Dobry z wieczorka

Ludziska czy ktoś ma jakiś sposób na uspokojenie kota? Bo ja wysiadam od około 2 tyg nie przespałam normalnie nocy. o ile da się przeżyć to kiedy mam od południa do pracy to kiedy musze wstać o 4 jest to tragiczne dla mnie. A dokłądnie chodzi o to, ze Neo od pewnego czasu budzi się koło 2 w nocy i tak gdzies do 6 nie daje nikomu w domu spać. Chodzi i drze się po domu, ogólnie dostaje głupawy (i czekam tylko kiedy nauczy się chodzić po suficie bo tam go jeszcze chyba tylko nie było)... Kiedy na niego krzyknę lub teraz już nawet na to sił nie mam wystarczy że spojrzę, zaraz głupawa jeszcze większa. Całkowite ignorowanie nic nie daje, gdyż wkurza się wtedy tylko i zaczyna demolować. Próbowałam przetrzymac tak 2 noce nie reagując i mam całkowicie przeorany stołek w kuchni (był obity taką jakby dermą) i częśc kanapy w pokoju. No szczerze powiedziawszy po prostu powoli mi ręce opadają. Czasem ma wyjątkową spokojną noc że tylko jakieś pół godzinki tak szaleje i szybko się uspokaja jak go jakimś smakołykiem zajmę czy coś, ale zazwyczaj nic nie pomaga. Na koniec mogę napisać, że wykańczanie zabawa i ogolne męczenie nic nie daję. Ostatnie 2 dni była u nas suczka brata z którą całymi dniami się tłukli i gonili, dodatkowo nie pozwalam mu spać w dzień i jak tylko widzę, żę śpi mocno to go zabawiam i budzę, ale to nic nie daję dalej po 2 jest pobudka i póki nie wyjdę o 5 do pracy lub mam nie wstanie o 6 (kiedy mam później do pracy) to kot świruje...
Powiem szczerze, że powoli mnie to wykańcza, wcześniej zdarzały mu się takie noce raz, 2 razy w tyg. a teraz o 2 tyg co noc to samo, zaczynam jak zombie wyglądać i kiedyś nie wytrzymam to na łańcuch do budy kot pójdzie...
Na koniec parę fotek:
Pierwsza ukazująca nocną naturę Neona

Następnie uwieczniona jedna z chwil, kiedy wszystko zostaje temu pomiotowi szatana wybaczone

I na koniec
Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku