Quazimodo [*] Panie Bezo,Rozgotowany Kalafiorku, Przyjacielu

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Czw maja 14, 2009 11:45

Znowu widziałam się z Qua dosłownie przez chwilę. Po powrocie przyszedł do mnie i pięknie się rozmruczał. Generalnie to mi TŻ nie jest potrzebny, jaki TŻ będzie tak bardzo się cieszyć z samej mojej obecności? ;) Qua wystarczyło to, że byłam i że mógł się we mnie mocno wtulić. Bardzo to lubimy :oops: Kizi Mizi pakuje mi się na kolana, a ja go obejmuję kładąc policzek na jego pleckach. Taka chwila, która nie zabija trosk ale odbiera im ostrość. Pełen relaks.

.... niestety nic co miłe nie trwa wiecznie. Wstałam na chwilkę szukając leków. Jakiś zabłąkany impuls spotkał się ze świeżym impulsem i kot uciekł do pokoju my nie mając najmniejszego zamiaru do mnie wracać :cry: No i zasypiałam sama... rano oczywiście niebieski kocyk bardzo podejrzanie się układał. Po głębszej acz nie nazbyt wnikliwej analizie okazało się, że zagnieździł się tam pogromca podkołdrowych potworów ;)


A zdrowie? Co to jest zdrowie? Nie pamiętamy już.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 14, 2009 12:23

Malati pisze:A zdrowie? Co to jest zdrowie? Nie pamiętamy już.

<ikonka_mocno_przytulająca_Ciebie_i_Qua>

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt maja 15, 2009 6:42

Głaski poranne dla Królewicza przekazuję :wink:
Powiedz mu, że Wypłoś się z nim solidaryzuje dziś i jutro ma kroplówki :?

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Pt maja 15, 2009 7:22

Malati pisze:A zdrowie? Co to jest zdrowie? Nie pamiętamy już.


:( tulkam mocno...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 15, 2009 7:42

... a co do TŻ-tów, to zgadzam sie w całej rozciągłości ;)

Zdróweczka, zdróweczka, zdróweczka :ok:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Pt maja 15, 2009 10:54

Nadal żyjemy, w wersji Qua + różne dziwne stwory. Qua jak to Qua, a to mruczy, a to miny strzela, a to się wkurza. Wszystko zależy od stanu prac związanych z poprawą jego warunków bytowych. Jeśli wyjdziemy nazbyt z wersji gładzimy koteczka, ale tak jak ma ochotę, podsuwamy jedzonko, bo może ma ochotę ale nie namawiamy usilnie, wysłuchujemy wszystkich próśb koteczka, idziemy z koteczkiem na spacer jak tylko koteczek zademonstruje taką wolę możemy liczyć na stosunkowo dobry humor wzmiankowanego koteczka. Oczywiście nie bądźmy naiwni, nie jest to wyznacznikiem sukcesu ale gwarantuje pewne ułatwienia w osiągnięciu owego sukcesu :wink: Qua dostał wczoraj petardę leków, olbrzymią ilość kroplówki ale rezultaty widoczne. Biogen bardzo mu pomaga 8O wczoraj oczka, nosek brudne, dałam mu przewidzianą na co piąty dzień dawkę i oczka i nochalek dzisiaj czyściutkie. Dostał też dużo kroplówki, tak że nawet jak dzwoniłam do brata to mówił, że Qua ma lepsze futerko. Zresztą rozmowa była alternatywna :)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 15, 2009 11:42

alternatywna, mówisz?
szczegóły poprosim ;)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt maja 15, 2009 12:41

Trudno mi szczegóły teraz przytoczyć. Może zarysuję sytuację. Zadzwoniłam do brata żeby poprosić go o podanie leków Qua. Miki poszedł do mnie do pokoju i zaczął opisywać co się dzieje... zaznaczę, że osoba, która wbiegła do mnie do pokoju jak tornado, jak tornado przebiegła wszystko i złapała kota porywając go ze sobą, złapała istotę, która ma swój własny świat, a którą w tym przekonaniu jak umiem utrzymuję :oops: teraz opisywała co ta istota robi. Ja się zwijałam ze śmiechu ale tutaj też ton głosu jest potrzebny. Wpierw był opis pustych misek i długi wywód dlaczego to jednak Pampa jest skuteczniejszym wyżeraczem niż Lalka, później opis sytuacyjny tego jak Qua otwiera oko, później drugie, później spogląda na Mikołaja z obrzydzeniem, po czym już na spokojnie ziewa, przeciąga się i wstaje zmierzając do tych srebrzystych misek. Opis zdziwienia, że pusto i oburzonego spojrzenia, że jak to możliwe, że jest pusto. Chwila przerwy na wrzucenie jedzenia. Jedzenie w misce to trzeba było sprawdzić czy jest woda... ;)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 18, 2009 7:36

Jest gorzej niż źle... jestem pół dnia w pracy i wracam do domu. Czekam na informacje od naszej pani wet kiedy będzie miała godziny przyjęć. Generalnie Quazi dostał dzisiaj rano drgawek, konwulsji... nie wiem jak to inaczej nazwać. Jeszcze wieczorem było dobrze, jadł. Rano było i jest tragicznie. Zataczał się, wyszła mu trzecia powieka, później te konwulsje. Po nich uspokoił się trochę, po chwili przyszły słabsze. Teraz chłopiec śpi z bratem.


Prosimy o kciuki i siły żeby podjąć najlepsze decyzje jeśli trzeba będzie jakieś podejmować.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 18, 2009 7:51

Malati trzymaj się. I mocne kciuki przesyłam dla Qua. Musi być dobrze.

ewa74

 
Posty: 3570
Od: Pt paź 06, 2006 10:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 18, 2009 7:53

Macie kciuki nieustające :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Pon maja 18, 2009 7:55

Malati, mocno i ciepło myślę o Was obojgu. Mocno. Dużo pozytywnej energii. I mnóstwo kciuków i wsparcia dla Ciebie.

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pon maja 18, 2009 8:00

Z Qua dalej bardzo niedobrze. Miki określił to "dobrze to nie jest". Jestem przerażona. Odliczam minuty do wyjścia z pracy, a wczoraj jak wróciłam jeszcze chłopiec wchodził mi na kolana, przytulał się, mruczał. Skąd to cholerne załamanie i to takie drastyczne. Nienawidzę tego. Rano zrobilam mu na szybko odrobinkę kroplówki (jakieś 50 ml), zastanawiałam się nad podaniem No-spy... czekam na wieści od naszej pani wet. Do weterynarzy koło siebie nie chcę iść, bo Oni.... no same wiecie jak to jest. Chyba, że przesadzam i lepiej na cito iść do nich? Wtedy wyślę brata już teraz.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 18, 2009 8:01

Wielkie kciuki! Trzymajcie się!

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Pon maja 18, 2009 8:05

Malati, nie wiem, może poczekaj? Jeśli ci weci obok Was z gatunku wyprawiających za TM z byle powodu? Jeśli to nie jest okrucieństwo, to może warto poczekać na wizytę u Waszej wet? Sama nie wiem, co radzić...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bizkopt i 12 gości