Hrabianka Nola <3

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 01, 2014 14:22 Re: Hrabianka Nola <3

"...nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!"

http://diakrytyczne.pl/

dzika ruta

Avatar użytkownika
 
Posty: 1971
Od: Pon mar 17, 2014 12:03

Post » Wto kwi 01, 2014 16:49 Re: Hrabianka Nola <3

NatjaSNB pisze:Ja z moimi na szelkach jeszcze nie byłam, poczytałam tu już o kilku przypadkach jak koty wyswobodziły się z "uprzęży" i włosy stanęły mi dęba... jednak nie zaryzykuję 8O


No ja niestety mam takie szelki - same paseczki i kot mógłby bez problemu się oswobodzić a za mocno nie można zapinać by nie zrobić krzywdy.
Jednak moje koty boją się wychodzenia i nie potrafią chodzić w szelkach, więc nie będę ich stresować :)

dzika ruta pisze:A co sądzicie o takich szelkach? Wyglądają dość "pancernie".
http://animalia.pl/produkt,12103,49,fer ... olika.html
http://animalia.pl/produkt,26805,49,tri ... 42-cm.html


Ooo takie są zdecydowanie lepsze, mniejsze szanse, że kociak "wyjdzie" z szelek :)
Widuję na osiedlu kotka na spacerkach właśnie w podobnych.
Ostatnio edytowano Wto kwi 01, 2014 17:29 przez Rilla07, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek Obrazek
Zapraszam na ubrankowo-butkowy bazarek <3 http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=164058
"Tyl­ko dwie rzeczy są nies­kończo­ne: wszechświat oraz ludzka głupo­ta, choć nie jes­tem pe­wien co do tej pierwszej" Albert Einstein

Rilla07

Avatar użytkownika
 
Posty: 4223
Od: Wto lip 30, 2013 17:49
Lokalizacja: małopolska

Post » Wto kwi 01, 2014 17:11 Re: Hrabianka Nola <3

Też próbowałam nauczyć kota chodzić w szelkach. Zacytuję się z innego wątku: "Kiedyś chciałam, żeby mój kot ładnie chodził na szelkach. No właśnie...chodził. Nawet parę razy udało mi się go w nie ubrać, i tylko ubrać. Po założeniu kładł się i nieruchomiał. Totalny "trupek". Pewnego razu, próbując się oswobodzić, zaklinował żuchwę. To był ostatni raz w szelkach. Odpuściłam. Z kotką nawet nie próbuję." Tak było, niestety.
"...nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!"

http://diakrytyczne.pl/

dzika ruta

Avatar użytkownika
 
Posty: 1971
Od: Pon mar 17, 2014 12:03

Post » Wto kwi 01, 2014 18:18 Re: Hrabianka Nola <3

dzika ruta pisze:Totalny "trupek".


Mój Bazyl padał trupem, jak zakładałam mu Tosiny kubraczek po sterylce :mrgreen: Przebraliśmy go, żeby oszukać teściową, że to Tosia tak przytyła ostatnio, a ten jak stał tak padł na podłogę na środku pokoju i leżał nieruchomo :ryk: Było niesamowicie komiczne, ale od tamtej pory nie stresuję go żadnymi wdziankami, więc i szelek nie mam.
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Wto kwi 01, 2014 18:35 Re: Hrabianka Nola <3

Witam się

widzę że dziś temat szelkowy :D

Ja mam kotkę adoptowaną , która szelek się nie boi ale mam inny problem.
Każde szelki mianowicie są za małe . :ryk:

Ostatnio zamówiłam takie czarne :
http://www.zooplus.pl/shop/koty/transpo ... ota/158590

i na brzusiu się nie dopną. Tkwią w szufladzie obok kolejnych nietrafionych.


