Ma szansę. Tylko jej nie kąp!
Moje koty jakoś nigdy nie lały... oprócz jednego, szczególnego (i ukochanego) przypadku. - Natomiast zdarzało się u dorastających kocurów. Co Gatek oblał/podlał - już nie pamiętam, ale Okrunio zdążył nalać: do drukarki (przeżyła), na monitor (j.w.), na myszkę i podkładkę (myszka dała radę, podkładka rzecz jasna nie, ale to niewielki wydatek).
