Beeju, Guree, Natalia i Kacperek [*] część II - smutno...

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob wrz 28, 2013 21:02 Re: Beeju, Guree i Natalia - część II - Kacperek, i zmiany..

dziękuję, w imieniu swoim i Beeju :oops:


byliśmy dzisiaj u doktora, ładnie się goi, opuchlizna z pyszczka zeszła i apetyt dopisuje :)
mam nadzieję, że będzie się ładnie goiło...

a za kilka tygodni będzie trzeba znowu burasiątka zaszczepić... i znowu wycieczka do weta...

wczoraj wieczorem Guree łaził po mieszkaniu u wołał brat :(
Beeju spał sam w transporterze, nie przyszedł w nocy do mamy się przytulić (ale nie wiadomo, czy nie chciał, czy mamine kotomstwo go nie wpuściło na łóżko...)

a żeby nie było nudno, chyba jakieś grypsko mnie bierze :evil:
mam zapchany nos, gorączkę i czuję się jeszcze bardziej do d... :(

solangelica pisze:Te urodzone 6 stycznia maja twarde tylki. I zawsze spadają na cztery lapy. Czasem się ino potluka ale otrzepia się wyliza futerko i ida dalej ;)
oj tak :piwa:

Co do kawy - jak tylko się choć trochę ogarniemy... :oops:
choć z grubsza... teraz przez Beeju mam trochę rozkopany harmonogram...
Pojechałam z kotem do weta i usłyszałam "jutro do zabiegu na 13, może być?"

jak będziesz miała chwilę, żeby pogadać, to daj znać (tylko nie dzisiaj - jestem u mamy i dopiero za jakiś czas będziemy wracać do domu..) ;-)

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Nie wrz 29, 2013 14:18 Re: Beeju, Guree i Natalia - część II - Kacperek, i zmiany..

zna ktoś sposób, skąd wziąć trochę energii? :oops:
(za wyjątkiem metody "odpocząć"... to chwilowo nierealne, nie wiem, może za tydzień w weekend.. :oops: )

tż pojechał do Radomia (a właściwie za Radom...) - oglądać jakieś urządzenie, które chce kupić... jakieś wielkie coś, nie znam się :oops:
muszę posprzątać (w pokoju leży stos ciuchów zdjętych ze sznurków, do wyprasowania, schowania, itd, na sznurkach ciąg dalszy czeka na zdjęcie, itd, podłogi wypadałoby umyć, bo jak na nie patrzę to :strach:
ogarnąć dokładniej kuchnię, itd... no i w łazience trochę przydałoby się parę rzeczy umyć... :oops:
a potem jeszcze jakaś kolacja dla tż-ta, wróci pewnie w okolicy 22-0, więc coś na niego będzie czekać ;-)
nie wiem jeszcze, co to będzie, jak kupię makaron (muszę jeszcze do tesco....), to będzie lasagne (nie mam pojęcia, jak się to pisze, zwłaszcza w odmianie :oops: ) ze szpinakiem (tzn mam zamiar jedną warstwę zrobić tradycyjną mięsną, a drugą szpinakową)
no, ale do tego poza makaronem szpinak też muszę kupić, więc zobaczę ;-)
a poza tym nie wiem, może pieczona marchewka do tego ;-)
i jakieś ciasto z jabłkami (bo akurat jabłka mam :P ) - może szarlotkę, a może jakieś szybsze z mojego przepisu ;-) - nie wiem, zależy, na ile mi się będzie chciało... ;-)

i do tego muszę parę godzin popracować nad projektem, z którym walczę w pracy - jutro musi być gotowe, więc mam lapa z dostępem do firmowej sieci, i muszę parę rzeczy zrobić...

no i trochę siebie ogarnąć - zmyć złażący lakier z paznokci, wydepilować nogi, pachy, spiłować paznokcie, jakąś odżywkę na włosy dać, wykąpać się...

a do dając do tego bolące stawy utrudniające łażenie i dwa namolne bezzębne buraski domagające się głaskania, którymi też się trzeba zaopiekować, pogłaskać, poprzytulać, i może wyczesać....
no żyć a nie umierać...

i chyba kop w d..ę by mi się przyda, żeby się ruszyć, a nie siedzieć z lapem na pufie.... :roll:

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Nie wrz 29, 2013 14:32 Re: Beeju, Guree i Natalia - część II - Kacperek, i zmiany..

jesooo
ale plan
a tu już tylko pół dnia zostało
dobra rada: olej gotowanie i sprzątanie
wydepiluj co się da, wybalsamuj i zalegnij na kanapie z kociastymi i laptopem (skoro nie da się olać projektu)
i nie szalej
oszczędzaj się ile wlezie
jak się człowiek w młodości wyprzytyka, to potem mu się jeszcze bardziej nie chce ;)
( z własnego doświadczenia
ciotka Gustla)

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 29, 2013 14:45 Re: Beeju, Guree i Natalia - część II - Kacperek, i zmiany..

