Marzenia, wszystko, ale w pośpiechu, czyli w skrócie

dom jest super i możemy śmiało oddawać kotkę do adopcji
Rozmawiałam dziś z Angalią, która nie może się doczekać naprawy kompa...

Swoją drogą, obie stwierdziłyśmy, że teraz bez internetu, to jest w ogóle tragedia...
A więc, bo pewnie każdy czeka na wieści o kotce

Kiciunia przeszła świetnie całą operację, która jak dobrze pamiętam, trwała godzinę i 30 lub 50 minut. W tym czasie kotce usunięto kamień nazębny, oczyszczono całą buźkę... Z jednym zębem była tragedia... wetka aż musiała wyjść do toalety... To od niego tak śmierdziało kici z buzi. Był tak zmasakrowany, że wetka musiała nieźle się tam namęczyć, nawycinać, nawyczyszczać... po prostu koszmar

jak to kicię musiało boleć....

Kamień z serca, że jest już po wszystkim.... Kotce zostały przednie zęby, więc jest dobrze

I jednak, w ciele kici, a dokładnie w klatce piersiowej, był śruciny... zostały od razu usunięte, uff.
Dodatkowo został wykonany szereg zabiegów pielęgnacyjnych, takich jak obcinanie pazurków, czyszczenie uszek i oczek

Za cały ten zestaw wyszło 150zł. Ogólnie kotka czuje się bardzo dobrze po narkozie

Chodzi, nie jest smutna, nie leży w kącie, także wszystko idzie ku dobremu
To chyba wszystko, mam nadzieję, że nie pominęłam niczego, co powiedziała mi Angalia

Dodam jeszcze, że w środę kotka idzie na kontrolę i chyba już w środę będą wyniki krwi. Trzymajcie mocno kciuki, bo to tez są jednak bardzo ważne sprawy....
W środę, po kontroli stanu zdrowia koteczki, będę ugadywać się z Angalią, kiedy możemy już wysyłać kicię na swoje
