Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Miałam wypadek.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt gru 05, 2014 21:51 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/Orbis w szpitaliku.

Dzięki za pamięć i za kciuki. Bardzo są nam potrzebne. Tak to jest: los jest nieobliczalny. Przy takiej liczbie dzieci ludzkich i kocich zawsze coś się dzieje, co dokładnie zagospodarowuje mój czas i nerwy. I wypłatę.
Zresztą Wy przecież macie co robić: "jak nie sraczka, to urok, a jak nie urok, to przemarsz wojsk" :evil:

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Pt gru 05, 2014 21:54 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/Orbis w szpitaliku.

bardzo Ci współczuję :cry: zaraził się od Orbisia ale pod dobrą opieką dojdzie do siebie....
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
z moją Kisią też byłam dzisiaj u wetki...zapalenie gardła
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21758
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 05, 2014 22:23 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/Orbis w szpitaliku.

Ja proponuję zrobić obu panom pełen panel badań w dobrym laboratorium, najlepiej metodą real time PCR.
Trzeba by znaleźć przyczynę choroby, bo na razie leczeni są tylko objawowo.
Antybiotyki już pewnie dostali, wiec tradycyjnej bakteriologi w tej chwili nie ma sensu. Jednak testy na wirusy bym zrobiła.
Przy okazji również PCR na mykoplazmę. To dziadowska bakteria, buszująca w wielu hodowlach, które nie testują swoich kotów hodowlanych.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5603
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt gru 05, 2014 22:39 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/Orbis w szpitaliku.

Bardzo Ci współczuję Puszatku, wiem, co przeżywasz. Życzę Kisi zdrówka :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: .Też trzymam kciuki i przesyłam myśli najżyczliwsze, na jakie mnie stać. :201461
Przynosimy na butach naszym kotom do domu choróbska. Trzeba chyba wystawić szafkę na buty przed drzwi wejściowe... Albo położyć szmatę z antyseptykiem na wycieraczce. Niewychodzące koty nie mogły się przecież zarazić z innego źródła niż człowiek. U mnie dzieci pokasływały, dlatego od kilku dni koty dostawały Immunodol profilaktycznie. Mam wrażenie, że równie dobrze mogłabym ten immunodol aplikować sobie, a skutek dla kotów byłby ten sam. Immunodol nie uchronił ich przed zakażeniem. Nie obroniły się. Może jednak bez tego leku byłoby gorzej.

Przed chwilą dzwoniła dr Oczkowska. Orbiś zbiera należne hołdy i zachwyty. Ten pieszczoch, słodziak, mruczysław i ugniatacz owinął sobie wszystkich w lecznicy wokół paluszka. Masują mu stópki, co on baaaardzo lubi. Zjadł z apetytem 40 g karmy...trzustkowej i nie zwymiotował :catmilk:. Jutro o 9.45 mam go odebrać, mięciaka jednego.
Umówiłam się, że zabiorę Gustawinka. Będzie pobieranie krwi i badanie na miejscu, kroplówka i wdrożenie konkretnego leczenia. Teraz śpi słodko, kochanie moje. Ja też mam taki sposób: wszelkie grypy przesypiam i budzę się, jak miną. Aż dziw, że to nie ja urodziłam Gustawka, taki do mnie podobny. :mrgreen: Z charakteru, bo z wyglądu jest znacznie ładniejszy.
Niedobrze, że Gustawek zachorował, ale czuję się bezpiecznie, bo jutro kompetentny wet nas uratuje. Ta świadomość przynosi mi ulgę.

Gustawek jeszcze nie dostał antybiotyku! Więc można zrobić bakteriologię i wszelkie testy też. Orbiś ma to samo, jeśli nie leczyć zatrucia lekami, które dał pierwszy wet. Dziękuję za podpowiedź. :201494

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Pt gru 05, 2014 22:48 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/Orbis w szpitaliku.

lilianaj, zapytaj swoją zaufaną wetkę czy wysyła próbki do Laboklinu lub Idexx, to dobre laboratoria.
Ja regularnie testuję w nich moje koty ( ostatnio głównie w Idexx) i jestem zadowolona. Niekoniecznie musieliście przynieść coś na przysłowiowych butach.
Są bakterie i wirusy, które koty wynoszą już z hodowli, które miesiącami nie dają żadnych objawów, do momentu gdy u kota niespodziewanie spadnie odporność.
Jeśli hodowcy, od których pochodzą Gustaw i Orbiś nie pokazywali aktualnych testów rodziców (i nie mam na myśli oklepanyh testów Felv/FIV), tym bardziej zrobiłabym chłopakom pełen panel na cito. Jeśli nie dostali antybiotyków, to od razu z naciskiem na wszelkie groźne dla kotów bakterie. Mogę więcej napisać na PW, jeśli trzeba.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5603
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt gru 05, 2014 23:11 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/Orbis w szpitaliku.

Ta moja zaufana wetka właśnie lubi robić badania w Laboklinie. Nawet Gustawkową kupę tam woziłam na badanie na obecność lamblii. Przed kastracją dr Oczkowska wysyłała surowicę Gustawa do Niemiec, bo chciała mieć badania trzustki. Orbiś pochodzi od Ameleon, Pani Karolina jest świetnym weterynarzem i ma koty przebadane na wszystkie strony. Szkoda, że mam do niej 80 km. Gustawek jest z Moje laleczki, ale pani Ewa od Gustawka ma koty hodowlane również z Ameleon. Wyników testów poza Felv/Fiv, kardiomiopatią nie widziałam, bo nie miałam zielonego pojęcia, że powinnam chcieć zobaczyć. Poza tym Gustawcio jest u mnie od 21 maja, a Orbiś od 2.07, a przez ten czas wiele mogło się zdarzyć w ich bakteriologicznym stanie posiadania...
A jakie dokładnie badania wchodzą w ten pełen panel?