pozytywka pisze:dobra rada: olej gotowanie i sprzątanie
nie jestem w stanie... po pierwsze muszę patrzeć na te ciuchy, i mój zmysł estetyczny bardzo cierpi.. po drugie mimo wszystko niezbyt wyobrażam sobie, żeby tż wrócił do domu po przejechaniu 1100 km i nie czekała na niego jakaś ciepła, dobra kolacja... na co dzień spoko, zdarza mi się nie gotować, i żyjemy na gotowej potrawie ze słoika, frytkach albo kanapkach, ale po takiej "wycieczce" coś dobrego do jedzenia jest niezbędne ;-)

pozytywka pisze:skoro nie da się olać projektu
teoretycznie... a w praktyce, to szef wie, że jak powiedziałam, że zrobię, to zrobię... a jak efekt pracy nie wejdzie jutro "w życie", to grożą nam delikatnie mówiąc poważne konsekwencje (jako "nam" to mam na myśli całą firmę...)

prędzej chyba kolejny dzień będę łaziła z niewydepilowanymi nogami... :oops:

a może pośpię z 15-20 minut i potem się ruszę... :roll: :oops:

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Nie wrz 29, 2013 16:38 Re: Beeju, Guree i Natalia - część II - Kacperek, i zmiany..

no dobra, ruszyłam d..ę, zakupy zaliczone :)
chleb na jutro jest, pieczarki do lasagne są, szpinaku brak, trzeba się wziąć za gotowanie ;)
i cały czas nie wiem, co za deser zrobię...
kuszą mnie jakieś takie czekoladowocosie, ale nie wiem, czy mi się dzisiaj będzie chciało... ;)
jak mi się nie będzie chciało, to będzie ciasto z jabłkami... btw, ma ktoś pomysł na nazwę dla ciasta jabłkowego? tzn ciasto takie trochę dziwne, coś zbliżonego do półkruchego, ale nie całkiem, i jabłka są w cieście, i trochę do tego cynamonu, i ogólnie całkiem dobre chyba jest, bardzo proste, szybkie, itd, tylko nazwę potrzebuję... :oops: ;)

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Nie wrz 29, 2013 18:56 Re: Beeju, Guree i Natalia - część II - Kacperek, i zmiany..

Witaj w klubie zaziebionych. Sezon na chorowanie jesienne można uznac za otwarty :)
Dzis wstałam po piatej a potem Zbyszek zawiozl mnie do lekarza do przychodni. Tam pani doktor zirytowala mnie trochę podejściem, ale co zrobić takie zycie. Jutro popołudniu pojade do swojego lekarza żeby mnie jeszcze raz porządnie osluchal bo kaszle z uroczym poświstem i glebokim brzmieniem basu :D
Wszystko będzie dobrze charm. Ja cie rozumiem bo ten weekend miał być przeznaczony na nauke (od poniedziałku do czwartku mam codziennie jakies zaliczenia w tym dwa z masazu i ukochana moja anatomijaaaa :D ) a wczoraj się okazało ze Muter nie miała sily nic zrobić oprócz kurzy u siebie i ogarniecia kuchni padla. Miala kiedyś wybite oba barki i na zmiane pogody ja bola... a wtedy się bidna ruszyc nie umi. To wzielam odkurzacz potem mopa i ogarnelam cale mieszkanie, potem klatke schodowa bo nasza kolej była a później padlam. Na kwadrans ino bo zas do Zbyszka zadzwonil jego bracik ze wpadna z zona i cora na kawe. No to poszlam się ubrać i ogarniać gości. A wieczorem poczytałam cos niecos o tkankach (referat), przepisałam notatki, padlam. Dzis wstałam i rano lekarz, potem robiłam obiad w międzyczasie jak się kura piekla padlam na godzine a teraz wieczorem na dwie.
Wiec teraz lykam tabsy pje tony cieplej herbaty i się probuje uczyc :)

damy rade jak nie my to kto?????
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Nie wrz 29, 2013 19:46 Re: Beeju, Guree i Natalia - część II - Kacperek, i zmiany..

Szał w ciapki 8O
Zwolić, zwolnić, zwolnić !
Wam i sobie życzę.
U mnie w pracy tez cięzki projekt dobiega końca (dziś pracowałam, to kolejna już niedziela w tym miesiącu).
2 miesiące strasznej harówki, nagodziny, zmeczenie, wielki stres i na co to komu.
I coraz dobitniej dociera do mnie, że to jest jakies szaleństwo, bo pewnie teraz firma jakims marnym groszem (albo i nie) wykpi się, że to po prostu nasz obowiązek .... :roll:
W domu juz dawno zwoniłam, a garnki odałam lepiej gotujacemu TZ :mrgreen:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Nie wrz 29, 2013 23:00 Re: Beeju, Guree i Natalia - część II - Kacperek, i zmiany..

psiama pisze:Szał w ciapki 8O
Zwolić, zwolnić, zwolnić !
kiedyś zwolnię... tylko nie wiem jeszcze, kiedy... :oops:

psiama pisze:U mnie w pracy tez cięzki projekt dobiega końca (dziś pracowałam, to kolejna już niedziela w tym miesiącu).
2 miesiące strasznej harówki, nagodziny, zmeczenie, wielki stres i na co to komu.
znam ten ból.... <prakuje mi tu przytulającej emotki>

u mnie to trochę inna, bardziej skomplikowana sytuacja, ale niestety nie na forum publiczne :oops:

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Nie wrz 29, 2013 23:03 Re: Beeju, Guree i Natalia - część II - Kacperek, i zmiany..

Lasagne w piekarniku czeka na zjedzenie (w piekarniku, żeby nie kusiła :P)
Ciasto jednak będzie jutro po pracy - świeże będzie lepsze, i tego się będę trzymać :P

z grubsza posprzątałam, schowałam ubrania zdjęte ze sznurków

paznokcie właśnie piłuję, nogi pozostaną na razie bez kontaktu z depilatorem (chyba nie jestem chwilowo gotowa na kolejną porcję bólu...)

a poza tym, to leżę z lapem na pufie i piję gorące cacao :mrgreen:

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Wto paź 01, 2013 18:46 Re: Beeju, Guree i Natalia - część II - Kacperek, i zmiany..

charm pisze:a poza tym, to leżę z lapem na pufie i piję gorące cacao :mrgreen:

I tak trzymaj! :ok:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Wto paź 01, 2013 21:38 Re: Beeju, Guree i Natalia - część II - Kacperek, i zmiany..

tak trzymaj charm :)
ja jednak chora, w poniedziałek poszlam do miłego pana doktora do swojej przychodni i tylko rzucil okiem w przepasc mojej gardzieli... z milym uśmiechem rzucil "nooo to jest antybiotykowe gardlo" wypisal receptę, zwolnienie na caly tydzień, chwile pogwarzylismy o szkołach medycznych, anatomii i nauce masazu i poszlam. Zbyszek podrzucil mnie autem do apteki i pojechaliśmy do domu. Boze jak dobrze mieć wreszcie faceta który jest odpowiedzialny i na którego można liczyc....

psiamo co do stresu to faktycznie mam wrazenie ze jest to jakiś obled. Zbyszek ma w pracy stres totalny. Ja w szkole teoretycznie nie mam stresu ale..... ale mam wrazenie ze niektórzy lubia robic problemy z niczego i nie umieja wrzucić na luz. a to kumuluje napiecie, powoduje stres i sztuczny chaos. a tego nie lubie... nie wiem, może się starzeje i bardzo dobrze w sumie... nie rajcują mnie już akcje projekty i szaleństwa. fakt wlaczam się w jakies inicjatywy ale zawsze zastanawiam się trzydzieści razy czy jest sens... szkoda zdrowia...
szkoda zycia. ciagle to powtarzam Zbyszkowi, bo on w pracy ma fest zapieprz i zawsze zamkniecie miesiąca i zamkniecie roku to jest dla niego jeden wielki horror. choć uczy się wrzucać na luz, stara się... ale czasem się nie da tak po prostu bo za wiele spraw się kumuluje i człowiek wszystko w sobie do domu przynosi.

dlatego fajnie ze sa te nasze koty. co byśmy bez nich zrobili? :)
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Śro paź 02, 2013 14:48 Re: Beeju, Guree i Natalia - część II - Kacperek, i zmiany..

Dokładnie, koty sa fajne :1luvu:
Przyjdzie taka popatrzy Ci w oczy takim maslanym zezem, strzeli barana w oko i zacznie przestawiać cie kregi szyjne mrusząc jak traktor.
No jak nie kochac ? :mrgreen:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Czw paź 03, 2013 6:34 Re: Beeju, Guree i Natalia - część II - Kacperek, i zmiany..

oj tak, koty niezbędne ;)
Beeju lepiej, apetyt dopisuje :)
mam nadzieję, że niedługo go odrobinę podtuczę :twisted:

w pracy nadal sajgon, w domu nadal bajzel, a ja nadal zmęczona i niewyspana....

ale kupiłam haczyki na skarpetki : D
i po praniu nie będę musiała bawić się w rozdzielanie na pary :twisted:

byle do weekendu ;)

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Czw paź 03, 2013 14:01 Re: Beeju, Guree, Kacperek i Natalia - część II - ciężko...

To bardzo fajny patent na te skarpetki :) i duza oszczednosc czasu i energii.
weekend zaczyna się już niebawem jutro PIĄTUNIO a potem weekend... Trzymaj się slonce :*
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Czw paź 03, 2013 14:13 Re: Beeju, Guree, Kacperek i Natalia - część II - ciężko...

solangelica pisze:To bardzo fajny patent na te skarpetki :) i duza oszczednosc czasu i energii.
nooo, zwłaszcza, że Olek sam ich nie podzieli, nie da rady :oops:
(masz takie? :twisted: i jak grypa? :ok: )

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości