Nemisiowe Okruszki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 25, 2011 22:09 Re: Nemisiowe Okruszki

Powodzenia jeżynom!

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 27, 2011 0:29 Re: Nemisiowe Okruszki

będziesz je jakoś śledzić, obserwować? Jest taka możliwość?
Kciuki trzymam za nie.

Nemi, jak natknę się na jeżyka np. przy drodze, jak mam się zachować, żeby mu nie zaszkodzić?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro kwi 27, 2011 22:47 Re: Nemisiowe Okruszki

Femka pisze:będziesz je jakoś śledzić, obserwować? Jest taka możliwość?
Kciuki trzymam za nie.

Nemi, jak natknę się na jeżyka np. przy drodze, jak mam się zachować, żeby mu nie zaszkodzić?


Dzięki za kciuki :P Niestety, nie ma takiej możliwości. Jeże przebiegają w ciągu nocy bardzo duże odległości, więc nie wiadomo, gdzie się zasadzić, żeby spotkać "wypuszczonych".

Niektórzy zostawiają w lesie domki i czasami rzeczywiście jeże tam przez chwilę mieszkają. Jeżyca nawet założyła gniazdo w takim domku. Ja tak nie robię, bo jednak okoliczne lasy są odwiedzane przez różnych zbieraczy (na przykład konwalii czy grzybów) i domek z pewnością wzbudzi zainteresowanie i chęć zajrzenia do niego... a więc w sumie jest to niebezpieczne.

Jak zobaczysz jeża, musisz przede wszystkim zabezpieczyć psa, żeby nie sprawdzał kto zacz taki jeż :wink: . Co później -
zależy w znacznej mierze od pory roku. Wiosną wymagają pomocy małe jeże, których mamy zginęły z różnych powodów. Mały jeż, to taki, który swobodnie mieści się w jednej dłoni i jeszcze zostaje trochę miejsca. Ale zanim się takiego delikwenta zabierze trzeba naprawdę dobrze rozejrzeć się po okolicy, czy rzeczywiście jest sam i nie ma gdzieś mamy i rodzeństwa. Opieka nad maluchami jest trudna - tak samo jak nad kocimi noworodkami.

Natomiast późną jesienią opieki wymagają jeże, które nie osiągnęły wagi (w zależności od mikrostefy klimatycznej) 800 lub 700 gram. W łódzkim ta waga to 700 gram. Jeż o takiej wadze, zwinięty w kulkę mieści się w złączonych dłoniach. Takiego powinniśmy przezimować.

Niezależnie od pory roku - jeśli jeż nie ucieka, daje do siebie podejść i nie zwija się w kulkę - jest bardzo podejrzany. Należy się nim zainteresować, skontaktować z pogotowiem jeżowym (505-140-960) i weterynarzem.

Zdrowy jeż powinien szybko zniknąć nam z oczu :P Ale podobnie jak i inne dzikie zwierzęta, jeże uczą się, że można żyć w pobliżu człowieka i nawet się to opłaca 8) Więc nie są takie szybkie w umykaniu ... Wtedy wystarczy ogólne "zwierzęcie" doświadczenie, żeby stwierdzić co robić :P
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 30, 2011 14:51 Re: Nemisiowe Okruszki

Widziałam :dance: widziałam :dance2: BYŁ :1luvu: :1luvu: :1luvu: Jeden, cudny kolczaty pod blokiem :lol: Taki średniej wielkości. Szukał chyba jedzonka, sprawdzał wszystko fuczącym noskiem, zostawiłam mu koci kabanosik, może zasmakuje :) Zaczynaja się juz pewnie wieczorne spacerki i wędrowania.
Powiedz Nemi co takiemu zostawiać do jedzenia? W zeszłym roku podjadały kocią suchą karmę, ale nie wiem, czy mogą to jeść. Te moje podblokowe nie uciekają. Zwiną się tylko w kłębuszek, ale zaraz się rozwijają, wystawiają noski i fukają ciekawie, dają się nawet "pogłaskać" :mrgreen: Można? czy lepiej nie dotykać? Kiedy jeżynki rodzą dzieci ?

