Rodzice na wakacjach, a znajomi jesli kwestia nakarmienia to ok ale mam teraz koty, którym trzeba opatrunki zmieniać, cześć dziczkowatych, cześci trzeba leki podawać. Koty to w zasadzie mniejszy problem. Najgorzej jest z psami. Niestety mam psy po przejściach w tym sunię, która jest agresywna w stosunku do obcych ludzi. Nikt obcy nie weźmie jej na spacer bo się nie da

Reszta jeszcze by przeszła ale pies musi co najmniej trzy razy na spacer wyjśc

Zabrać znów nie można bo sunia znerwicowana z potworną choroba lokolocyjną do tego. Na poszukiwania Kleksa iśc z Mucha to kiepski pomysł a nawet zostawic ją gdzieś to znów nie bardzo w przypadku gryzącej znerwicowanej psiny...
Watek na dogo juz jest, na miau wrzuciłam informacje do kosodrzewinowego watku. Nie moge sie dodzwonic do Tosi ale jutro spróbuję jeszcze. Mam tez kontakty do karmiciali z okolicy za które bardzo dziękuje

jutro zadzwonię tez do tych ludzi i poprosze, zeby szeroko oczy otwierali.