Pooglądałam wszystkie ( oprócz Alinki i Hani) kotki w kociarni i wszystkie to takie drobinki. Nawet nie chodzi o grubość tylko wielkość kota. Patrzyłam na nie i patrzyłam i coraz bardziej utwierdzałam się w przekonaniu że ja w domu mam kota giganta. Nikt wielkością nie dorównywał Poli. Dopiero pod koniec naszej wizyty praktycznie tuż przed wyjściem ukazał się największy mieszkaniec kociarni rudy kocurek Boniek. Widziałam go już raz wcześniej w lecznicy ale był w kontenerku więc nie bardzo było widać jaki jest duży. Teraz zobaczyłam go w pełnej krasie i dopiero mogłam stwierdzić że to dość duży kocurek choć wydaje mi się że ciut niższy od Poli i nie tak długi jak ona. Ma bardzo miłe i mięciutkie futerko - oczywiście Boniek.
Wszystkie kotki z kociarni są fajne, zadbane - widać jaki wysiłek i trud włożyły dziewczyny z Kotyliona by wyprowadzić te koty na prostą ale mnie najbardziej serce podbiły Fiołek i Agatka - Gagatka.

Historia Fiołka jest bardzo smutna . Fiołek został przywieziony do schroniska przez Straż Miejską. Znaleziono go na ulicy z licznymi ranami na łebku i całym ciele. Kotek bardzo cierpiał z powodu ran. Kiedy rany się zaczynały goić okazało się że Fiołek sam je sobie wydrapuje. Do tej pory nikt nie wie co jest przyczyna tego stanu.
Do tego doszedł jeszcze wrzód na oczku i tak Fiołek ze schroniska trafił pod opiekę Fundacji Kotylion. Na czas leczenia oczka przebywał w DT Aniołowo aż w końcu trafił do kociarni.

Za to Agatka to prawdziwy gagatek i herszt w kociarni. Gania kot i ustawia je po kątach. Każdy musi zaliczyć pazur i łapkę Agatki.
Być może ujęł mnie w niej właśnie ten łobuzerski charakterek bo właśnie takiego gagatka mam w domu . Pola jest dokładnie taka sama.
