Mysza - kolejny guz operacja... więzień w kaftanie, nowe zdj

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 09, 2004 14:01

Mysza ma 37,5 - powinnam się martwić? Słabiutka jest, zupełnie nie protestowała przy mierzeniu temperatury. No, może troszeczkę. Cały czas śpi albo przysypia. A śpi tak mocno, że sprawdzam czy oddycha... Teraz mruczała, ale ja wiem, że wcale jej nie jest dobrze. To może być z bólu. O innych możliwościach nie chcę nawet myśleć.

Spróbuję jej dać saszetkę, jak tego nie będzie chciała jeść, to dzwonię do wetki.
Ostatnio edytowano Czw wrz 09, 2004 14:27 przez Jana, łącznie edytowano 1 raz

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw wrz 09, 2004 14:19

Wystarczy krotka nieobecnosc na forum, a takie wiadomosci :cry:

Trzymam kciuki za Mysze. Bardzo mocno!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw wrz 09, 2004 14:22

trzymam :ok:

i daj znac, co i jak, jak bedziesz mogla

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw wrz 09, 2004 14:42

Zaczynam się już bardzo niepokoić. Mysza jest słabiutka, cały czas leży, ale chyba nie śpi. Na dotyk reguje mruczeniem. Dała sobie wcześniej wsadzić termoter w dupkę (nie mam wazeliny, użyłam... balsamu to ust "tisane" - polecam), teraz podłożyłam jej termofor i butelkę z gorącą wodą, też bez protestów... Nie reaguje na nic, nawet jak dotykam jej uszu... Tylko raz warknęła przy poruszeniu, chyba zaczyna ją boleć... Leży jak szmatka, jak kupka nieszczęścia...

Ja się boję tego mruczenia Myszy... :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw wrz 09, 2004 14:43

Dzwoniłaś do lecznicy?

Hana

 
Posty: 10863
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Czw wrz 09, 2004 14:44

Tak, ale Kucharska nie mogła rozmawiać, za 15 minut zadzwonię.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw wrz 09, 2004 14:44

Dzwoniłaś do weta? Mysza zjadła cokolwiek????

eela

 
Posty: 1535
Od: Wto lip 13, 2004 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 09, 2004 14:45

Zjadła kilka chrupek. Ze cztery może.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw wrz 09, 2004 14:49

Może daj Jej ten zastrzyk przeciwbólowy .
ObrazekObrazekObrazek

Bomba

 
Posty: 7167
Od: Czw sty 31, 2002 23:09
Lokalizacja: Kielce

Post » Czw wrz 09, 2004 14:52

trzymam kciuki za Myszę
Obrazek

becik

 
Posty: 1089
Od: Czw cze 03, 2004 15:16
Lokalizacja: Andrychów

Post » Czw wrz 09, 2004 14:54

Jana pisze:No cóż - u Myszy też był mały, podskórny i poruszał się. I wtedy właśnie usłyszałam "nie ruszać". A usuwano jej guza mocno wrośniętego w mięśnie... Wetem nie jestem, ale wydaje mi się, że biopsja może wyjaśnić charakter guza, po co czekać.


U mojej nieżyjącej już Kory w wieku pół roku pokazał się na brzuszku guzek, taki właśnie podskórny i ruchomy. Diagnoza taka sama czyli nie ruszać, obserwować. Obserwowałam ten guzek przez następne osiem lat, nigdy nie zmienił rozmiaru ani się nie pogorszyło. Kora umarła z zupełnie innej przyczyny. Ale z powiększającymi się - to rzeczywiście Twoja pani wet skrewiła trochę i naraziła biedną Myszkę na komplikacje.
Trzymam kciuki za rychły powrót do zdrowia i bez nawrotów!

olgaII

 
Posty: 698
Od: Wto kwi 20, 2004 14:30
Lokalizacja: mazowieckie

Post » Czw wrz 09, 2004 15:02

i co :?: :(
bardzo mocno trzymam za Myszę :ok:

Amidalka

 
Posty: 4512
Od: Czw cze 10, 2004 14:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 09, 2004 15:04

Rozmawiałam z wetką. Powiedziała, żeby nie ruszać jej i dać odpoczywać. Pilnować ciepełka, może nie jeść dziś w ogóle. Z zastrzykiem mam sie wstrzymać w miarę możliwości, bo obniża temperaturę, a Mysza ma za niską trochę. Guz to gruczolako-rak, widać pod mikroskopem. Bardzo niefajny :(
O rtg i i usg zapytam jutro w lecznicy.

Źle mi :cry:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw wrz 09, 2004 15:05

Jano - Czarna byla usypiana o 11 a pierwsza rzecz zjadla dopiero o 14 nastepnego dnia. Wczesniej sie wcael zarciem nie interesowala...
Jak Mysza?
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87874
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Czw wrz 09, 2004 15:06

Jana trzymaj sie slonko!

a my trzymamy mocno kciuki za Mysze! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Meteorolog1 i 48 gości