Hej 

aga66 pisze:Fajnie, że sie zgadałyście. Teraz trzeba korzystać z różnych imprez bo sezon sprzyja.
No właśnie, choć ja nie chodzę na żadne miejskie imprezy 

 ta była wyjątkiem, bo padły hasła "filharmonia" + "ciężkie brzmienia"  
 Zupełnie przypadkowo okazało się, że śpiewa Michał Gasz - jak ktoś go kojarzy, to on jest mężem mojej najbliższej kuzynki  
 sabianka pisze:To było bardzo sympatyczne, spontaniczne spotkanie  

 
 
  
  
 aga66 pisze:Takie spotkania są najfajniejsze.
Fakt! Fajnie pojechać do obcego miasta i spotkać kogoś bliskiego  
 kwiryna pisze:Ale Wam fajnie 

To i ja taka smarkula średnia siostra - '87 

 
Oooo średnia siostra  
 Gosiagosia pisze:
 
Radosnego tygodnia  
 Byłam wczoraj ja jodze. Było tak ciężkooo, że szok! Zawsze jest bardzo ciężko, ale mamy dwie instruktorki i jedna ma trochę litości a druga wcale. U niektórych jak słyszę na jodze jest tak normalnie, że nie ma ciężko. Może różne są zajęcia, niektóre bardziej relaksacyjne, a u nas jest wycisk od pierwszej asany. Nawet ludzie, którzy chodzą 2-3 lata ledwo zipią. Zresztą instruktorka mówiła, że w parku robili jogę dla wszystkich taką lekką, że jak ludzie przychodzili na zajęcia to byli rozczarowani, że jest taki wycisk. 
Wczoraj sobie myślałam (bo za chwilę wybije mi 2 miesiące praktyki), że pod względem ciężkości to ja jeszcze mogę 3 lata chodzić na jogę dla początkujących  

  Instruktorka mówi, że dopiero po dwóch latach można mówić, że nie jest się bardzo początkującym.
A w zeszły piątek byłam pierwszy raz na jodze dla wszystkich, czyli i dla początkujących i dla zaawansowanych i dla ashtangi z naszej szkoły jogi. I był to taki wstęp do Ashtangi. Robiliśmy po dwie, po trzy asany w seriach. Z koleżanką prawie wyplułyśmy flaki a ja myślałam, że dostałam drugi okres w tym miesiącu  

  Także za trzy lata dopiero mogę myśleć o ashtandze  

 także jest jakaś droga przede mną w jodze - rozłożona na lata świetlne 
 A tak to u nas upały, nawet nocą nie można spać. Byłam wczoraj w drogerii Hebe po wegańskie kosmetyki kolorowe. Powoli zmieniam kosmetyki na wegańskie i naturalne oraz chemię domową na ekologiczną. I w Hebe, jakbyście chciały wiedzieć, są świetne marki Catrise oraz Gosh - obie marki są całkowicie wegańskie i nietestowane na zwierzętach. Akurat u mnie nie było Gosha nie wiem czemu, więc kupiłam kosmetyki z Catrice. I zakupiłam podkład. Ja mam problemy z podkładami, bo mam uczulenie i też nie umiem wybrać odpowiedniego koloru, ale po półgodzinie wybrałam. 
Raz kupiłam za jasny podkład. Pomalowałam się w domu i nie widziałam nic dziwnego, a na ulicy ludzie się na mnie gapili i aż otwierali oczy i też w centrum handlowym dwóch facetów się ze mnie jawnie śmiało. Zeszłam do łazienki i nie widziałam nadal nic dziwnego, więc nie wiem, ale od tamtej pory mam schizy i jak jechałam na rowerze na jogę to widziałam, że się na mnie gapią faceci tak, że aż niemal się obracali. Więc cała się trzęsłam ze zdenerwowania i zapytałam dziewczynę na jodze, której nie znam o to czy wszystko z moją twarzą jest ok i czy nie mam białej patelni na twarzy. A ona mi powiedziała, że podkład mam rewelacyjnie dobrany, że w ogóle nie widać różnicy między twarzą a resztą ciała, że nic się nie odznacza. Także Ufff! A ta dziewczyna wzbudza moje zaufanie, więc myślę, że mówiła szczerze.
A ten podkład jest rewelacyjny! Lekki, w ogóle go nie czuć, super kryje i zero uczulenia od pierwszej chwili - więc polecam gorąco, bo i cena mega za kosmetyk wegański, naturalny i nietestowany! 
https://catrice.eu/pl/twarz/podklady/sz ... p-027.htmlI łatwo zrecyklingować opakowanie - część plastikową do plastiku a szklaną do szkła. 
Bardzo na to zwracam uwagę kupując cokolwiek.  
