Opowieści z Kitkowego lasu - Koteczka wraca z giganta!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 01, 2005 19:38

Sigrid czy ten upał uspokił temperamenty chłopaków?? Uprasza sie o pisanie!! :regulamin:
viewtopic.php?f=1&t=93727 koty z Platynowej

seniorita

 
Posty: 3202
Od: Pt kwi 01, 2005 22:18
Lokalizacja: Warszawa i okolice

Post » Pon sie 01, 2005 20:42

Sigrid, a moze Kitek chce kumpli do zobawy na cztery dni? :twisted:
ObrazekObrazek

nefri

 
Posty: 343
Od: Sob lut 28, 2004 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 01, 2005 21:21

seniorita pisze:Sigrid czy ten upał uspokił temperamenty chłopaków?? Uprasza sie o pisanie!! :regulamin:


Pod tropikalnym niebem stolicy niewiarygodne talenty diabelskiego duetu do czynienia najdzikszych swawoli rozrastają się niczym dumna sekwoja :roll:
Przy czym, z żalem muszę to skonstatować, przylepny Alik traci swój największy walor, czyli przymilność właśnie. Przed głaskającą dłonią umyka, wginając smukłe ciałko w łódeczkę. A fe! :roll:
Za to rozwija się jego chęć do złoczynienia :evil: Już któryś poranek z rzędu budzę się, znajdując w pościeli doszczętnie potarganą rolkę papieru toaletowego :evil:
Oczywiście, początkowo było na Kitka. No bo kto w :evil: tym domu psoci? KITEK!!!
W akcie bezsilnej złości rzuciłam resztką rolki w Ryżulca, ale jako że Wilhelm Tell ze mnie żaden trafiłam... w Alika.
Alien mrauknął oburzony, TŻ zerwał się na równe nogi. JAK NIE MASZ CELA TO NIE RZUCAJ. MÓJ BIEDNY KOTEK. NIEWINNY TAKI :roll:
No jasne.
Już następnego dnia niewinny tak się zapędził w poczuciu bezkarności, iż na moich oczach o szóstej rano zbiegł z łazienki z rolką w zębach i rozpoczął zbrodniczy proceder. Obudziłam bezlitośnie TŻta i kazałam Kitka przeprosić, w rudą mordkę uprzednio ucałowawszy. A co!
Chowam rzeczony Skarb PRLu w rozmaite miejsca, a i tak rano znajduję go zawsze na łóżku w strzępach :evil: :evil: :evil: Sił czasem brakuje :roll:


Nefri, ależ proszę, nie krępuj się. Zapewnij godziwą rozrywkę Tigerowi ;) Tylko żebym potem rachunku za kociego psychologa dla Lexa i Roodego oglądać nie musiała ;)

Sigrid

 
Posty: 6921
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pon sie 01, 2005 22:31

Z radością dziką melduję się w nowym wątku :D
W upojeniu podziwiam pomysłowość chłopaków :twisted: :mrgreen:
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Wto sie 02, 2005 0:18

no tak, jak co złe, to mój chrzesniak winien :evil:

dobrze, że chociaż matka chrzestna nie daje się przekonać takim bluźnierstwom

buziaczki dla rudego słoneczka Obrazek
Za vetem veto - liberum veto :evil:
Porozumiewanie sie jest warunkiem przetrwania.

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57837
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Wto sie 02, 2005 5:09

Tym razem to nieokiełznany rudy chrześniak Bengali doprowadza mnie do skraju frustracji..

Zajmowany przeze mnie "apartament" ma 3,5 metra wysokości. Tuż pod sufitem jakiś pomysłowy "przedmieszkaniec" przybił półeczkę.
Półeczka zwodniczym urokiem nęciła Kitka od początku. Jednak wczoraj sen o zdobyciu niezdobytego ziścił się. Kit, nie wiadomo jakich sztuk dokonawszy, znalazł się na górze.
Starym zwyczajem zwiesił z półeczki ryżą główkę i jął nawoływać pańcię do smyrania.
Dobre sobie :roll: Pańcia, na stołek się wdrapawszy i wyciągnąwszy do góry ręce, miała do drapichrusta jeszcze hoho i trochę :roll:
Cała zabawa zaczęła się, kiedy Kitkowi Olimp się znudził. Ale zejść jest gorzej niż wejść, Kit zawołał windę. Winda bezradna, na to piętro nie dojeżdża. Kit uderzył w lament. Winda spanikowała. Na krzesło wdrapał się TŻ wyciągając do góry ręce. Już tylko 10 cm dzieliło go od wspinacza. Wspinacz zaryzykował. Wpijając pazury w TŻtowe przedramiona ostrożnie zaczął złazić na dół. TŻ dzielnie zęby zacisnąwszy walczył z chęcią zrzucenia Mistrza Torquemady na dół z całą brutalnością. Kit niepewnie cofnął pazura, wbił go nieco wyżej, odnalazł w sobie lęk wysokości i wycofał się na półeczkę. TŻ zmełł ordynarne przekleństwo ;) Kit poczuł przypływ chęci znalezienia się na dole. Ponownie wbił się pazurami w TŻtowi ręce. Zlazł już śmielej, po czym z hukiem zeskoczył na miejsce.
Tak zakończył się wieczór.

