Omne trikotum perfectum. Trzy lata z Bezią :)

Dziękuję, Gosiagosia! Jak zawsze piękna, akuratna, karteczka! :1luvu:

Jakoś przebrnęluśmy przez te zaspy i zaglądamy na trzeciej stronie do trzech ślicznych kotków :1luvu:

Kotinowo przytuptało ... :201461

Cała piątka z dużą :ok:

A jak Twoje koteczki? Śpią czy rozrabiają?

SabaS pisze:Jakoś przebrnęluśmy przez te zaspy i zaglądamy na trzeciej stronie do trzech ślicznych kotków

SabaS, miło nam niezmiernie, że trzecią stronę udoskonaliłaś obecnością swą! :1luvu:

Kotina pisze:Kotinowo przytuptało ...
Cała piątka z dużą

Kotino i piąteczko, cieszymy się!!! Ściskamy łapki serrrdecznie! Miau! :201461

jolabuk5 pisze:A jak Twoje koteczki? Śpią czy rozrabiają?

Teraz śpią... Myślałam, że coś porobię, ale... ale Bajka postanowiła się przenieść z „przypiecka” na mnie... Uda mi od góry podgrzewa... No to chyba nie mogę wstać i pracować, prawda???

Z kolei Felinor rano mi nie pozwolił wstać... Obudziłam się, zaczęłam wykonywać ruchy, jakbym już miała wybyć na „pozakołdrze”, włączyłam radio, no i wtedy Feliś uznał, że to najlepszy moment, żeby przyjść z pieca na poduszkę, częściowo pod kołdrę... Cóż było robić, pomyślałam „poleżę z nim chwilkę” i... i zasnęłam z nosem wtulonym w Felisiowy grzbiet... Sobota ma swoje prawa...

I koty też mają swoje prawa :201461

Poza tym dbają, żebyś się nie przepracowała

Dziękujemy, Gosiagosia!

Przestraszyłam się dzisiaj, że zniknęły gołębie - bo nie przyleciały na śniadanie. Pomyślałam, że może ktoś je otruł??? Bezia aż płakała za nimi.

Sypnęłam, nic. Potem wyszłam, okazało się, że są gdzieś tam w okienkach strychu, ale nie zlatują. Sypnęłam jeszcze trochę. Nie przyleciały. I nie wiem, o co chodzi... Może chodziło o to, że rano Bezia wcześnie wstała i latała po oknach, więc one już się zlatywały, a tu nic - nikt śniadania nie sypał... Ale chyba nie, przecież nie pierwszy raz Feliś mnie s łożu zatrzymał na poranną porcję miłości :mrgreen:

I nie pierwszy raz jest niedziela! Może je ktoś wystraszył?

Czy ta karma, co to pisałam kiedyś, że wolą moją, no więc czy tamta inna faktycznie mogła potruć niektóre i teraz reszta jest nieufna?

Feliks dla odmiany zwrócił śniadanie, miło z jego strony, że na podwórku

On rzadko zwraca, ale widocznie musiał...

Nul pisze:Czy ta karma, co to pisałam kiedyś, że wolą moją, no więc czy tamta inna faktycznie mogła potruć niektóre i teraz reszta jest nieufna?

Chyba nie. Ktoś jeszcze jesienią wysypywał "moim" gołębiom hurtowe ilości pszenicy. Nie chciały tego jeść, nie wiem dlaczego. Bardzo dużo czasu zajęło im zjedzenie tego ziarna, moje jadły od razu. Zatruta chyba nie była, bo żyją i jest ich mnóstwo za bardzo..

Dzien dobry! Tytul Waszego wateczku mnie frapowal i w koncu musialam wejsc by Was poznac! Musialam sie doszkolic odnosnie aliasu Feliksa i Bezi (u mnie kotki tez maja po kilka ksywek) i tak sie ciagle zastanawiam, czy one umieja po arabsku czy tez to moze chodzi o spozywanie "delikatnych mies"?

ewar pisze:
Nul pisze:Czy ta karma, co to pisałam kiedyś, że wolą moją, no więc czy tamta inna faktycznie mogła potruć niektóre i teraz reszta jest nieufna?

Chyba nie. Ktoś jeszcze jesienią wysypywał "moim" gołębiom hurtowe ilości pszenicy. Nie chciały tego jeść, nie wiem dlaczego. Bardzo dużo czasu zajęło im zjedzenie tego ziarna, moje jadły od razu. Zatruta chyba nie była, bo żyją i jest ich mnóstwo za bardzo..

O, dziękuję za uspokojenie, że mogło być tak, że coś im po prostu smakuje mniej

A gołębie na obiad już się zleciały! Najpierw tylko kilka, ale potem była mniej więcej cała gromadka, Bezia miała „używanie obserwacyjne”.
Sikorkom wczoraj wywiesiłam nowość, pierwszy raz im kupiłam gotowca z mącznikami. Jeszcze nie widać, by coś było wyjedzone, ale jakaś sikoreczka się tam obok kręciła.

Omne trikotum perfectum. Trzy lata z Bezią :)

Kto przegląda forum