Syberiada. Kocur ma cukrzycę ;(((((((

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 16, 2007 1:08

Hipcia pisze:To myślisz że może odpuścic mojej Hipeczce ? A własnie, zdaję sobie sprawę że kastracja nie ma natychmiastowego wpływu na zachowanie bo przecież hormony jeszcze jakiś czas zostają we krwi. Czy ktoś może pamięta po jakim czasie zauwazyliście wyraźnie wpływ kastracji na zachowanie kota ?
No to źle Cię zrozumiałam. Miałaś na myśli, że kocio po kastracji odpuści Hipce, nie, że Ty odpuścisz jej sterylkę :lol:
Wszystko jasne :D
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Pt mar 16, 2007 7:43

Mam chandrę !!! Pewnie to wpływ nieprzespanej nocy w czasie której dowaliła mi jeszcze moja własna "kobiecość" ale głównie smutno mi jak patrzę na smutnego Kociołka, snuje się to to po mieszkaniu z beznajdzieją w oczach oklapniętym ogonkiem i .... nie mruczy !!!!!! Razem z jajkami wycięli mu traktorka , buuuuuuuuuuu !!!!! A to był najpiękniejszy traktorek na świecie włączał się na samo spojrzenie i słychac bylo w całym powiecie. :cry:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt mar 16, 2007 7:49

nie wycieli. nie. daj mu jeszcze chwilkę. koty różnie reagują na narkozę. podje sobie, odeśpi i za chwilę będzie jak nowy.

aania

 
Posty: 3246
Od: Pt lis 11, 2005 22:48

Post » Pt mar 16, 2007 9:19

No i przepowiedziałas aania !!! jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki kot jest....... nie , nie jak nowy na stary !!! ogon jak maszt mruczymy jak traktor :D i .... dajemy marcowe serendy w całej okazałosci !!!! Jak ja go kocham !!!! :twisted:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt mar 16, 2007 9:44

Wspaniale :D Teraz już wszystko musi być dobrze, cieszę się, że kolejny kocurek stracił swoje pomponiki i zdolności prokreacyjne :)
Hipciu, a jak z tym posikiwaniem? Da radę zrobić z Kociołka kota kuwetkowego?

Lemoniada

Avatar użytkownika
 
Posty: 12924
Od: Pon maja 29, 2006 18:56
Lokalizacja: Białystok /Warszawa

Post » Pt mar 16, 2007 18:18

Lemoniada , on jest kuwetkowy wie co i jak bez problemu, tylko wiesz facet musi dobitnie zaznaczyć swoja obecność , mam cicha nadzieję że to się teraz skończy narazie trudno cos powiedziec bo ostatnie siuuuu były w dosyć przypadkowych miejscach ale mialo to raczej zwiazek z narkozą ,jedno nawet było w kuwecie ale na stojąco i do kuwety trafiły łapki natomiast zasadniczy "towar ' na wyładzinę :? , ale idzie ku lepszemu póki co Kocioł bez pomponików jest identyczny jak z.
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt mar 16, 2007 22:22

Przejdzie, przejdzie. Moje obie panienki dorosłe miały coś na kształt rujki jeszcze przez jakiś czas po sterylzacji.
Kocioł będzie absolutnie cudownym miziakio-mruczako-nieznaczeniowcem, zobaczysz :P
A co na to wszystko Hipcia?
Pozdrawiamy z sanatorium!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19055
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt mar 16, 2007 22:53

Hipcia pisze: tylko wiesz facet musi dobitnie zaznaczyć swoja obecność

O tym nie miałam okazji się przekonać osobiście, jak do tej pory mam na codzień do czynienia z kotką. Kropka jest kotem mojego życia, na inne przyjdzie jeszcze czas, wszystko przede mną, w tym i kocury :wink: Tak czy inaczej - kciuki za Twoją cierpliwość! I za Kociołkową celność :ok:

Lemoniada

Avatar użytkownika
 
Posty: 12924
Od: Pon maja 29, 2006 18:56
Lokalizacja: Białystok /Warszawa

Post » Sob mar 17, 2007 10:19

Najświeższe wiadomośći z placu boju sa takie : wyspałam się !!! :D To wazne bo zaczęłam trochę "lecieć z sił ". Zdenerwowana zabiegiem malo spałam już przed, następnej nocy wcale niańcząc kota na haju, a dni też do łatwych nie należaly, do tego z nadmiaru emocji gdzies mi umknęło podanie "karmy" sobie samej i w efekcie mało nie zemdlałam w tramwaju, jadąc z dzieckiem na umówiona wizyte do audiologa, ostatkiem sił wyszłam na powietrze, szczęsliwym trafem na własciwym przystanku. No dobra nie ważne .... Kociołek jest pełen energii i apetytu przez wielkie A. Miziaty nad pojecie i traktorkuje na samo spojrzenie. Co do Hipci to szczęsliwa niestety nie jest ale strajk głodowy troche już porzuciła. Z konieczności mieszkala 2 dni w pokoju dzieci żeby nie drażnić swoją obecnością rekonwalescenta, ale ponieważ wczoraj wieczorem Kociołek był już w bardzo dobrej formie, wrócil na noc do sypialni, żeby biedaczka mogła się troche odstresować. Myslę że wszystkim nam to dobrze zrobiło. Fak,t że kocica spala do rana ze mną w łożku, może swiadczyc o tym jak bardzo jej mnie brakowało. W zwykłych warunkach na taki "zaszczyt" nie moglabym liczyc. Rano zamknęłam drzwi pokoju w którym spałyśmy i otwarłam sypialnię i .... wydaje mi sie że nie poczułam znajomego aromatu, wszystko wskazuje na to że tym razem kominek nie ucierpial a siuuuu trafiło we własciwe miejsce, mało tego w kuwecie było cos jeszcze czyli pierwszego qpolka po zabiegu mamy za soba.
Teraz koty po sniadaniu śpią. Kocioł w sypialni a Hipka tu obok na kompie ( jak ona wytrzymuje ten głośny szum tego urządzenia tuz przy uchu ???) , trzeba więc się zająć królami....chyba jednak najpierw sama w końcu cos zjem ...
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie mar 18, 2007 7:00

My już na nogach, kto rano wstaje, ten chodzi cały dzień śpiący, ale nic to.
Bardzo jesteś dzielna!
Na porozumienie między Hipcią a Kociołkiem musisz troszkę poczkać, różnie to bywa. Mnie tłumaczono przy kolejnych dokoceniach, że o ile pióra nie latają w powietrzu, to będzie dobrze. Przeważnie dwa tygodnie, to minimum, aczkolwiek u nas jakoś zawsze łagodnie były to góra trzy dni.
I to bez pierza w powietrzu.
Jak my wam zazdrościmy tej pierwszej kupki u nas jeszcze nic..... :(
Spokojnej i dobrej niedzieli!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19055
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pon mar 19, 2007 10:12

no , niestety pióra a własciwie siersc lata wszędzie , moje koty sie nienawidza i juz :placz: przed chwila znowu było straszne starcie, z trudem udało mi sie rozdzielic kłębowisko, po czym przeraził mnie wyglad Kociołka, kiedy juz zamknełam sie z nim w sypialni miał błedny wzrok i utykajac słaniał sie na łapkach , po czym padł tam gdzie stał i przez długa chwile serduszko miało mu wyskoczyc, troche go uspokoiłam to zaczał traktorkowac a potem juz normalnym krokiem poszedł sie połozyc na swoje legowisko, teraz niańcze Hipcie zeby ja troche uspokoic, bo musze wrócic do Kociołka, zeby go nakarmic , jestem przygnebiona :placz: , jak cudem ludzie maja po klika kotów a ja nie moge pogodzic dwóch ? nie chce oddawac Kociołka, ja go kocham!!!! :placz:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon mar 19, 2007 10:27

Hipcia, ja Cię rozumiem, też patrzę z zazdrością na kocią miłość w różnych domach... u mnie panny też się leją, jestem teraz na etapie wyboru pomiędzy Kroplami Bacha a Feliway'em... Współczuję Ci, trzymam kciuki... :ok:

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Pon mar 19, 2007 10:35

u mnie az tak strasznie nie jest,ale baks za wszelka cene musi pokazac mai ze on tu rzadzi.Codziennie zagania ja gdzies w róg i leje,,, :roll: nawet fajnie to wyglada jak oba sie boksuja,ale ostatnio to baks tylko a maja w ramach prostestu kladzie sie na brzuch,lub baks ja przewraca i jest kotlonina,,wrzaski i futro lata,, :roll: Maja sie daje,,ale juz po paru minutach przychodzi do mnie lub do baksa na łózko,kładzie sie w odpowiedniej odleglosci od niego,,, :roll:

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Pon mar 19, 2007 11:17

No własnie ciągle słysze o tym Feliwayu i o kroplach Bacha może mnie ktos oświeci jak to się stosuje w praktyce ? Bo reklama to reklama, a ja chciałbym od kogoś kto ma juz jakies dobre doświadczenia z tymi srodkami. Dzisiaj przeczytałam w "Kocich sprawach" że do pogodzenia kotów lepszy bylby Felifriends ale tego jeszcze nie ma w Polsce czy ktos coś wie na ten temat , będę wdzieczna za wszelkie rady
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon mar 19, 2007 12:18

Felifriend?

To ja też chcę :) muszę zbadać cóż to, może jakoś dałoby się sprowadzić?

Widzę, że mam w tym wątku pokrewną duszę, może cosik razem uradzimy w temacie pogodzenia stworów...

znalazłam jeszcze http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=28507&postdays=0&postorder=asc&start=0 to co prawda bardzo stary wątek, ale coś tam z niego można wyłuskać :)

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości