Hej!
Od wczoraj Perełeczka daje mi się we znaki. Mam takie pudełeczko jakby narzędziowe, dokładnie takie:
w którym trzymam posegregowane wg kolorów palety muliny, nawinięte na kartoniki. Do tej pory pudełeczko leżało spokojnie na najwyższej półce i kot się nim nie interesował, ale wczoraj musiałam wziąć z niego kilka kartoników i Perła oszalała. Próbowała pacać, gryźć to pudełko, w końcu wdrapała się na tą półkę i... zrzuciła pudełko na ziemię

A ono plastikowe, roztrzaskało się, zatrzaski poszły, pokrywka popękała, nie wspomnę o ok. 100 kartoników rozpirzonych po pokoju... ładnie posegregowana mulina poszła się paść

A naprawdę długo zajęło mi jej uporządkowanie w tym pudełku, nawijanie na kartoniki, a wredny kot to wszystko rozwalił

Jak się położyłam to kotu odwaliło i skoczyła mi na twarz z parapetu... w nocy siedziała na klatkach chomików i pacała je przez kraty.
A dziś rano chciała pomóc mi jeść jajecznicę. W tym celu spacała mi talerz ze stołu i moje śniadanie wylądowało na podłodze... Uratowała się tylko jedna kromeczka
