Wczoraj było naprawdę fajnie.Mela jadła z apetytem, ugniatała baranią skórę, na której leżała, mruczała, chciała się miziać, nawet przyszła do drugiego pokoju i obserwowała pozostałe koty.Mizerniutka jest bardzo.

Dzisiaj zjadła śniadanie, ale nie za dużo.Zamykam ją w kuchni, aby pozostałe koty jej nie przeszkadzały i aby mogła powolutku jeść.Zaniosłam ją do lecznicy, będzie kolejny wlew i czekamy co dalej.
Dziękuję, że jesteście ze mną, że zaglądacie na wątek

Melcia to taka zwyczajna burasia, jedyny kot, którego wzięłam świadomie blisko dziesięć lat temu.Starałam się, aby miała dobre życie.Melcia to kotka bardzo spokojna, większość czasu spędza na parapecie albo na hamaczku na balkonie.Nie wadzi nikomu, nigdy nie było żadnego konfliktu z licznymi przecież tymczasami, Mela udaje po prostu, że ich nie ma, nie obchodzą ją zupełnie.Tak bardzo bym chciała, aby była jeszcze trochę ze mną.
NITKA/KARINKA, ja nie wiem, co napisać

Poryczałam się jak małe dziecko, bardzo, ale to bardzo Ci dziękuję
