Zula,Gluś i Mela-FeLV+.Daszka bez gwoździa,Mela 1,9 tys.leuk

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 21, 2008 14:21

wyobraźnia mi juz pracuje na pełnych obrotach i nie mogę usiedzieć w pracy :lol: jak te 2 charakterki na siebie zareagują... 8O

Zula jest kotem wybitnie nie lubiącym innych (dlatego jest, a właściwie była jedynaczką :wink: ), a Buras też ma niezły charakterek, zaczepny z tego co widać na razie... :lol: no i jescze do tego nie jest kastrowany

trzymajcie kciuki, tylko właściwie nie wiem, czy za koty, czy za mnie :lol:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Wto kwi 22, 2008 8:13

no to już jest Burasek w domu :D

myślałam, ze bedzie gorzej... koty poznały sie już w samochodzie (bo Zula tez była u weta), oczywiście kotka ostentacyjnie prychneła i wskoczyła mi na kolana, a burasek grzecznie jechał w transporterku

w domu troche postał w pokoju, Zula obchodziła transporter, prychając na niego jakąś godzine :twisted: , potem kocur do łazienki

ładnie zjadł, w kuwecie zostawił wszytsko, co trzeba :D

dziś rano dawałam mu tabletki-Buras to ideał, poprostu włożyłam tabletke do kawałka mięska i tak zjadł wszystkie... 8O bez kłótni, wypluwania i całej akcji 8O

na razie widzi bardzo slabo (jakieś przebłyski prawdopodobnie), to przez te skrzepy. Badania krwi będziemy robić przy okazji kastracji za jakieś 2 tygodnie, bo wetka mówiła, ze on naprawde ma dość już zastrzyków i całego leczenia..dostał wczoraj lekki katarek, mimo, że cły czas ma 2 antybiotyki!!! to już stres, musimy mu dac troszke odpocząć

kocio lezy sobie w łazience na kocykach, chodzimy do niego, gadamy z nim, troche kłapie pyszczkiem (chyba w obronie, jak nie wie co sie do niego zbliża), ale uwielbia drapanko pod broda i jest rozgadanym kocurkiem :D

czy taki kotek powinien być w jakiś szczególny sposób traktowany? nie miałam nigdy kotka tak słabo widzącego, nie wiem czy go nieświadomie czymś nie wkurzamy :twisted:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Wto kwi 22, 2008 8:41

Miałam kiedyś słabo widzącą Klusię(jednego oczka brak,drugie zarośnięte błoną-po operacji Klusia zaczęła więcej widzieć). Do tego była dzikawa i nagle przywieziona w nowe miejsce.Na początku płakać mi się chciało,bo zachowywała się jak ślepiec-sprawdzala łapką teren, zanim się ruszyła, bardzo powoli rozszerzała terytorium, po jakim się poruszała, bałą się schodów (bo jak sięgała łapką przed siebie, to usto było). Orientacja w topografii zabiera takiemu kotu więcej czasu i na pewno należy mu "porcjować" nowe informacje, bo on się wolniej orientuje. Ale nie gorzej, tylko wolniej :) . Powodzenia

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 22, 2008 9:13

dzięki Tosza za słowa otuchy :D

u mnie kotek za dużo poznawać nie będzie musiał-kawalerka 35 m kw :lol:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Wto kwi 22, 2008 9:45

Super, że koty tak dobrze się dogadały :D

Odnośnie badań - jeśli "wewnątrz" kota coś złego się dzieje, coś co mogło spowodować taki stan oka, to 2 tygodnie czekania może spowodować, że to coś popsuje się do reszty. W moim odczuciu należałoby sprawdzić, jak mają się nerki i wątroba, zerknąć na morfologię, i jeśli są w porządku - dopiero dać kotu spokój i leczyć tylko oko, w którym coś się zrobiło.
Ja bym tak zrobiła, bo przyczyna może być w samym oku, ale może też być gdzie indziej.
Pytałaś, czy podano mu kropelki na jaskrę?

