
Ten mały, kosmaty też. Niby się uśmiecha i macha ogonem, ale powarkuje od czasu do czasu. A myślałam, że będzie tak wspaniale...

Dostałam coś, co by moja poprzednia Duża nazwała głupawką.

Teraz leżę sobie na kanapie w tym pierwszym pokoju. Duża siedzi przy komputerze i hałasuje, a ja leżę sobie zwinięta w kłębuszek i próbuję spać.
Usłyszałam raz, jak Duża mówiła, że im dłużej na mnie patrzy, tym bardziej jej się podobam. Od początku mówiła, że jestem śliczna - najwyraźniej w jej oczach staję się coraz śliczniejsza. Bo przecież niczego mi nie brakuje! Mam taką ładną sierść, taki dłuuugi ogon (podsłuchałam, jak ktoś powiedział, że czasem nie wiem, co mam z nim zrobić... Ech, ci Duzi...), duże uszka... Nic mi nie brakuje! Jestem śliczna i tego będę się trzymać!