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Sob gru 06, 2014 0:04 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/Orbis w szpitaliku.

Już napisałam PW :)
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5603
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob gru 06, 2014 1:23 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/Orbis w szpitaliku.

bardzo się cieszę, że masz tu fachową pomoc i doradztwo :ok: zawsze co dwie głowy to nie jedna :D
nadal trzymam :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21758
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 06, 2014 7:44 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/Orbis w szpitaliku.

milva b pisze:Już napisałam PW :)

Bardzo Ci Dziękuję. Porozmawiam z moją wetką. Może uda się zrobić te badania. Gustawinek i tak dzisiaj będzie ukłuty. Trzeba założyć wenflon do kroplówek i pobrać krew na badania.
Biedulek mój wymiotował w nocy 3 x, stracił sporo płynów. Treść była wyraźnie podbarwiona krwią. A rano bardzo prosił o śniadanie. Płakał i zawodził, żeby mu dać jeść. Niestety, to niemożliwe: jedzenie może nasilić odruch wymiotny, a poza tym ma mieć pobieraną krew. Jestem umówiona na 9.45. Nareszcie utulę Orbisia!

Co dwie głowy, to nie jedna-znacznie łatwiej znaleźć rozwiązanie. A co dopiero kilka głów! Naprawdę bardzo Wam dziękuję. :P

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Sob gru 06, 2014 8:36 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/Orbis w szpitaliku.

No to jeszcze za Gustawka :ok: Uśmiałam się jak napisałaś "zrodzona w czeluściach komunizmu" to tak jak ja :D przeżyliśmy stan wojenny to nas nic nie złamie. Trzymajcie się wszyscy :1luvu:

asiek o

Avatar użytkownika
 
Posty: 1020
Od: Śro maja 26, 2010 15:14

Post » Sob gru 06, 2014 9:13 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/Orbis w szpitaliku.

asiek o pisze:No to jeszcze za Gustawka :ok: Uśmiałam się jak napisałaś "zrodzona w czeluściach komunizmu" to tak jak ja :D przeżyliśmy stan wojenny to nas nic nie złamie. Trzymajcie się wszyscy :1luvu:

Nasza generacja twarda jest :) Kciuki za Ciebie i kocurki!
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13552
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Sob gru 06, 2014 11:24 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/Orbis w szpitaliku.

co nas nie zabije to nas wzmocni :ok:

jak chłopaki się dzisiaj czują ? trzymam cały czas :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

spokojnego i zdrowego weekendu :ok:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21758
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 06, 2014 13:27 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/Orbis w szpitaliku.

Zapytam o to co pusiu .....Jak tam chłopaki ...
Duże miasto i weci lepsi , będzie dobrze .Dacie radę :ok:

lidka02

 
Posty: 15922
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Sob gru 06, 2014 14:29 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/Orbis w szpitaliku.

lilianaj, do badań, które ci wymieniłam nie trzeba kłuć kota. Wystarczy pobrać 2 odrębne wymazówki z gardła.
Kciuki za chłopaków! :ok:
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5603
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob gru 06, 2014 18:15 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/Orbis w szpitaliku.

Przywiozłam moje skarby do domu. Orbiś naprawiony i wyregulowany. :mrgreen: Je i nie wymiotuje :ok: W lecznicy zachowywał się bez zarzutu, ale jak wróciliśmy do domku, to wpadł w ekstazę. Wymaga dłuugotrwałego miziania pod szyjką i po brzuszku (ale plecki też mogą być), masowania stópek (tylna prawa po wenflonie nadal jest spuchnięta :cry: ) i ciągłej obecności. Nie może się nacieszyć, że wrócił spowrotem do domu. My zresztą też. Chodzi za mną, jak pies. Dałam mu 2x jeść po 40 alma natur w pasztecie. Zjadł i nie zwymiotował. :ryk: Tak się cieszę, że Orbiś dobrze się czuje! Jego łapki jednakże wyglądają, jak obraz nędzy i rozpaczy: łyse, różowe placki po goleniu, strupki po wenflonach i pobieraniu krwi, nóżka spuchnięta :strach: Niedawno mu zdjęłam opatrunki, pod którymi miał okłady z aloesu w żelu. Ale to przecież drobiazg, futerko odrośnie, obrzęk zejdzie. Teraz musi kociaczek mój jeść i odpoczywać. Jeszcze przez 5 dni ma dostawać enrobioflox

Gustawek miał pobraną krew, dostał Cerenię, Convenię i 250 ml NaCl. Już dobrze się czuje. Zjadł 2x alma natur po 40g i jest ok. Nie wymiotuje. :ok: :ok: :ok: :ok:
Niestety, narazie muszę się wstrzymać z bardzo dokładnymi badaniami na obecność różnych wirusów, przynajmniej do stycznia. Powód prozaiczny: jest początek miesiąca, a mi poszło na wetów sporo pieniędzy (ok tys), a mam jeszcze dzieciaki i święta się zbliżają.

Do tej pory jechałam na adrenalinie, która właśnie mi szczęśliwie opadła i sama się czuję, jakby mnie ganiało wieko od trumny. Ale zaraz zapodam sobie dużo felinoterapii i mi się polepszy.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 21 gości