A co do przystosowania się kota źle widzącego - ja mam takiego półślepego. Miał bardzo zaawansowany koci katar i gałkę oczną "zarosła" spojówka, przez którą Lucek trochę widzi, ale raczej na zasadzie plam jaśniejszych i ciemniejszych, które najprawdopodobniej układają mu się w określone kształty, które rozpoznaje. Lucuś nie miał problemu z przystosowaniem się do naszego domu, błyskawicznie się wszystkiego nauczył i jest jednym z najbardziej szalonych kotów, które mamy. Nikt tak jak on nie śmiga po drapaku (drapak jest do sufitu, a raczej był, bo Lucuś swoimi szaleństwami spowodował, że górna część odpadła :twisted: ). Biega, szaleje, wścieka się, łobuzuje - wszystko w przyspieszonym tempie :wink: Jedyne co, to nie wskakuje z miejsca na wyższe "rejony", bo nie widzi miejsca lądowania i nie umie ocenić odległości. W związku z tym na wyższe miejsca się wdrapuje lub wchodzi etapami, jeśli ma przy tym miejscu jakieś "podpórki". Ale na parapet czy na stół (normalnej wysokości) wskakuje bez problemu. Kiedy rzuca mu się zabawkę, to trzeba ją rzucać tak, żeby usłyszał gdzie upada, wtedy bezbłędnie ją znajduje i przynosi. Dlatego też lepiej bawić się z takim kotem zabawkami które słychać, zwłaszcza jeśli je rzucamy. Lucuś preferuje zwykłe kulki z folii aluminiowej - świetnie się toczą, podczas toczenia wydają dźwięk, jeśli toczone są po terakocie albo parkiecie, a jak się rzuci to słychać stuknięcie.
A w ogóle to żartujemy nawet, że Matka Natura wiedziała co robi, ujmując Lucusiowi nieco wzroku, bo gdyby normalnie widział, to rozniósłby nam mieszkanie w drobny mak :wink:
Jak z tego wynika - nie przejmuj się niedowidzeniem. Przyczyna tego niedowidzenia jest znacznie ważniejsza.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 22, 2008 9:50

w pełni podpisuję się pod tym, co napisała galla - ważne jest ustalenie przyczyn problemów z oczkami, a kot niewidzący czy niedowidzący... nasza tymczaska Stasia, obecnie u joshuy_ady w swoim domku, jest najbardziej szalonym i postrzelonym kotem, mimo że widzi co najwyżej bardzo silne światło (a i to jednym okiem, bo drugiego nie ma). ważne jest powolne dawkowanie wrażeń w nowym miejscu :) i tyle

kciuki trzymam mocno :)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto kwi 22, 2008 10:37

dziękuję bardzo za wszystkie wskazówki i rady :D

galla moja wetka powiedziała, ze on nie ma jaskry (ale dostawał krople na zbicie nadciśnienia w oku), określiła to tak, ze miał objawy, które prowadzą do jaskry, ale na szczęście dało się to zatrzymać i do jaskry nie doszło

co do tych badań-to pytałam ją wczoraj, mówiła, że jej zdaniem trzeba odczekac te kilka dni, bo kot bardzo zestresowany, aż dostał kataru, mimo, że jest 3 tygodnie non stop na antybiotykach

no właśnie, czy badania będą miarodajne, skoro on jest tak naszpikowany tymi lekami? mam jeszce na tydzień tablety
nie wiem, czy jednak mu zrobić to teraz? martwi mnie przede wszystkim to, ze on jest tak długo na różnych lekach (2 tygodnie prawie "leczyła" go poprzednia wetka) i nie wiem, czy to nie zniekształci wyników?

a czy sa jakieś specjalne leki, które przyspieszają rozpuszczanie tych skrzepów krwi? bo mamy antybiotyk, przeciwzapalny i kazała dawać venescin (jakis wyciag z kasztanowca na zyły)

i nie wiem, czy jeszcze coś warto dodatkowo dawać, zeby wspomóc te oczka?

mi to wcale nie przeszkadza, ze on prawie nie widzi bo i tak bedzie w domu, ale chce zrobić co sie da, bo jemu pewnie byłoby łatwiej gdyby ten wzrok był troszke lepszy..no i mógłby zobaczyć jaką kocią laską jest jego przybrana siostra Zula :wink:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Wto kwi 22, 2008 13:07

