Mamy problem.
Własnie odkryłam, że kuweta to nie jedyne miejsce, gdzie Maciek robił sioo.
W przedpokoju przygotowaliśmy mu legowisko - kocyk, gąbka, mieciutko, obok pufa, taki zakamarek. Oczywiście nie spał tam, ale legowiska nie ruszalismy licząc na to, że może kiedyś jednak tam spac bedzie.
Dzisiaj w ramach sprzątania podchodzę bliżej i coś mi śmierdzi...
No coż, okazalo, że się kocyk i legowisko mokre i śmierdzące....
Nie wiem, czy to była akcja jednorazowa, czy wielorazowa.
No i nie wiem co teraz robić. Oczywiscie legowisko zlikwidowane. Ale to wcale nie znaczy, że nie znajdzie sobie innego miejsca.
Kuwetka i tak jest używana - wyglądało na to, że to było dodatkowe miejsce do sikania.
No dobrze ale co dalej? Macie pomysły?
Edit: Przy okazji poczytałam co nieco i wychodzi na to, że powinniśmy się udać do weta. I tak mielismy isć do weta, wiec to się trochę przyspieszy.