czitka pisze:Tak mi miło, że jesteście i tak mi przykro, że mnie nie ma![]()
Nie, to nie czarna rozpacz, to jakaś czarna dziura...
Dziwnie mi się porobiło, ja wiem, że można zgubić gdzieś słyszenie, mówienie, słuchanie, nie, mam nadal. Ja straciłam pisanie![]()
Otwieram laptopa, chcę coś napisać o kotach i.....nic. Bo nie ma kotów, jest tylko Nulka.
I gościnnie Silver. Wpadnie czasem, na szczęście bez kapci i szczoteczki do zębów.
I grzeczny jest. Taki grzeczny jest. Jest bardzo grzeczny.
Ma swoje miejsce pod krzakami i tam się jak duszek pojawia, łapki równo, pysio zainteresowany i tak sobie posiedzi i popatrzy. A potem pójdzie gdzieś, do siebie pewnie. Bardzo grzecznie pójdzie.
O Nulce napiszę osobno. Zdrowa i cała, ale bardzo się boi. Wszystkiego. Od czasu, gdy nie ma już innych domowników, Nula bardzo się zmieniła.
I są jeże. I osy. I szerszenie.
Wczoraj wpadłam na moment do Paryża i....nie wiem, może jestem bardzo zmęczona. Nuda do sześcianu, jakoś to wszystko się nie kleiło i ciągnęło, ciągnęło, może ten balon, ale czy ja wiem
Kolację czas szykować dla Nulki. I jeże przyjdą...
Zazusia, pokaż koniecznie Pomadkę!
Wiesz, Oleńko, myślę, że Nulce obecność innych kotów dodawała odwagi - skoro one są, zadowolone, wyluzowane, szczęśliwe, to znaczy, że jest bezpiecznie. A teraz koty zniknęły i Nulka jest niepewna. Nie ma towarzystwa, które by leżało po obu stronach Nulki, spokojnie śpiąc, wszyscy zniknąli, i nie wiadomo, co się z nimi stało... A Nulka jest towarzyska, lubi miec obok siębie inne footerka. Ona pewnie w kocim języku mówi tak jak Ty - "pustka"...
Mówienie, słuchanie i słyszenie jest ważniejsze od pisania, więc nie przejmuj się, że z pisaniem najtrudniej...