Ja. Nemo pojechal do domu :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 18, 2005 21:03

Kicio dziekuje Petroniuszowi, za to ze chce pomoc w jego leczeniu. Bardzo.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pon kwi 18, 2005 21:05

:cry: :cry: :cry:

Trzymaj sie malutki! Teraz masz Ich, a Oni sa dobrzy :ok:
Obrazek

Happy

 
Posty: 2832
Od: Śro lis 19, 2003 2:36
Lokalizacja: Bayreuth, Niemcy

Post » Pon kwi 18, 2005 21:06

szczerze mówiąc takich ludzi powinno się powoli gotować w oleju jak fałszerzy w średniowiecznych landach niemieckich. Taki ktoś to dla mnie osoba stracona, do usunięcia ze społeczeństwa. Jakby co zgłaszam sie na ochotnika. I mam pytanie, czy stan kota kwalifikuje go wogóle do leczenia?
Pozdrawiam
Kot to groźny przeciwnik;)
Obrazek

zalatany

 
Posty: 711
Od: Śro sie 11, 2004 8:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 18, 2005 21:09

wszystko wskazuje na to ze tak
kociak ma oprocz popekanych zeber i tego nieszczesnego oczka koszmarny katar, nei wiadomo jeszcze czy wirusowy - bo nosek jest czysty, czy jeszcze cos mu uszkodzono.
Ale ma tez ogromna wole zycia, mysle ze zasluguje na szanse.

Chcialabym, zebys mogl ukarac tych ludzi.
Jeszcze bardziej chcialabym zeby zaden kot im wiecej nie zaufal.
Bo Kicio
sie do nich lasil
z nadzieje ze go ktos zabierze do domu.

A sasiedzi musieli to wszystko widziec.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pon kwi 18, 2005 21:12

Biedny maluch... :(
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pon kwi 18, 2005 21:13

Eve, to ktos to widzial? Sa swiadkowie? Jest szansa, ze zostana ukarani?

Trzymam kciuki za biedaczka :ok:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon kwi 18, 2005 21:13

eve, serce sie kroi na tysiac czesci ze smutku :cry:
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Pon kwi 18, 2005 21:14

:(
Trzymaj się koteczku.

Kiedy byłam dzieckiem babcia dokarmiała w ogródku dzikie koty. Kiedy były małe kocięta nigdy nie pozwalała mi ich oswajać. Tłumaczyła, że one muszą się bać człowieka. Niestety w pewnym momencie zrozumiałam dlaczego.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pon kwi 18, 2005 21:15

:( :( :( :(
Bosh...to mogl byc moj Tigi...albo Kugel... :( :(
czasem wymykaja sie niepostrzezenie na klatke schodowa i miaucza pod drzwiami :roll: trwa to 5 minut jak sa poza domem, ale moze te 5 minut zawazylo na losie i tego kotka :cry: :cry:
biedaczek :cry: :cry: :cry:
dzieci nadlatuja....
ObrazekObrazekObrazek

moni74

 
Posty: 1807
Od: Śro sie 11, 2004 18:21
Lokalizacja: Berlin

Post » Pon kwi 18, 2005 21:18

jojo pisze:Eve, to ktos to widzial? Sa swiadkowie? Jest szansa, ze zostana ukarani?

Trzymam kciuki za biedaczka :ok:


nikt nie widzial, niektorzy po porstu "wiedza" co sie stalo.
MOni, on byl na tej klatce kilka dni, zanim wpadl w rece tych bandziorow.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pon kwi 18, 2005 21:20

:crying: :crying: :crying: :crying: :crying:
Dlaczego to sie dzieje....

Trzymam kciuki za kociaczka, Eve... Niech teraz los się do niego uśmiechnie...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon kwi 18, 2005 21:44

Popłaczę sobie :cry:

I wysyłam całusy dla eve :1luvu: za to, że jesteś właśnie taka :D

Skarb

 
Posty: 1034
Od: Śro kwi 28, 2004 15:55
Lokalizacja: Brighton/Warszawa

Post » Pon kwi 18, 2005 21:53

skad w ludziach tyle okrucienstwa???
w szczegolnosci w dzieciach???
moj syn ma 12 lat,nigdy nie robilam mu wykladow,ze powinien kochac zwierzeta...to bylo i jest oczywiste, ze sa to istoty slabsze, potrzebujace naszej opieki i pomocy.
jestem pewna jak niczego innego na tym swiecie, ze nigdy nie zrobilby krzywdy zadnemu zwierzakowi i zastanawiam sie, jak daleko posunela sie patologia w rodzinach,gdzie dzieci sa zdolne do takiego okrucienstwa.
Eve :1luvu: dzieki Tobie mamy nasze rude szczescie i jest on z pewnoscia bardzo kochanym i szczesliwym kotem( niech zyje skromnosc :twisted: )
dzieci nadlatuja....
ObrazekObrazekObrazek

moni74

 
Posty: 1807
Od: Śro sie 11, 2004 18:21
Lokalizacja: Berlin

Post » Pon kwi 18, 2005 22:18

nie wiem skad moni
z poczucia wyzszosci czlowieka?
z bezmyslnosci
i braku empatii
nie wiem jak mozna bawic sie cudzym cierpieniem

a Tigi na pewno jest z Wami bardzo szczesliwy

Kicio dziekuje dobrym duszom, za cieple mysli i to ze sa
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pon kwi 18, 2005 22:23

Ochrzańcie mnie, ale ja bym w stosunku do takich nie miała skrupułów być bardzo okrutną. Naprawdę.

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 48 gości