Mruf, Sopo, Pesto - prosimy o zamknięcie wątku :-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 08, 2006 12:48

Jeśli mogę coś poradzić - dowiedz się kiedy jest zapisany pierwszy pacjent i po prostu bądź jeszcze wcześniej.

Trzymam kciuki za wizytę.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto sie 08, 2006 12:58

Wielkie kciuki za Niteczkę!!!

A co do Mrufki, to takie mam głupie skojarzenie... Krecik, który jest kotem wyluzowanym, towarzyskim i kontaktowym zarówno do ludzi, jak i do kotów, dwa razy w życiu miał ewidentne napady agresji w stosunku do innych kotów. Pierwsza była Misia, która była, jest i będzie niewidoma (porażenie nerwowe). Druga była malutka kicia u Myszy, z przewlekle chorym okiem po KK, kwalifikującym się do operacji po dorośnięciu kota. Oba koty zachowywały się normalnie...
Permanentny brak czasu...

Atka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11517
Od: Wto maja 20, 2003 11:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 08, 2006 13:14

Wreszcie udało mi się połączyć- obydwa kciuki bardzo mocno za Niteczkę !
Obrazek
Czujne zwierzęta drżą, wilgotne nozdrza podnoszą ku muzyce sfer i wiedzą,
a człowiek jest głuchy,gdy nie śni...

Tadeusz Borowski

Navis

 
Posty: 234
Od: Wto cze 13, 2006 12:52
Lokalizacja: Piła

Post » Wto sie 08, 2006 13:41

Jana, dzięki za radę - Jagielski zaczyna przyjmować od 16, to będe tak ok. 15.30.
Dzwoniłam też do Micunia (doktorant Jagielskiego) i w odwodzie jestem z nim umówiona wieczorem - kazał zrobić testy na białaczkę, ale to pewnie uda się na Białobrzeskiej
Atka, nasza pani behawiorystka, też nam napisała, że zły stan zdrowia jest bardzo często przyczyną agresji, choroba może być niezdiagnozowana a przyczyny agresji kładzie się na karb "problemów psychicznych"
Bardzo dziękuje wszytskim za ciepłe myśli i kciuki
Nicia jest bardzo osowiała, a ja tracę kolejne zwierze przez raka...
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Wto sie 08, 2006 13:56

Posyłam Wam miliony dobrych myśli.
Cały czas kciuki za Niteczkę.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto sie 08, 2006 14:52

Nitex w transporterek i na Bialobrzeską
Życzcie mi powodzenia
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Wto sie 08, 2006 15:42

Dziewczyny, trzymam kciuki za Nicię :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto sie 08, 2006 16:07

tez mocnoooo tzrymam :ok:

:( "moja" kotenia
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto sie 08, 2006 16:08

trzymam kciuki za Nitkę, a Tobie Magda wielkie ściski, żebys i Ty to zniosła. Strasznie się pochrzaniło. to teraz wielkie kciuki, żeby Jagielski powiedział, że owszem, jest źle, ALE...
i wyleczył.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Wto sie 08, 2006 19:20

Po konsultacji u dr. Jagielskiego - jak w tytule...
Udało nam się dostać bez problemu, pewnie wyglądałam w poczekalni na mocno zdesperowaną :)
Jagielski mnie zachwycił, bardzo spokojny, rzeczowy, pytał o każdy szczegół, poświęcił dużo czasu.
Co się okazało.
Mimo tego, że obraz USG wskazuje na chłoniaka, nie jest to takie oczywiste. Nitex jest bardzo młodziutka a na nowotwór zapadają koty najczęściej kilkunastoletnie, po drugie test na białaczkę wyszedł ujemny, po trzecie chłoniak najczęściej umiejscawia się nie w jelitach i po czwarte nie ma wtedy bolesności jamy brzusznej.
Czyli raczej FIP, ale tego też nie dowiemy się bez histopatologi. Nicia dostała kroplówkę, antybiotyk i sterydy i ma być na antybiotyku do piątku.
W piątek znów na Białobrzeską i otwieramy jamę brzuszną, żeby zobaczyć co zacz.
Dr. Jagielski opowiadał o bardzo podobnym przypadku, który skończył się dobrze, jest FIP, kot młody, ale leczony i ma się dobrze - zresztą spotkałam kota i właścicieli w lecznicy, więc sobie pogadałam
Także czekamy do piątku a teraz trzeba trzymać kciuki, żeby Nit jak najwięcej jadl i rósł w siłę.
No a ja tak odrobinę odetchnełam...
Nitek jakby bardziej radosny i silniejszy po sterydach, ale żeby nie było sielanki Mruv znów ma mordercze zapędy a Nici trzeba zapewnić spokój.
Ech..
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Wto sie 08, 2006 19:29

jej, nie wiem, czy wypada życzyć komuś, żeby jego kot miał zapalenie jelit...
trzymam kciuki za Nitkę, wierzę w Jagielskiego, a co do Mruff to tak jak mówiłam - moja propozycja nie jest idealna i może się skończyć krwią, ale jakby nie było innej opcji, to można spróbować.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Wto sie 08, 2006 19:39

No to trzymam kciuki za piątek :ok:, oby zapalenie jelit.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto sie 08, 2006 22:31

Trzymam bardzo mocne kciuki!

Półtora roku temu Myszę zdiagnozowali dopiero na Białobrzeskiej, właśnie po laparotomii - okazało się, że ma chorą trzustkę. I wyleczyli (trzustkę), a gdybym od razu do nich trafiła z guzem Myszy, a nie do Hematowetu, to być może Myszonek by żył do dzisiaj.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto sie 08, 2006 22:38

Mruv razem z Uschi jadą właśnie do sibii. Nitex do piątku będzie miał mieszkanie tylko dla siebie a Mruv będzie skazana na rządy choopaków Sylwii.
Oj co to będzie
Chcemy zapewnić Nitulkowi maksimum spokoju i dlatego ta decyzja
Bardzo dziękujemy za wsparcie i porady, naprwadę dzięki forum jestem w stanie jakoś pogodniej funkcjonować :)
Edit: Nicia właśnie wtrząchneła cały talerzyk Whiskasa dla kociąt. Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek będe się cieszyć z tego, że mój kot je Whiskas, ale dr Jagielski powiedział, że mam jej dawać coś co ładnie pachnie byleby jadła i sam to zaproponował.
Teraz przechadza się po domu z podniesionym ogonem !!! i miną zdobywycy :) (oczywiście Nicia a nie dr Jagielski)
Sylwia - naprawdę dziękuje za pomoc (nie ma to jak kolega z wojska:))
Ostatnio edytowano Wto sie 08, 2006 22:49 przez tanita, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Wto sie 08, 2006 22:43

Pozostaje życzyć Nitusi jak najpomyślniejszej ostatecznej diagnozy. A Mrufka da sobie radę z chłopakami, z tego co piszesz to dzielna dziewczyna :)
Trzymam kciuki nieustająco.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia, MB&Ofelia i 26 gości