Super
Kocia karma mokra i sucha jak najbardziej może być. Z całą pewnością im nie zaszkodzi, bo dla jeży dzikich jest tylko uzupełnieniem diety. Jeśli jest to sucha karma warto jest wystawiać miseczkę z wodą. W ogóle warto jest wystawiać wodę, ale o tym później

Ja, podczas pobytu Grzywki i Miśka zainspirowałam się artykułem o diecie jeży afrykańskich, które są już hodowane od jakiegoś czasu. Ponieważ menu było dość zróżnicowane, testowałam : biały ser, owoce o obojętnym smaku (ja dałam banana, bo nic innego nie przyszło mi do głowy) jajka przepiórcze (bo małe i mają miękkie skorupki), słonecznik i dynię. No i oczywiście mięsko. Kocia karma też zawsze była dostępna

Pożerały wszystko. Raz udało mi się zobaczyć jak Grzywka konsumowała biały ser. Zaczęła od niego .... jeż z pyszczek wymazanym białym twarożkiem - przesłodkie
Czytałam opowieść o jeżach i słoneczniku - ktoś wysypywał jeżom ziarna. Wcześniej zauważył, że wyjadały pestki, które się rozsypały. Na ganku postawił sobie torbę, żeby codziennie nie biegać. Pewnego dnia zapomniał wysypać - następnego dnia zobaczył rozszarpaną torbę i resztki słonecznika wokół ganku
Jeże rodzą teraz - w maju i kwietniu. Z tego powodu troszkę się przygotowywałam, jakby jakieś maluchy potrzebowały pomocy. Dowiedziałam się na przykład, że dobrze jest mieć czapkę. Powiedziałam o tym M, a on zaraz - że za jeża przebierał się nie będzie, bo co powiedzą sąsiedzi... i że ma w nosie socjalizację ... i niech się socjalizują same

A chodziło tylko o to, że do pudełka dobrze jest włożyć mięciutką czapkę, żeby się poczuły jak przy mamie, a nie bieganie po ogródku w jeżowym przebraniu
Jeśli chodzi o dotykanie ... Jeże żyją wśród ludzi, znają ich, przychodzą po pożywienie ... dotykanie nie powinno im zaszkodzić. Mnie jednak zawsze przed kontaktem powstrzymuje wspomnienie jeża z wypalonymi oczami, jeża, którym dzieci grały jak w piłkę ... Tak samo nie wchodzę w relację z kotami sąsiadów - niech sobie pozostaną nieufne. Wszyscy się znamy, nikt nie zrobiłby zwierzęciu krzywdy ... ale zawsze może pojawić się ktoś obcy i nieprzyjazny.
Dziś sąsiedzi wylegli przed domy i masowo nasadzali - ja również. Oczywiście pod nadzorem Tosi i Osamy. Sąsiad mi powiedział, że jego kotka Białka (idealnie biała, z niebieskimi oczami) z wielką zaciekłością naparza się z Osamą przez płot

Ale jak się spotkają na polu - obchodzą się na kilometr
To wrócę jeszcze do wody. U nas woda stoi wszędzie i stale jest uzupełniana. To dla Baltka, żeby wypłukiwał kamienie. Woda w misce w ogródku stale jest brudna ... Po jakimś czasie zobaczyłam, że chętnie korzystają z niej sroki i kawki. No i okazało się dlaczego jest brudna - ptaszyska przynoszą różne rzeczy i namaczają

Ostatnio kawka przyniosła kawałek pizzy, wrzuciła, poczekała, wyciągnęła i odleciała
Trochę się martwię, bo najpierw Tosia kichała - po jednym dniu jej przeszło. Teraz kicha Osama. Może coś im dać

M uważa, że przesadzam i pewnie się czegoś nawąchała ... pewnie ma rację. Ale Osamka jest już dojrzałą kotką. Pocieszające jest to, że apetyt jej dopisuje.
I na koniec mój dzisiejszy, wielki sukces - przypomnę, o swojej arachnofobii... Otóż kątem oka oglądałam program o niezwykłych przysmakach. Dziś była Kambodża i smażone ptaszniki

A dziecko (jakieś 7 lat) to nawet spożywało produkty, jeszcze nie wysmażone i przebierające łapami

Co prawda starałam się mało patrzyć na te rewelacje, ale coś się we mnie przełamało i własną ręką odzianą w gumową rękawiczkę i zabezpieczoną dodatkowo ręcznikiem papierowym - własnoręcznie wyrzuciłam ogromną bestię jaka chciała mnie zaatakować z kuchni

Obrzydliwstowo
