Kotinowo wita …
Nockę miałam jednak z głowy

najpierw sama się „kotłowałam” – nie wiadomo czemu, a gdy w końcu koło północy udało mi się „odpłynąć”
moje kochane @ @ zaczęły mnie budzić, łazić po mnie, ugniatać,
miaukolić do ucha, nosa co było akurat pod
pyszczydełkami
Kocie brzuszki nie były uzupełniane od godz. 13-ej poprzedniego dnia. „Przez” Tolkę nie dostały nic ani nic, ani grama
No to się
małpiszony zemściły i dały mi „
popalić” już koło 2-ej
Duża była
tfarda i się nie dała podnieść z łóżka

One też były konsekwentne

budziły mnie tak co godzina
O 5-ej wygrały. Oczy postawiłam w słup gdy zobaczyłam jak Tolcia - bez kła - wcina chrupki
pan doktor „odwalił” kawał dobrej roboty

otwór po zębie zaszył nićmi rozpuszczalnymi i goi się wszystko jak na … psie
Byłam już z
wrzaskunem na antybiotyku i leku przeciwbólowym – obyło się bez incydentów chociaż z przytępionym słuchem od jej wrzasków.
Droga powrotna minęła nam w błogiej ciszy
Teraz coś ją napadło i chodzi po chacie i miauczy

Próbujemy ją z małżem uspokoić, ale ona sama nie wie co chce.
W końcu „
zaległa” u swojego dużego i spi

Od jutra zacznie się walka z podawaniem jej antybiotyku, liczę na to, że zapomniała,
że lek
zakitrany w mięsko można kilkoma ruchami zwrócic

i odejść z zadowoloną ze swego wyczynu miną.
Tolka potrafi

Będę na niej eksperymentować różne metody - z masełkiem na nosku, z pastą odkłaczającą rozmazaną na podniebieniu.
Nie ma problemu takiego jak z Cymusiem, ona nie „złapie” traumy i nie zrobi sobie krzywdy uciekając w panice.
Tola najwyżej sobie …
pomiaukoli i będzie
spierniczac (nie za szybko) na mój widok
Jeszcze dwie fotki z wczorajszego dnia. Fotuś pilnuje "siostrzyczki" i Tola na swojej ulubionej miejscówce


A dzisiaj skarżyła się swojemu dużemu na tych w fartuchach, a nawet Azirce ....

