolfine, dzis dla odmiany steryd (Doxasone? Jakos tak...), zeby sie szybciej lepiej poczula i zeby jej apetyt wrocil.
Ja nie wiem czy to dobrze, wazne ze jej pomoglo i kurczaczka wciela i sie rozgladala zeby wiecej dostac :D
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Nie paź 09, 2005 21:13

Kciuki za szybki powrót Dalki do zdrowia :ok: :ok: :ok:
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon paź 10, 2005 21:54

Stan Dalii ulega, moze nie szybkiej, ale stalej poprawie :D
Nie ma juz mowy o dusznosciach, infekcja przeprowadzila sie do noska, wczoraj Dal bardzo kichala, dzis mniej kicha ale slychac jaki ma zapchany nosek, swizsze jak ... cos bardzo swiszczacego :lol:
Nie zachowuje sie jeszcze jak zdrowy kot, jest nieco osowiala, ale nie zawsze, przed chwila telefon mnie uratowal bo Dal miala niezwykle intensywny atak przytulania, chore koty nie sa takie namolne :D
Kontynuujemy kuracje Baytrilem, dzis nie dostala Tolfine bo wczorajszy steryd ma dzialac do jutra.
Dziki co pierwszy przywlokl zaraze przestal prawie calkiem kichac, madry kot, wiedzial ze i tak go nie zaczne leczyc to musi sobie sam poradzic :twisted: za to Didi zaczela :roll:
Jakas epidemia u nas :(
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt paź 14, 2005 22:47

... bo ten dom wariatow to nie miejsce dla przyzwoitego kota :evil:
Najpierw ta nasza wstretna pancia sciagnela do domu te dwa gowniarze i siedzi z nimi zamknieta w malym pokoju calymi dniami :evil:
Jakby tego bylo malo, to wiecie co zrobila dzis?
Sciagnela do domu PSA 8O
No dobra, nieduzy jest, nie zwraca na nas uwagi, siedzi cichutko ale do czego to podobne, w przyzwoitym kocim domu - pies :crying:

Obiecujemy ze bedziemy jesc chrupki, spac w lozku, aportowac wszystkie myszki ktore znajdziemy (to ja - rudy, te fajtlapy to nie umieja :lol: ) i bedziemy sie bic tylko tyle, ile to naprawde konieczne!

4D
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt paź 14, 2005 23:04

zaraz Twoje koty napisza jak moje : Zamienie Dużą na lepszy model
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro lis 16, 2005 22:26

Jak w tytule :mrgreen:

Nie chcialam wczesniej pisac, zeby nie zapeszyc czegos, ale teraz jestem juz calkiem calkowiecie pewna :dance2:

Spelnilo sie jedno z moich marzen i na cala zime emigruje na wies, na prawdziwa wies, co tam ani autobus nie dojezdza, ani sklepu nie ma, ani telefony komorkowe nie dzialaja :lol:
Znajomi prowadza gospodarstwo agroturystyczne, jade do pomocy, z kotami :D

No i tu sie zaczynaja schody, bo koty beda wychodzace troche, znaczy nie da rady, zebym je utrzymala w domu, wies jest prawdziwa wsia, samochod moze jeden na godzine i to w oddaleniu, nie pod domem, wokol domu ogromny teren, pole i troche ogrodka.

Psow wolnozyjacych nie ma, koty sa, ale to sie rudy rozprawi, jak mu zaczna wlazic na "jego" teren.

Z niebezpieczenstw sa wilki ktore czasami nachodza wies ale w nocy, a nie ma mowy, zeby potwory w nocy wylazily, po kolacji nie bede ich wypuszczac.
No i sa ptaki drapiezne na ktore nic nie poradze, troche sie ich boje....

Jeszcze nie wiem jak to bedzie z ich aklimatyzacja, znaczy rudy i tak sie niczego nie boi, to bedzie szczesliwy, Didi jest ucieczkowiczka, to sie nie bedzie mogla odnalezc ze szczescia, Dalus bedzie sie bardzo bala, co zrobi Dzikunio pojecia nie mam :roll:

W kazdym razie na dobry poczatek mam pytanie, ile razy trzeba zaszczepic doroslego kota, zeby byl w pelni odporny :?:

Bo wstyd sie przyznac, ale Dziki jest nieszczepiony, ani razu, z powodu jego dzikosci, ktora nie pozwala nawet na to, zebym ja (a jest u mnie poltora roku!) go poglaskala, u weta byl dwa razy, raz jak do mnie trafil z kocim katarem, ale dostal furii i nie sposob go bylo utrzymac w rekach, drugi raz byl na sterylce, ale dostal kluja w doope jeszcze w transporterku, wiec nie mial czasu zeby dostac furii, byl zajety udawaniem ze go nie ma :lol:

Rudy by szczepiony w te wakacje, to raz mu przypomniec wystarczy, Didi i Dal byly szczepione po razie, ale ze dwa lata temu, im chyba tez raz przypominajaco wystarczy?

Wscieklizny nie mozna zaszczepic razem z ta podstawowa szczepionka, prawda?

Aha i jak sie nazywaja te szczepionki, bo wiem ze Felovaxem nie chce ich szczepic, jest tricat (nie wiem, jak sie pisze) i cos jeszcze, prawda?
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro lis 16, 2005 22:43

Lorraine - przede wszystkim sprawdz na co byly szczepione Twoje koty.
Skoro maja byc wychodzace - to musza dostac szczepionki nie tylko na panleukopenie i katar koci - ale takze na bialaczke.
Warto by bylo takze zeby przez pierwsze jakies dwa tygodnie wychodzenia dostawaly cos na podniesienie odpornosci - bo moga zetknac sie z masa zarazkow na ktore sie nie szczepi a na ktore nie maja zadnej odpornosci - co w polaczeniu ze stresem moze nie byc najlepsze dla ich zdrowia. Tym bardziej ze to bedzie zima - co z jednej strony jest zaleta bo wiekszosc zarazkow ma ograniczone pole do dzialania ale z drugiej przemokniety kot domowy ma obnizona odpornosc.

Ja wychodze z zalozenia ze juz jednorazowe zaszczepienie doroslego kota daje mu normalna odpornosc na conajmniej kilka lat jesli chodzi o panleukopenie i bialaczke - inni uwazaja ze musi to byc szczepienie drugie - zeby taka dlugoletnia odpornosc wytworzyc.

Na wscieklizne musisz koty zaszczepic :!: .
Odrobaczanie dwa tygodnie przed szczepieniami - ale jesli robisz to regularnie to moze byc i tydzien.
Kotkom w zupelnosci wystarczy szczepienie przypominajace- kocurka nie ma sensu szczepic teraz - chyba ze na bialaczke nie byl.

Kiedy wyjezdzasz? Zebys sie z czasem zmiescila :roll: .
Bo lepiej kotki teraz tylko na wscieklizne zaszczepic niz pozwolic im wychodzic tuz po szczepieniach - powinno minac okolo 10 dni zanim odpornosc wroci do normy.

Blue

 
Posty: 23906
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro lis 16, 2005 22:48

Wyjezdzam w polowie grudnia, pierwsze szczepienie chce odbebnic w te niedziele, to nie jest taka latwa sprawa zeby cale stado zaszczepic, w tym Dzikiego, rodzicow wezwalam w ramach posilkow :wink:
O wsciekliznie wiem ze musze :wink:
Pytanie nie brzmialo "czy?" tylko czy mozna razem z ta podstawowa, czy musi byc jakis odstep :)
Towarzystwo bylo odrobaczane chyba 5-6 tygodni temu, w pierwszym tygodniu pazdziernika, ale bardzo poirzadnie, aniprazolem przez trzy dni, to chyba wystarczy?
Na bialaczke jest 4 czy 5?
Ja nie jestem pewna, czy wierze w te szczepionke na bialaczke...
Sa chyba rozne, sprzeczne opinie?
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro lis 16, 2005 22:53

Lorraine, zazdroszcze :crying:

jesli chodzi o sprzeczne opinie, to one raczej chlamydii dotycza :wink:
jedyne watpliwosci jesli chodzi o szczepienie na bialaczke dotycza tego, czy szczepic raz czy dwa zeby nabyc pelna odpornosc, o ile dobrze kojarze :wink:

moja wetka mowi, ze pierwsze szczepienie z bialaczka musi byc podwojne (jak inne kociece szczepienia), potem mozna raz na jakis czas
Twoje koty na bialaczke byly oczywiscie testowane?

jest IV bez bialaczki :D

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuza i 10 gości