Zgadnijcie, gdzie znalazłam go rano? :twisted:

Siedzi i od czasu do czasu niezdecydowanie pomiaukuje. I co ja mam robić? Budzić TŻta, czy niech sobie gałgan posiedzi trochę i poduma nad własnymi możliwościami? :roll:

Eeeee, pójdę sobie kawy zrobić :oops:

Sigrid

 
Posty: 6921
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto sie 02, 2005 5:28

Bezczelny zwierzak :roll: Normalnie... sam zlazł :roll: I po co było tyle zachodu wczoraj, skoro paskuda sama umie? 8O

Piszę te słowa zdobna w okazały ryży kołnierz, owinięty szczelnie wokół szyi. Jakie to ciepłe i miłe 8O
Chyba częściej zacznę wstawać o piątej rano, skoro takie atrakcje są przygotowane na pory wczesnoporanne 8)

Sigrid

 
Posty: 6921
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto sie 02, 2005 6:49

Sigrid :lol: Ja bardzo Cię proszę, wstawaj zawsze raniutko i pisz 8)
Jak miło poczytać o poranku, o przygodach mieszkańców Kitkowego Lasu.
Zazdroszczę Ci etoli z Rudzielca :wink: Całuski :D
Obrazek

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Wto sie 02, 2005 8:47

Sigrid pisze: Bezczelny zwierzak :roll: Normalnie... sam zlazł :roll: I po co było tyle zachodu wczoraj, skoro paskuda sama umie? 8O

No jakto po co - wszyscy skaczą wokół kota (a raczej do kota), toż to pełnia szczęścia :wink:

Sigrid pisze:Piszę te słowa zdobna w okazały ryży kołnierz...
:love: :love: :love:
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Wto sie 02, 2005 18:16

zdolny, odważny, inteligentny Obrazek

puchnę z dumy Obrazek

ruda etola to jest to

zazdraszczam
Za vetem veto - liberum veto :evil:
Porozumiewanie sie jest warunkiem przetrwania.

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57837
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Wto sie 02, 2005 18:31

To może kilka dodatkowych półeczek?
Tak żeby tworzyły schodki do tej najwyższej :D

Wojtek

 
Posty: 27919
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto sie 02, 2005 18:39

Sigrid pisze: Za to rozwija się jego chęć do złoczynienia :evil: Już któryś poranek z rzędu budzę się, znajdując w pościeli doszczętnie potarganą rolkę papieru toaletowego :evil:

Jakie złoczynienie 8O :!: :?:
Toż kot się z Tobą podzielił ZDOBYCZĄ :regulamin:
Raduj się i z dumy pękaj :mrgreen:

Ja tam bym wolała papier toaletowy, a nie uślinione półżywe muchy od moich kocurków

ana

 
Posty: 24822
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Wto sie 02, 2005 22:19

Ano, o uślinione muchy muszę staczać walki z moimi kotami ;)
Nie nie, nie zjadam ich, bez obaw ;). Wydzieram kotom z pyszczków, bo lubią pożreć to co upolowały, a ja mam po zimowym tasiemcu Kita normalną traumę :?
Swego czasu Kitek lubił pochłonąć okazałą ćmę :? , a zaraz po tym przychodził dać pańci buzi :strach: Ohyda ;) Zwłaszcza kiedy jeszcze mu skrzydełko z paszczy sterczało :roll:

Wojtku, te półeczki to niezła myśl, ale... nie w tym locum ;)

Sigrid

 
Posty: 6921
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto sie 02, 2005 22:26

Sigrid pisze:Kitek lubił pochłonąć okazałą ćmę :? , a zaraz po tym przychodził dać pańci buzi :strach: Ohyda ;) Zwłaszcza kiedy jeszcze mu skrzydełko z paszczy sterczało

Obrazek Obrazek
Za vetem veto - liberum veto :evil:
Porozumiewanie sie jest warunkiem przetrwania.

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57837
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Wto sie 02, 2005 22:44

Bardzo śmieszne ;)
A ja się "ćmów" bojam i szczerze brzydzę nawet kiedy latają po pokoju, a co dopiero, kiedy z tymi osypanymi szarym pyłkiem skrzydełkami z kochanego pychola wystają (niebezpiecznie zbliżając się w kierunku mojej własnej paszczęki). Brrrrrrr :evil:

Sigrid

 
Posty: 6921
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 52 gości