:ok: :ok: :ok:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Wto kwi 22, 2008 13:11

milenap - leki mogą wpłynąć na wyniki, bo wpływają na narządy wewnętrzne.
Ale jeśli jakiś lek popsuje wątrobę, to nie ma znaczenia, że to jest spowodowane lekiem - tak czy inaczej trzeba to leczyć. To tylko przykład, bo może u Buraska wątroba jest ok.
Tak samo morfologia - jeśli zwierzak dostaje sterydy, to może mu się obniżyć liczba leukocytów. A to oznacza, że robi się bardziej podatny na infekcje. W związku z tym wynik jest wskazówką, że albo trzeba odstawić steryd, a jeśli nie można - wprowadzić coś działającego osłonowo. I tak dalej.

Ja bym zrobiła te badania. Od dodatkowej wizyty u weta nic mu nie będzie, zestresuje się, to niefajne jest, wiem, ale lepiej mieć wyniki w garści i wiedzieć co i jak. Zwłaszcza, ze pojawienie się takich zmian w oku może być niepokojącym objawem. I jeśli przyczyna tego stanu jest gdzieś wewnątrz kota, to jaskra znowu może mu zagrozić.

Tylko trzeba pamiętać, że kot ma być na czczo, inaczej badanie biochemii jest bez sensu.

Co do samego oka - leczenie zapalenia błony naczyniowej trwa długo. Niestety. Antybiotyk podskórny czy doustny w niczym tu nie pomoże raczej. Trzeba kropić, kropić, kropić. I potem jeszcze trochę kropić :wink:
Wylewy z przedniej komory oka znikną po jakimś czasie, nie ma za bardzo jak tego przyspieszyć. Wetka podejrzewa, ze żyły mu pękły z powodu ich osłabienia i stąd ten wylew?

A tak z ciekawości - jakie kropelki macie zapisane?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 23, 2008 8:33

galla nie wiem jak Ci dziekować za te wszystkie fachowe porady, naprawde BARDZO nam pomagasz :D

zrobie kocurkowi te badania w tym tygodniu, co do wylewów, to nie wiem, jaka jest przyczyna, on juz miał skrzepy, jak go zabraliśmy, wetka powiedziała, że ten lek z kasztanowcem może ogólnie poprawić ukrwienie

kropelki to maxitrol (firmy alcon), nazwy antybiotyku nie pamiętam (mam słabą pamięć do nazw :oops: )


a kocurek czuje się coraz lepiej, dziś znów kuweta była pełna rano, troche wyszedł też pozwiedzać domek-Zula była wstrząśnięta :twisted: prychała, podskakiwała do niego, a on zero reakcji... 8O mam nadzieje, ze ona się oswoi za jakis czas z jego obecnością

oczywiście rano od razu wyczuł gdzie kuchnia, dostał leki, sniadanko, po czym nalał na podłoge :twisted: no ok, zdagza się nie zdążyłam mu zmienć kuwetki, bo najpierw dawałam jeść :twisted:

potem obszedł pokój, wszedł na łóżko i sie położył, czym Zula była juz totalnie zbulwersowana :lol:

ale jest ok, myślałam, ze naprawde będzie gorzej, dużo gorzej

w łazience juz nie chce siedzieć, musiałam go jeszce zamknąć, jak jesteśmy w pracy, ale juz próbuje te dzrwi rozpracować 8)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Śro kwi 23, 2008 8:36

:D :D :D
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Śro kwi 23, 2008 9:31

rozmawiałam telefonicznie z dr Garncarzem, prosiłam o rade, gdzie jeszcze można szukać przyczyn tego stanu, żeby od razu przebadać wszystko, co trzeba, wyślę zdjecia i powiedział, że postara sie coś pomóc :D

mam nadzieje, ze znajdziemy to, co kocurkowi tak w oczkach namieszało :evil:

a na razie jest taki chudziutki Burasek, Zula o połowe mniejsza od niego, a waży troszke więcej :roll: ale kocurro ma potencjał, duża głowa, wogóle jest spory, więc tylko trzeba odkarmić i zadbać o niego :D no i ciachnąć jajka, już się odzwyczaiłam od "zapaszku" niekastrowanego kocura, więc nos mi lekko więdnie :lol:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Śro kwi 23, 2008 10:04

Maxitrol jest dobry przy tego typu stanach oka, ale nie wiem po co wetka dołożyła jeszcze antybiotyk, skoro w Maxitrolu są aż 2 8O
Przy zapaleniu błony naczyniowej pełnią one raczej funkcję osłonową, bo substancją, która "gasi" to zapalenie jest w przypadku Maxitrolu steryd.

