Śliczne kanapy..
A Miśka..
Niestety rano kociaste przerobiły kartonik na kuwetkę i kartonik dostał eksmisję na śmietnik..
Za to rano szukałam czegoś w szafie w przedpokoju i niedokładnie ją później zamknęłam..
Jak wróciłam do domu, to dopiero zobaczyłam, że szafa otwarta.. chciałam zamknąć.. a właściwie już zamykałam z tekstem 'mam nadzieję, że zadnego kota tam nie ma' i w ostatniej chwili zobaczyłam oczy..

Resztę kota wymacałam, bo siedział zaplątany w białoczarny szalik..
Kasia sobie posłanko zrobiła..
Oczywiście wystawiłam panienkę na podłogę..
Siedzi teraz pod szafą i czeka na kolejną okazję..