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Sob kwi 30, 2011 22:19 Re: Nemisiowe Okruszki

Super :dance:

Kocia karma mokra i sucha jak najbardziej może być. Z całą pewnością im nie zaszkodzi, bo dla jeży dzikich jest tylko uzupełnieniem diety. Jeśli jest to sucha karma warto jest wystawiać miseczkę z wodą. W ogóle warto jest wystawiać wodę, ale o tym później :P Ja, podczas pobytu Grzywki i Miśka zainspirowałam się artykułem o diecie jeży afrykańskich, które są już hodowane od jakiegoś czasu. Ponieważ menu było dość zróżnicowane, testowałam : biały ser, owoce o obojętnym smaku (ja dałam banana, bo nic innego nie przyszło mi do głowy) jajka przepiórcze (bo małe i mają miękkie skorupki), słonecznik i dynię. No i oczywiście mięsko. Kocia karma też zawsze była dostępna :P Pożerały wszystko. Raz udało mi się zobaczyć jak Grzywka konsumowała biały ser. Zaczęła od niego .... jeż z pyszczek wymazanym białym twarożkiem - przesłodkie :P

Czytałam opowieść o jeżach i słoneczniku - ktoś wysypywał jeżom ziarna. Wcześniej zauważył, że wyjadały pestki, które się rozsypały. Na ganku postawił sobie torbę, żeby codziennie nie biegać. Pewnego dnia zapomniał wysypać - następnego dnia zobaczył rozszarpaną torbę i resztki słonecznika wokół ganku :P

Jeże rodzą teraz - w maju i kwietniu. Z tego powodu troszkę się przygotowywałam, jakby jakieś maluchy potrzebowały pomocy. Dowiedziałam się na przykład, że dobrze jest mieć czapkę. Powiedziałam o tym M, a on zaraz - że za jeża przebierał się nie będzie, bo co powiedzą sąsiedzi... i że ma w nosie socjalizację ... i niech się socjalizują same 8O A chodziło tylko o to, że do pudełka dobrze jest włożyć mięciutką czapkę, żeby się poczuły jak przy mamie, a nie bieganie po ogródku w jeżowym przebraniu :roll:

Jeśli chodzi o dotykanie ... Jeże żyją wśród ludzi, znają ich, przychodzą po pożywienie ... dotykanie nie powinno im zaszkodzić. Mnie jednak zawsze przed kontaktem powstrzymuje wspomnienie jeża z wypalonymi oczami, jeża, którym dzieci grały jak w piłkę ... Tak samo nie wchodzę w relację z kotami sąsiadów - niech sobie pozostaną nieufne. Wszyscy się znamy, nikt nie zrobiłby zwierzęciu krzywdy ... ale zawsze może pojawić się ktoś obcy i nieprzyjazny.

Dziś sąsiedzi wylegli przed domy i masowo nasadzali - ja również. Oczywiście pod nadzorem Tosi i Osamy. Sąsiad mi powiedział, że jego kotka Białka (idealnie biała, z niebieskimi oczami) z wielką zaciekłością naparza się z Osamą przez płot :roll: Ale jak się spotkają na polu - obchodzą się na kilometr :wink:

To wrócę jeszcze do wody. U nas woda stoi wszędzie i stale jest uzupełniana. To dla Baltka, żeby wypłukiwał kamienie. Woda w misce w ogródku stale jest brudna ... Po jakimś czasie zobaczyłam, że chętnie korzystają z niej sroki i kawki. No i okazało się dlaczego jest brudna - ptaszyska przynoszą różne rzeczy i namaczają :roll: Ostatnio kawka przyniosła kawałek pizzy, wrzuciła, poczekała, wyciągnęła i odleciała 8O

Trochę się martwię, bo najpierw Tosia kichała - po jednym dniu jej przeszło. Teraz kicha Osama. Może coś im dać :?: M uważa, że przesadzam i pewnie się czegoś nawąchała ... pewnie ma rację. Ale Osamka jest już dojrzałą kotką. Pocieszające jest to, że apetyt jej dopisuje.

I na koniec mój dzisiejszy, wielki sukces - przypomnę, o swojej arachnofobii... Otóż kątem oka oglądałam program o niezwykłych przysmakach. Dziś była Kambodża i smażone ptaszniki :strach: A dziecko (jakieś 7 lat) to nawet spożywało produkty, jeszcze nie wysmażone i przebierające łapami :roll: Co prawda starałam się mało patrzyć na te rewelacje, ale coś się we mnie przełamało i własną ręką odzianą w gumową rękawiczkę i zabezpieczoną dodatkowo ręcznikiem papierowym - własnoręcznie wyrzuciłam ogromną bestię jaka chciała mnie zaatakować z kuchni :P Obrzydliwstowo :strach:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 30, 2011 22:24 Re: Nemisiowe Okruszki

Dzielna Nemi :mrgreen:
W podzięce "obrzydlistwo" wyłapie ci połowę komarów i much.
Co do tych apetycznych przysmaków i programów o nich - ja też nie patrzę. Bez przesady z tą ciekawością świata i innych kultur...