Przy sterydzie trzeba kontrolować, czy nie zwiększa się ciśnienie w gałce ocznej, bo steryd może to powodować. Co nie przeszkadza, że jednocześnie jest najszybszym sposobem na relatywnie szybkie poradzenie sobie ze stanem zapalnym, znacznie szybsze niż w przypadku stosowania np. Difadolu.
Co prawda nasza okulistka zwierzęca mówiła mi, że ostatnie doniesienia mówią o tym, że niesteroidowe leki okulistyczne bardziej zwiększają ciśnienie w oku niż sterydy, ale tak czy inaczej - lepiej to obserwować, żeby w razie czego szybko zareagować i nie dopuścić do rozwoju jaskry.

A dokocenie przebiega u Ciebie wzorcowo - koty nie walczą, krew się nie leje :wink: A to, że Zula prycha - cóż, przyszedł jakiś taki bury, na łóżko się pakuje, w kuchni siedzi, to trzeba na niego nasyczeć i pokazać, że ona ważniejsza :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 23, 2008 10:21

galla ten antybiotyk to na ten jego katar, tak mówiła, mam mu dawać jeszcze 5 dni (razem z dzisiejszą dawką), tak samo ten przeciwzaplany, to dajemy rano, a antybiotyk po pracy

czytałam ulotke i widziałam o tym ciśnieniu oka i troche się przestrszyłam szczerze mówiąc, więc co chwile w domu mu zaglądam w te oczy i patrze czy nie są wieksze przypadkiem, jak go wiozłam do weta to widać było, że te oczy były powiększone, więc mam nadzieje, ze w razie czego to szybko rozpoznam, ze jest coś nie tak

kotek w tym tygodniu tą krew bedzie miał zrobioną i zobaczę co jeszcze podpowie dr Garncarz, bo chciałabym (w miare mozliwości oczywiście) załatwić wszystkie badania przy jednej wizycie i kłuciu

a ten maxitrol mamy dawać 3 razy dziennie po 3 kropelki do każdego oka

Zulą jestem zachwycona, jak na nią to zachowuje się super spokojnie...może krople Bacha juz powloi działają? tak naprawde to widać, ze ona się go boi, podlatuje prychnie, machnie łapką i czeka, czy on coś odpowie na to, po czym ucieka i się z odległości (bezpieczniej :lol: ) przygląda :lol:

troche sie bałam jak ona zareaguje, bo koty, które mieszkją z mamą są super spokojne, łagodne i nigdy się nie bały swoich kolegów i koleżanek :wink: nasze wcześniejsze koty też nie miały z tym problemów, zawsze koljny kot w domu, to było jedno prychnięcie, obwąchanie i po sprawie

ale Zulka jest dzielna, a Burasek też pozwala ustalić jej odpowiednią hierarchię w ich stadku :lol:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Śro kwi 23, 2008 11:22

Jak na moje oko, to po 3 krople do jednego oka, to ciut przydużo :roll: Ludziom stosuje się jedną, góra dwie...
My mieliśmy zalecenie od dr Buczek (pracuje z drem Garncarzem), żeby jednorazowo podawać jedną kroplę do jednego oka. Trzy to strasznie dużo, ale to tylko moje odczucie :wink:

Z tego co pisałaś wcześniej zrozumiałam, że Burasek dostaje ten antybiotyk do oka :wink: Dlatego się zdziwiłam, że dostaje dwa antybiotyki a Maxitrolu i potem jeszcze ma dokrapiany inny antybiotyk. Dlatego o to pytałam.

A czy wetka mierzyła ciśnienie w jego oczkach? To byłoby najlepsze w sytuacji zagrożenia jaskrą - móc sprawdzić to ciśnienie, żeby wychwycić ewentualne zmiany podczas leczenia. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że nie każdy wet ma przyrząd odpowiedni do tego celu :wink: Wtedy zostaje tylko obserwacja.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana, Lifter i 44 gości