Przycięłam im wczoraj pazurki, przy okazji zauważyłam że Stefan ma zdeformowany palec wskazujący w prawej przedniej łapie. Wysuwa mu się nie prosto, ale na bok pod kątem prostym, nie boli go, więc to chyba nie mechaniczne uszkodzenie tylko wrodzona wada. Ale przy najbliższej wizycie u weta poruszę ten temat.
 Co do walk to Henek puszy ogon tak, że zamiast jednego ma trzy, źrenice jak po atropinie, czasem wydobywają dzikie miauki, ale w tej chwili Henek przed atakiem wydał dźwięk podobny do gruchania. Wydaje takie dźwięki gdy widzi muchy albo gołębie. Ale później dziki miauk - może przesadzam - może nie aż tak dziki. 
 
Acha, pomiędzy walkami jadły razem obok siebie.
Zauważyłam, że do pierwszej walki doszło gdy nałożyłam farbę na włosy- może to ten odór tak ich zaktywizował. 
 
Niestety nie mam czasu na rozpisywanie się, ale obiecuję, że poprawie swoją beletrystykę wkrótce.
Trzymajcie kciuki za koty i ich relacje. Bardzo chciałabym aby wszystko ułożyło się bez  specjalnych problemów.