Tycinek zrobił wczoraj i dzis kupala

ot tak sam z siebie...

........

nozeby z tego się człoweik tak cieszył
je ,czyli betamox podziałał,na sniadanko wypił prawie 15 ml. conva..w nocy dwukrotnie jadł kurczaka zciapcianego...
spał ze mna....

no i jestem nieprzytomna,jest przerazliwie mały..nawet wetka wczoraj jak go zobaczyła wydała dziwny odgłos

....a jak zobaczyła rodzenstwo to ..no nie ma co mówić..
je ,śpi ,bawi się ....obgryza mi paluchy...jak jest na dywanie to skacze jak konik polny
oczka juz lepiej to co gdzies się ukryło zaczyna sie pokazywać..a drugie zdecydowanie widać...i nie jest to oko 2-3 tyg. malca..to oczko juz sporego kociaka..czyli ma 6 tyg.
ale nic to ja wierze że Tycinek wyjdzie z tego
1.ma mięsnie ,ciałko i brzunio.
2.je ,bawi sie,kuwetkuje...
3.tak bardzo chce aby żył..
4.przeciez cioteczki kciuki trzymają.
więc nie ma wyjścia...
jednak potrzebuje klatke ,ale nie duż,nie może siedzieć w ciemnym transporterze ,a nie moge pusćić na mieszkanie bo wtedy nie ma szans przeżycia...Tycinek jest tyci..
Kolorowe rodzenstwo to najpiękniejsze z kotów..jak ktos ma ochote na kremika ,szylcie ..czy czarnobiałą koteczke to ja czekam...
a to cudo


