Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt paź 05, 2012 23:00 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

Ja to na zwykłe pobranie kociej krwi nie jeżdżę bez obstawy bo na pewno bym nie utrzymała pionu ;) .
A taka punkcja to już na pewno ponad moje siły, więc nie dziwię się, że robiło Ci się słabo, do tego dochodzi stres, nerwy i człowiek wariuje.
I co ta punkcja wykazała coś ?

karola7

 
Posty: 3044
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Sob paź 06, 2012 13:09 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

Na szczęście nic. :mrgreen: Dzisiaj mi lepiej. Noisio jakby przekonywał się do mięsnej convy. Wczoraj zjadł ładnie obie kolacje. :ok: :mrgreen: I już mam powód do uśmiechu. :mrgreen: Już dawno zauważyłam zależność między jego samopoczuciem, a moim humorem. :wink:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 08, 2012 23:34 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

Mamy przełom!! :D Hurraa!! Mamy przełom!!! :D :ok:
Noisio ma glistę!!! Chyba nikt nigdy nie cieszył się tak z powodu glist u kota! :D
Skąd się to gówno wzięło jest dla mnie zagadką. :roll: Pod koniec grudnia kupa była wolna od pasożytów. Jak to dostało się do domu? Z jakimś kwiatkiem? Marchewką? Z butami?
Kiepsko przyswaja tłuszcze, mimo że badania krwi profilu trzustkowego i wątrobowego są ok. Wylądował na intestinalu. Jak Noise na diecie, to reszta łączy się w bólach i posiłki dostawać będzie na godzinę i pod przydział. :roll: Rewolucja w domu! :wink:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 08, 2012 23:49 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

Iwonka, dieta przy glisdzie? :roll: Matko, ja już kompletnie otępiałam, nie wiem o co chodzi :oops:
To teraz całe towarzystwo do odrobaczenia?

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 09, 2012 7:52 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

Dieta przy kipskim wchłanianiu tłuszczy (czy tłuszczów?). Na glistę była tabletka, ale długo w Noisie nie pobyła. W środę znowu wapń, unidox i odrobaczanie. Czy wszystkie koty będę odrobaczać, to się okaże. Dziewczynom to ja bym tę glistę chętnie zafundowała na jakiś czas. :twisted: Trochę by schudły. Może. :wink:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 09, 2012 9:30 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

To przynajmniej wiadomo, co tam u Noisika w brzuszku rozrabia i można coś zaradzić.
Jedz kociu, jedz ile wlezie :1luvu:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 09, 2012 16:54 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

Noisik wcina swoje chrupy, aż mu się wielkie uszy trzęsą. :D Reszta kotów się buntuje. Nie chcą mieć wydzielanego na godzinę żarcia. Pachnie mi to strajkiem głodowym. :wink: Nie dziwię im się. One nie umieją się nawtrajlać do oporu 3 czy 4 razy dziennie. W kuwetach żadnych obcych przy sprzątaniu nie znalazłam. A szkoda. :wink:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 09, 2012 20:05 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

Super, że Noisio ma glistę :wink: 8) ! Glistę się wytępi i po kłopocie :) . A jaja pasożytów to podobno są wszechobecne, można przynieść choćby na butach. :roll:

karola7

 
Posty: 3044
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Wto paź 09, 2012 20:10 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

Karola wiem, ale jeśli nawet, to czemu właśnie on to świństwo załapał. :roll: Jakby taka Silensia, to bym to obce stworzonko pohodowała, żeby choć kilogram schudła. :wink:
Jutro drugie podejście do walki z obcym. :ok:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 09, 2012 20:26 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

Wiesz może Silance też ma życie wewnętrzne, ale akurat u niej nie odbija się na figurze ;) . Cholera wie. :roll: W sumie korzystają z tych samych kuwet, więc jedno od drugiego mogło coś tam podłapać. Choć ja nie wiem czy każde połknięte przez zwierzę jajo się w tym zwierzu zagnieżdża i sobie żyje w najlepsze czy też może część z nich jest ot tak wydalana bez konsekwencji.
Gdzieś czytałam, że wielu ludzi ma pasożyty i nawet o tym nie wie :roll: .

karola7

 
Posty: 3044
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Wto paź 09, 2012 20:30 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

Jeśli inne też mają, to żadne z tego tytułu nie chudnie. :roll: Eh... jak to się mówi :roll: - na pochyłe drzewo....
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 10, 2012 19:41 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

Wapń podany, stronghold też. Tego nie wyrzyga. :twisted: Reszta dostała tabletki, poza Miodziem który urządził mega histerię. :evil: Trwa polowanie na Miodka. Poczekam aż uśnie i dam mu na śpiocha. :twisted: Jeszcze chcę pożyć więc kolejnej próby podania tabletki przytomnemu kotu nie podejmę. :lol:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 15, 2012 19:41 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

Jak tam Noisio ? Wydalił obcego ;) ?

karola7

 
Posty: 3044
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Pon paź 15, 2012 19:59 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

Dobre pytanie! Nie mam pojęcia. :roll: Kupy bacznie obserwuję, nie zmieniły się od czasu podania leków. Podobno tej glisty nie muszę widzieć. No i nie widzę. :roll: Wolałabym ją jednak znaleźć. :wink: Co dwa/ trzy dni jeździmy podać wapń i zbadać kondycję koteczka. Dietę szlag trafił, bo Noise w piątek odmówił jedzenia chrupów, a że nie miał apetytu i kupy tego dnia nie robił, to się wystraszyłam, że zatruje się jakimi toksynami z obumarłych robali i dałam mokrą kolację. Lepiej by jadł cokolwiek w obecnej chwili. Do diety wrócimy jak łaknienie mu wróci.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 18, 2012 11:50 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

Iwonko :1luvu:
Ucieszyłam się, że to robal męczy Noisika. Kiedy się niechcianego gościa pozbędziecie, może już wreszcie skończą się Noisikowe kłopoty :ok: :ok: :ok:
Jak się czujecie? Co słychać? Kto grzeczny, kto niegrzeczny? O uprzejmy donosik upraszam :mrgreen:
Uściski i buziole przesyłam - po całości, rzecz jasna :wink: :D :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot], zuzia115 i 21 gości