PUSIA, MIGOTKA ,HUGO oraz Emi zapraszają

Ja w szpitalu najbardziej nie lubię tego, że czuję się tam jak kukła bez własnej woli. Robią z człowiekiem co chcą i o niczym się w sumie nie decyduje. A i odpocząć tam nie umiem, bo rano jest wczesna pobudka, w nocy to ktos inny wzywa pielęgniarkę, która wchodząc zapala swiatło, to sama przychodzi mierzyć temperaturę itp... brrr.
Gosiu, dobrze że póki co unikasz operacji, wygląda mi na to, że masz bardzo podobną sytuację jak moja mama, ona też leczy się u neurochirurga i też starają się jak najbardziej odwlec operację kręgosłupa. Na razie się udaje, ale cały czas gdzies jest ta groźba i jak czasem ją boli to tak że zupełnie nie umie się ruszać. Bardzo mi jej żal

Oby jak najdłużej dało się obejsć bez szpitali i operacji :ok:

Hej
Jeszcze raz przepraszam, że tak wyszło, ale Liliana też mówiła, że Ty miałaś czas po 17, a po 17 mial kończyć pracę m. i mieliśmy jeszcze coś zjeść i lecieć do domu. Mamy do Warszawy 4 godziny, nie chciałam jechać całkiem na noc. Ale i tak m. się spóźnił.
:201461

klaudiafj pisze:Hej
Jeszcze raz przepraszam, że tak wyszło, ale Liliana też mówiła, że Ty miałaś czas po 17, a po 17 mial kończyć pracę m. i mieliśmy jeszcze coś zjeść i lecieć do domu. Mamy do Warszawy 4 godziny, nie chciałam jechać całkiem na noc. Ale i tak m. się spóźnił.

Klaudio nie przepraszaj , tak wyszło. Mówiłam Lilianie ze będę mogła wczesniej wyjść z pracy. No cóż wszystko przed nami i Łazienki i Starówka.
Gorąco pozdrawiam

Cześć Gosiu :1luvu:

Haloooo?!?!?!?
Co dobrego u Warszawiaków? :201461

U Warszawiaków wszystko ok jakoś leci. Wszyscy zdrowi.
Jest cieplutko więc jeszcze jeździmy na działkę i dosadzam wrzosy
Chyba zamarzyło mi się wrzosowisko :ryk:

Koty działkowe przychodzą na jedzenie a mąż coraz częściej mówi o Czarnuszku chyba chce jej dać dom.
Boję się że weźmie ją do domu a mi trzy koty już wystarcza. Mam też obawy czy jej się spodoba niewola, to jest jednak lot urodzony na wolności.
Pozdrawiam :1luvu:

pozdrawiamy
i cieszymy sie ze u was wszystko dobrze

Co do Czarnuszka... piszesz ze kot na wolnosci...

Popatrz na moja Nicie - kot urodzony na wolnosci. Zyla rok, zdana na siebie. Ludzie wyrzadzili jej ogromna krzywde topiac jej malenstwa.
A ona? Weszla najpierw w dom tymczasowy jak w maslo, a teraz u nas? Jest aniolem. Nie znam tak grzecznego kota.
Jest szczesliwa jak moze polezec na balkonie - ale nie domaga sie na sile - to Pixie predzej skrobie po drzwiach.

To ze kot zyl na wolnosci... nie znaczy ze w domu bedzie tesknil... mysle ze czesc kotow bardzo docenia cieply kat szczegolnie jak zaznaly glodu i zimna.

Tosia tez działkowo -wolnosciowa . I popatrz . Na działkach się dotknąc nie dawała , myślałam , że mi po ścianach będzie latać a tu kot nakolankowy od pierwszego dnia .

Pocieszylyscie mnie i macie racje. Pusia tez byla kotem wyrzuconym i blakajacym sie po Starowce. Niby nie jest kotem nakolankowym ale lubi pieszczoty i sie ich domaga.
Zycze milej niedzieli.

Gosiu, koty kochają inaczej, niż ludzie. Wcale nie musi być to miłość okazywana wedle ludzkich wzorców. Miłością jest również dążenie do przebywania w tym samym pokoju, co człowiek. Dla kota to bliskość. Nie wszystkie koty lubią być przytulane i noszone. Ale zawsze odpowiadają miłością na ludzką miłość.

Co do Klaudii: następnym razem musimy się wcześniej dokładnie umawiać.
Ja zrobiłam lepszy numer. Wyobraziłam sobie, że znajdę Klaudię na trakcie królewskim: gdzieś na Nowym Świecie, albo Krakowskim Przedmieściu. Sporo czasu i nerwów kosztowało mnie znalezienie miejsca parkingowego w godzinach szczytu, w centrum. A jak już zadzwoniłam do Klaudii, pewna, że jest gdzieś w pobliżu, to okazało się, że Klaudia nasza miauowa, hasa z aparatem po Powązkach.
Dałam Twój numer, nie zakładając że Klaudia zadzwoni do Ciebie o określonej godzinie, ani że wkradnie się jakiś błąd. Trzeba się wcześniej umawiać.

Mysle, ze kazdy kot marzy o dobrym domu.

Zaczelam wycieczke od Powazek, zeby przejsc po Warszawie prosta droga a nie skakac tu i tam i zeby na koncu dojsc pod PKiN i spotkac sie z m

Coz po prawdzie zawsze bede w Warszawie z m., bo razem jezdzimy a nie wiem czy taka sytuacja, ze m jedzie na spotkanie sie powtorzy, bo tego nie bylo jeszcze w tej firmie, w ktorej pracuje. Ale jak cos to ja moge sama przyjechac do Warszawy, wtedy bede miala czas dla Was tylko

z Katowic pociag jedzie 2.5h.

klaudiafj pisze:Mysle, ze kazdy kot marzy o dobrym domu.

Zaczelam wycieczke od Powazek, zeby przejsc po Warszawie prosta droga a nie skakac tu i tam i zeby na koncu dojsc pod PKiN i spotkac sie z m
Coz po prawdzie zawsze bede w Warszawie z m., bo razem jezdzimy a nie wiem czy taka sytuacja, ze m jedzie na spotkanie sie powtorzy, bo tego nie bylo jeszcze w tej firmie, w ktorej pracuje. Ale jak cos to ja moge sama przyjechac do Warszawy, wtedy bede miala czas dla Was tylko z Katowic pociag jedzie 2.5h.

Trzymamy za slowo i czekamy na przyjazd.

Witam niedzielnie !

Ewa L. pisze:Witam niedzielnie !

A ja witam poniedziałkowo :1luvu:

piszę z Migotką na kolanach jedna ręką, teraz idę ponadrabiać zaległości.

PUSIA, MIGOTKA ,HUGO oraz Emi zapraszają

Kto przegląda forum