KORALIK-już chyba koniec strajku głodowego

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 03, 2007 14:38

Anka pisze:Femko, wspaniale piszesz o swoich kotach :)
A na zdjęciu to mnie się wydawało, że leży rudy kot i taki dziwny jego cień - bystra jestem :oops:



z Twoją bystrością jest wszystko w porządku. Ta fotka jest fatalnej jakości.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob maja 05, 2007 7:40

Od dwóch i pół godziny jestem na nogach, koty dawno nakarmione, a Koraliś nawet z łóżka nie wstał :twisted: Chciałam go zachęcić, żeby poczuł zapach i zaniosłam mu miseczkę do łóżka. Ale guzik. Pan hrabia dzisiaj bez apetytu. Co to jest, żebym ja, stara baba, za kotem z miską do łóżka latała :twisted:

Będzie miał głodówkę do 14.30, bo od 7.00 Zosia musi być bez jedzenia (o 14.45 sterylka-wczoraj się nie udało). Schudnie ogon jeden :twisted: to na drugi raz nauczy się lecieć za miską :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt maja 11, 2007 17:54

Duża, Ty się tak nie odgrażaj, bo urządzę strajk głodowy i nie będziesz mogła spać ze strachu :twisted:


Czy Duzi to taki gatunek, który nie może poprzestać na głaskach, tylko odrazu do całowania się pcha? Do mojej Dużej nic kompletnie nie dociera. Pcha się z tymi buziulkami i jeszcze jest zachwycona nie wiadomo z czego :placz:
:twisted: :twisted: :twisted:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob maja 12, 2007 8:26

Czy to możliwe, że walczy się cały czas z wiosennym zakłaczeniem brzuszka, a kot i tak wymiotuje? Dzisiaj po piątej rano Koraliś oddał z wdziękiem (na dywan :evil: ) przetrawioną kupkę pokarmu. Kul kłakowych nie było, ale wetka mówiła, że mogą siedzieć i nie wyłazić. Pastę jemy, futro czeszemy, wyniki badań są bez zarzutu, a Koraliś wymiotuje.

Ja wiem, że to obsesja, ale z Fuksiem zaczęło się dokładnie tak samo: wszystko było w najlepszym porządku, a Fuksio wymiotował. A potem było już za późno.

Kurczę, po co mi były te kłopoty :twisted: Przecież mogłabym mieć sterylnie czyste mieszkanie, żadnych dziur w zasłonach, zaoszczędzone kupę pieniędzy, ale nie. Człowiekowi zachodzą chorobliwe procesy mózgowe i wpuszcza do domu ogony, a potem się martwi. :twisted: I w dodatku żadnej wdzięczności :twisted:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob maja 12, 2007 8:39

Femka pisze:

Kurczę, po co mi były te kłopoty :twisted: Przecież mogłabym mieć sterylnie czyste mieszkanie, żadnych dziur w zasłonach, zaoszczędzone kupę pieniędzy, ale nie. Człowiekowi zachodzą chorobliwe procesy mózgowe i wpuszcza do domu ogony, a potem się martwi. :twisted: I w dodatku żadnej wdzięczności :twisted:


To ja mam zupełnie tak samo.. :twisted:

qrcze, nie wiem co Ci poradzić z Koralisiem.. :oops:
Dajesz mu suche odkłaczające?
Może by trawki trochę poskubał?
Może rzeczywiście porządnie się zakłaczył.. :? :?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob maja 12, 2007 10:44

wetka mówi, że możliwe, że ciągle jest zakłaczony, bo na wiosnę dużo tego schodzi. Więc trzeba czesać, dawać pastę i znosić te rzygi na dywanie :twisted:

co do trawki, to dwa razy kupiłam i wyrosła taka gówniana, że teraz to chyba spróbuję owsa wsadzić. Bo chyba kupowałam trawkę kiepskiej jakości.
Zatem walczymy dalej :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob maja 12, 2007 17:50

Femka - poszukaj perzu. Żadna kupna trawka, żaden owies nie jest tak efektywny w czyszczeniu kotów jak zwykły perz. Trochę trudno go utrzymać w doniczce, ale ja po prostu przywożę rpzez całe lato z działki kolejne wiązki tej zieleniny...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob maja 12, 2007 17:53

ale ja nawet nie wiem, jak to wygląda... :oops: :(
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob maja 12, 2007 18:46

Femka pisze:ale ja nawet nie wiem, jak to wygląda... :oops: :(

Jak trawa. Każdy posiadacz ogródka zna tą trawę i jej białe kłącza. Dla ogrodników i rolników to jeden z najbardziej uciążliwych i trudnych do zwalczenia chwastów.
A także dość pożyteczne zioło :) choc zapomniałam już, do czego używa się suszonych kłączy perzu.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob maja 12, 2007 20:50

Siean - wywar z perzu działa moczopędnie i poprawia przemianę materii, "czyści krew" - kiedyś czytałam zalecenia, by stosować go przy trądziku.
Deli

Deli

 
Posty: 14568
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Sob maja 12, 2007 21:10

Oj, Koralisiu nie strasz swojej pańci, ona już z Milusią ma wystarczająco dużo problemów... wyrzygaj się raz a dobrze i już! a Duża niech dywan pierze :wink:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 12, 2007 21:18

oj, dzięki Pisiokot :D Może dam Ci numer telefonu i zadzwonisz do Koralisia, żeby mu to powiedzieć :twisted:

a tak poważnie, to ja jestem bardzo przerważliwiona na punkcie wymiotów kota. U Fuksia pierwszymi objawami nowotwora były właśnie wymioty gremialnie lekceważone przez wszystkich wetów, z którymi się w tej sprawie konsultowałam. Niestety, wtedy nie znałam naszej wetki... ale od tego czasu reaguję bardzo histerycznie...
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt maja 18, 2007 20:23

Koralik przestał wymiotować. To jednak były kłaki.

Ale teraz mamy inne jego kaprysy. Wczoraj po moim powrocie od Dropsia Koraliś mnie powąchał, a jak próbowałam go przytulić, normalnie prychnął. Przecież Koraliś nie był nigdy w schronie, więc to nie traumatyczne wspomnienie. Chyba padalec jest zazdrosny... Ale Milusia mu kompletnie nie przeszkadza...
No i zrozum tu człowieku kota. Wszystko wina jego poprzedniej Dużej :twisted: , bo tak go rozpaskudziła :placz: , tak rozpieściła :crying: , że teraz Koraliś jak książę udzielny :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon maja 21, 2007 18:48

Wylazł z Koralika cały książęcy snobizm. Odmówił spożywania posiłku łapka w łapkę Milusią. jeszcze nie wiem, kto tu kogo nie lubi i kto kogo unika, ale fakt jest faktem: Koraliś stołuje się na pokojach :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw cze 07, 2007 8:33

A oto i bohater wątku: Koralik


Obrazek Obrazek

Tak sobie leży i się zastanawia: czy Duzi to naprawdę nie mają nic lepszego do roboty tylko latać z tą błyskającą maszyną?
Kota fajnego nie widzieliście czy co?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], misiulka i 33 gości