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 30, 2011 22:32 Re: Nemisiowe Okruszki

Super! Jeżynki będę podkarmiać czy sie da, o wodzie pamiętać, ale że ptaszyska takie mądrale ? 8O
Pająki zostawiam kotom , nawet w rękawiczkach bym obrzydlistwa nie tknęła, niech sobie lepiej łażą za szafami :mrgreen:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Nie maja 01, 2011 8:29 Re: Nemisiowe Okruszki

bardzo jesteś dzielna, że przeżyłaś ten atak pająka :mrgreen:
Dziękuję za rady, co zrobić, gdy napotkam jeża. Spróbuję nie spanikować.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie maja 01, 2011 10:06 Re: Nemisiowe Okruszki

Kurczę, Osama źle się czuje. Rano nie jadła, leżała na podgrzewanej podłodze i kiepsko wyglądała. Ja niestety dziś pracuję, więc ją zostawiłam na kocyku i nie wyłączyłam podłogi. Myślicie, żeby dać jej betaglukan ? Chyba jakieś apteki są czynne ? Wygląda na to, że Tosia coś przywlokła i odsprzedała Osamie :| Dziś chyba czynne są tylko lecznicowe kombinaty 24H. Jak nie będzie wyjścia to pojedziemy :?
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 01, 2011 13:33 Re: Nemisiowe Okruszki

ale co konkretnie u niej zaobserwowałaś?
nie je, jest osowiała... co jeszcze? i czy cały czas tak jest?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie maja 01, 2011 14:17 Re: Nemisiowe Okruszki

Było tak - w Święta kichała Tosia. Wieczorem zaczęła, parę razy kichnęła następnego dnia i jej przeszło. Wczoraj wieczorem zaczęła kichać Osama. Ale jadła z apetytem. Późnym wieczorem spała przy komputerze - wydawało mi się, że więcej niż zwykle - pomyślałam, że to przez to, że cały dzień byliśmy i towarzyszyła mi na dworze. Dziś spała na podłodze w łazience, czego raczej nie robi. Przetoczyłam ją na kocyk. Jak zmieniła pozycję - kichała. Wydawało mi się też, że z trudem przełyka. I tak jakoś, generalnie wyglądała na osłabioną. Rano zawsze towarzyszy mi w kuchni, a nie wyleguje się. Całą noc przespała, więc nie powinna być taka oklapła.
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 01, 2011 22:06 Re: Nemisiowe Okruszki

Szlag mnie trafi chyba :!: Jak wróciliśmy z pracy Osama leżała tak jak ją rano zostawiłam, na ciepłej podłodze, na kocyku. Nic nie chciała jeść. Wyszła na 15 minut na dwór. Próbowałam ją nakarmić CS ze strzykawki ... efekt wszystko w convie, kot, ja, M - a w kocim żołądku pustki :roll: Udało mi się wtłoczyć tylko odrobinę, odrobinę serka z jajkiem i srebro koloidalne, bo nic innego nie mam. Osama, bardzo obrażona udała się z powrotem na kocyk... Bez weta się nie obejdzie. Kicha i słychać, że nos pełny ... Przyniosłam transporter z garażu, żeby go opłukać - zwlokła się ze swojego kocyka boleści, żeby go obejrzeć :roll: Najgorsze jest to, że M musi sam z nią pojechać ...aż się boję :strach:

PS
Nie powinniśmy mieć kotów :| Żeby dwie osoby nie mogły nakarmić maleńkiej koteczki - po prostu kosmiczna porażka :|
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 01, 2011 22:59 Re: Nemisiowe Okruszki

Nemi, ja kotu nie umiem podać żadnej tabletki... Nawet z Gabunią mam problemy, choć wydawało by się, że Gabunia zrobi dla mnie wszystko...
Co dopiero karmić na siłę... :?
Nie każdy rodzi się z tym talentem.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 02, 2011 9:23 Re: Nemisiowe Okruszki

Mam nadzieję, że karmienie nie będzie konieczne. Właśnie wróciliśmy od weta. Osama ma temperaturę 39,9 i wygląda, że ma infekcję górnych dróg oddechowych. Chyba dodatkowo pogorszoną złożami kamienia nazębnego, który zbudował się w kosmiczne szybkim tempie :| Nie tak dawno usuwaliśmy.
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 02, 2011 16:37 Re: Nemisiowe Okruszki

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Kciuki za Osamkę - niech zdrówko szybko powróci .

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości