No to zdaję raport
Kotuchy jeszcze się nie dogadały

a ja już bym chciała

Boruta śledzi małą, jak ona je to ją obwącha spokojnie, ale dwie minuty później potrafi podejść, nawarczeć i pacnąć łapą po głowie. Mała się kuli

Ogólnie to nie jest żle i nawet jak same zostają to kłaki nie lecą. jedno śpi w jednym pokoju, drugie w drugim. No nic, trzeba czekać. Borutę ta smarkata intryguje, ale on jest na razie zbyt chora by się bawić.
Pumcia przespała prawie calutką niedzielę. Tylko jak się ją wzięło na kolana to bawiła się palcami, pdgryzała. Resztę czasu śpi. Apetyt ma, do kuwety chodzi (jak ją Boruta puści

), tylko katarek męczy. Kicha często i juz mam wszystko osmarkane

. W całym mieszkaniu leżą husteczki higieniczne aby wycierać małej nosek i wszystko co zakicha. Idziemy do weta.
A tak wogóle to Pumcia jest przekochana

Mięciutka, puszysta, wykręca się na plecki do głaskania, cały czas mruczy i lgnie do człowieka. Włazi do łóżka i to jest jedyne miejsce gdzie w nocy chce spać

Wędruje po łóżku, włazi na głowę i zwija się do snu przy samej twarz. Jest to cudowne tylko przy okazji zawsze mnie obkicha. Jak mała jest w łóżku to Boruta nie chce przychodzić. Ostentacyjnie odwraca się i odchodzi. Dopiero nad samym ranem się przełamał i miałam dwa koty w łóżku. Borutę w nogach i Pumcie przy gardle.