Sporo emocji, ale już niedługo kiciusie bedą miały swoich ludzi. Trzymam kciuki za dotarcie do celu.
Ewa, gratuluję, dobrze "wychowałaś" chłopaków

My też po emocjach, stary psiak i kociak od wczoraj w swoich domach w W-wie.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
horacy 7 pisze:Piękne fotki![]()
Dziewczyny nie macie czasem surowicy lub dawcy surowicy,mam malucha w schronisku od piątku może gdybym mu podała surowicę miałby szansę.
Jagoda* pisze:Uffff....
Sporo emocji, ale już niedługo kiciusie bedą miały swoich ludzi. Trzymam kciuki za dotarcie do celu.
Ewa, gratuluję, dobrze "wychowałaś" chłopaków![]()
My też po emocjach, stary psiak i kociak od wczoraj w swoich domach w W-wie.
meksykanka pisze:Ojej, dopiero dotarliśmy z powrotem - kocaiki dostarczone...
Ja tylko szybko napiszę na usprawiedliwienie Panów Kotów - one przejechały połowę zaplanowanej trasy, ale w stresujących warunkach, postój, przeładowywanie do innych transporterków, oczekiwanie (przecież nie od razu odjechaliśmy, koty musiały czekać w transporterkach) to także nie sprzyja komfortowi... na pewno były bardzo zmęczone...
Filuś, niestety też płakał przez całą drogę, nie zasnął. Tylko nie udało mu się uwolnić z transporterka...
meksykanka pisze:
Ten ktoś, kto najpierw nauczył je kochać a potem porzucił to...
Proszę tu domyśleć najgorsze przekleństwo...
Jak tylko przykucnęłam przy nich Filuś natychmiast wdrapał mi się na kolana wcisnął nos w sweter i zasnął... Siedziałam przez długi czas z kotami na łóżku w ich pokoiku... i cieszę się, że Beatka dała im szansę... To są domowe koty... żadne z moich rezydentów nie jest tak przytulaste jak Filuś.... On chce do człowieka... nawet bardziej niż Klakier. Jest chudziutki, wypłoszowaty, ogonke ma tylko w połowie, ale na pewno się domyje i podtuczy...
Klakier podobnie jak w czasie podrózy kila razy prychnął mimo iż za chwilę towarzysyzło temu ocieranie o nogi... tak że nie jestem pewna czy sycyz po jest zazdrosny o Filusia czy tak rozładowuje swoje zdenerowanie i napięcie...
Zgasiłam im światło, musiałam je teraz zostawić....
Niestety Renifer jest bardzo zmęczony i śpi to nie mam zdjęcia przedstawiajacego człowieka oblepionego przez kocury ale może za dnia coś zrobię to wyślę.
Jakoś muszę opanować moje też zestresowane stado.
Odemldowuję się.
Bagienka pisze:Jestem dobrej myśli, jeżeli chodzi o podróż. Musi być dobrze. Mam nadzieję, że aklimatyzacja się uda. Z niecierpliwością czekamy na kiciastych, przygotowani jesteśmy od strony misek, spanek, kuwetek, żwirków i hamaków, reszta wyjdzie w praniu. Olga, nasza córa, nie wie, że dzisiaj zjadą, bo nie wysiedziała by w szkole
U mnie adrenalinka też podskoczyła, mam gulę w gardle![]()
Nic to, biorę się do pracy
meksykanka pisze:ja też chyba muszę poszukać jakichś kropli..
na wzmocnienie![]()
felis pisze:Jagoda* pisze:Uffff....
Sporo emocji, ale już niedługo kiciusie bedą miały swoich ludzi. Trzymam kciuki za dotarcie do celu.
Ewa, gratuluję, dobrze "wychowałaś" chłopaków,
My też po emocjach, stary psiak i kociak od wczoraj w swoich domach w W-wie.
Jagoda, niczego nie chcę sugerować, ale powinnyśmy się wzmocnić od wewnątrz![]()
Ja cała dygocę i czekam na wieści z podróży
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Sigrid i 14 gości