Sylwi@ pisze:Ola, ale piękne te Twoje koty. Oglądałam zdjęcia z zachwytem

Takie smukłe i eleganckie

.
Kit mi wciskasz
Milka akurat jest okrągłym, puchatym kotkiem na krótkich łapkach (pewnie dlatego ciągle spada z szafek i monitora). Kisiel faktycznie smukle wygląda, ale jak się go dotknie i weźmie na ręce to jest niezwykle ciężki i silny. Ma takie mięśnie, jakby w kopalni pracował!
Mój nieMąż (a od 1 lipca Mąż pełną gębą

) podchodził kiedyś do kotów z rezerwą. Nie znał ich. W domu nie miał zwierzaka, tylko psa w ogrodzie. Milka pokochała go od pierwszego wejrzenia i ciągle wspianała się na jego kolana, a on nie bardzo wiedział czy ją zrzucić, czy pogłaskać. Na drugiego kota zgodził się z oporami. Kisiela wzięliśmy 3 dni po naszym wspólnym zamieszkaniu. I nagle P. musiał sprostać obu krwiożerczym bestiom.
Minęło pół roku:
- P. nie pozwala mi krzyczeć na koty, bo je to stresuje
- Najpierw wita się ze mną, potem głaszcze każdego kota po kolei
- Uwielbia jak Milka ssie mu szyje, czuje się w ten sposób doceniony przez kota
- Mówi, że jesteśmy standardową rodziną: 2+2 (czyli my i koty)
- Wczoraj gdy Kisiel dzielnie ciągnął po mieszkaniu swoją wędkę z myszką P. powiedział, że Kisiel go rozbraja
- P. nie może przejść obok śpiącego kota, żeby go nie pogłaskać albo nie podrapać za uchem, bo "miał taką słodką minkę"
- Jak zaproponowałam, że kupimy sobie goldena lub labka (ulubione rasy P.) stwierdził, że lepiej jakbyśmy wzięli trzeciego kota.
- Myśląc o przyszłym mieszkaniu podpasowuje je pod koty: "Zrobimy podłogi z korka, bo one wyciszają. Koty będą mogły swobodnie biegać".
- Na tapecie w kompie ma.... Kisiela
i na koniec
- Gdy ktoś z jego znajomych zastanawia się, jakie zwierzę przygarnąć P. mówi "Weź kota. Koty są fajne".
Wzruszyłam się