W związku z powyższym poddałam się.
Nawet nie chodzi o spacery - chciałam moją adoptowaną "ulicznicę" zadowolić , ale okazało się, że
ona te spacery ogólnie ma tam gdzie słońce nie dochodzi...
Myślałam bardziej o wizytach u weta, bo ona się w kontenerku stresuje a na kolanach nie.
No ale na mamuty szelek nie ma póki co . :mrgreen:

Wracając do pięknej Noli - sprawdźcie najpierw komu się bardziej spacerów chce :mrgreen:
Jej czy Wam.
Potem podejmijcie decyzję.
Nadmieniam , że ja mam jeszcze brytyjskiego kota , który daawno temu omal nie umarł na zawał jak mu spacer w spokojnej okolicy na szelkach zafundowałam.
Nigdy więcej - byłam szybsza od pędzącego pocisku - tak zapierdzielałam do domu z kotem trzęsącym się
pod pachą , że nawet Speedy Gonzales by mnie nie dogonił. :mrgreen:

No ale nie mówię że szelki są bee !
Widuję u mnie na osiedlu koty dostojnie kroczące w szelkach, mające świat i okolice w d...
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Wto kwi 01, 2014 19:30 Re: Hrabianka Nola <3

Dzień dobry wszystkim :)

Widzę, że temat szelkowy się rozwinął :ok: Pomysł na spacery w szelkach przyszedł mi do głowy, bo Nola ma tendencję do strasznego leniuchowania, a każda zabawa żeby ją rozruszać jest interesująca na max. 5 minut :roll:
Na razie się jeszcze zastanawiam, bo jednak mam pewne wątpliwości czy to dobry pomysł... o to że kotka uwolni się z szelek się nie obawiam, bo mam zamiar najpierw zakładać je jej w domu i poobserwować reakcję, jak będzie się w nich męczyła i/lub usiłowała zdjąć to nawet nie będę próbowała wychodzić na zewnątrz.
Mamy za to inny problem: mieszkamy na dużym osiedlu i zaraz obok mojego bloku jest duży park, gdzie ludzie często spuszczają ze smyczy psy, żeby sobie pobiegały :/ No a ludzie są różni... tak samo jak psy. W wątku wychodzących kotów felin poradziła mi, żebym ustaliła porę, w której psów jest najmniej, teraz jestem w trakcie ustalania ;)

po_prostu_ania

 
Posty: 156
Od: Śro lut 19, 2014 18:49
Lokalizacja: Opole

Post » Wto kwi 01, 2014 19:35 Re: Hrabianka Nola <3

Monika_Krk pisze:Nadmieniam , że ja mam jeszcze brytyjskiego kota , który daawno temu omal nie umarł na zawał jak mu spacer w spokojnej okolicy na szelkach zafundowałam.
Nigdy więcej - byłam szybsza od pędzącego pocisku - tak zapierdzielałam do domu z kotem trzęsącym się
pod pachą , że nawet Speedy Gonzales by mnie nie dogonił. :mrgreen:


Biorę taką opcję pod uwagę, dlatego na pierwszy ewentualny spacer na pewno zabiorę transporter, żeby w razie gdyby koteczka była zestresowana wpakować ją do środka i zanieść do domu :)

A tak schodząc z tematu: Moniko, przeglądałam Wasz wątek w poszukiwaniu info o Yoko i jej ząbkach, ale nie znalazłam - z tego co pisałaś zrozumiałam, że u Yoko zdiagnozowano kalici(?) Jak wyglądało leczenie?

po_prostu_ania

 
Posty: 156
Od: Śro lut 19, 2014 18:49
Lokalizacja: Opole

Post » Wto kwi 01, 2014 19:48 Re: Hrabianka Nola <3

po_prostu_ania pisze:Pomysł na spacery w szelkach przyszedł mi do głowy, bo Nola ma tendencję do strasznego leniuchowania, a każda zabawa żeby ją rozruszać jest interesująca na max. 5 minut :roll:

Na koci rozruch dobry jest drugi kot :D
"...nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!"

http://diakrytyczne.pl/

dzika ruta

Avatar użytkownika
 
Posty: 1971
Od: Pon mar 17, 2014 12:03

Post » Wto kwi 01, 2014 19:59 Re: Hrabianka Nola <3

dzika ruta pisze:Na koci rozruch dobry jest drugi kot :D


Wiedziałam, że ten temat w końcu wypłynie :P

Myślałam o dokoceniu, ale z pewnych powodów na razie się na to nie decydujemy. Głównie chodzi o kwestie finansowe - zanim przygarnęłam Nolę, czytałam różne artykuły z rodzaju: "co trzeba wiedzieć przed adopcją kota" itd.; wiele z nich radziło przed podjęciem decyzji o przygarnięciu zwierzaka zadać sobie pytanie: czy nas na to stać? Odpowiedziałam sobie uczciwie: tak, stać mnie na utrzymanie, żywienie i leczenie JEDNEGO kota. a co gdyby rozchorowały mi się dwa? decydować którego leczyć, a który ma czekać do następnego miesiąca? :wink: Chyba lepiej uszczęśliwić jednego kota w stu procentach, niż dwa na pół gwizdka ;P

Poza tym teraz jeszcze doszła sprawa leczenia i sterydów, które bardzo obniżają odporność, a drugi kot to niestety stres i potencjalne źródło infekcji :/

po_prostu_ania

 
Posty: 156
Od: Śro lut 19, 2014 18:49
Lokalizacja: Opole

Post » Wto kwi 01, 2014 20:00 Re: Hrabianka Nola <3

po_prostu_ania pisze:(...)
A tak schodząc z tematu: Moniko, przeglądałam Wasz wątek w poszukiwaniu info o Yoko i jej ząbkach, ale nie znalazłam - z tego co pisałaś zrozumiałam, że u Yoko zdiagnozowano kalici(?) Jak wyglądało leczenie?


Ja nie wszystko opisuję na wątku, z założenia miał on być lekki - aby w trudach użytkowników forum uśmiech gościł. :D

-----
U Yoko nie zdiagnozowano kalci , teraz dopiero trafiła do weta stomatologa dzięki Ci o Panie !
Po lekturze forum
zaczęłam dociekać co jest mojej kotce. Dzięki Ci o Forum !

Inaczej, wyjaśnię , i żeby nie było że się stawiam ponad lekarzami weterynarii, bo tak nie jest tylko szukam
mądrych :
Poszłam Z YOKO jako trudnym przypadkiem, do lecznicy znanej mi wcześniej od lat .
Prawda, że nigdy nie miałam ciężkich "zębicznych" przypadków, ciężkie były w sensie np. ortopedycznym
u mastifa mego onegdaj, który został w tejże lecznicy naprawiony,
Ja jako ignorant w dziedzinie "uśmiechu zębicznego "
dałam Yoko wyrwać dwa razy sporo zębów pod narkozą .
Potem zaczęły się sterydy.
To OK ale przedtem powinnam wykluczyć wiele rzeczy .
Ja nie rzucam kamieniami w sterydy, no ale nie non stop na boga i nie jako panaceum :
o znowu przyszli dajemy to i to...

Jak to było u mnie laika w temacie na początku ( a tak na marginesie wkurza mnie to , że ja się muszę
doktoryzować z tematu weterynarii :evil: ) więc było tak :
Ja zrobiłam wcześniej testy FelV/Fiv ( ujemne )
morfologię z biochemią - bardzo OK .
Potem były już tylko sterydy i usuwania zębów.

Yoko przyjmuje leki odpornościowe od dawna.
Problem trwa - ale mam nadzieję , że teraz rozwiążemy go wspólnie z obiecującym
weterynarzem stomatologiem mądrze.

Jakby co - będę nadawać na bieżąco.
podpisano :
J-23 :mrgreen:
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Wto kwi 01, 2014 20:08 Re: Hrabianka Nola <3

po_prostu_ania pisze:
dzika ruta pisze:Na koci rozruch dobry jest drugi kot :D


Wiedziałam, że ten temat w końcu wypłynie :P

Myślałam o dokoceniu, ale z pewnych powodów na razie się na to nie decydujemy. Głównie chodzi o kwestie finansowe - zanim przygarnęłam Nolę, czytałam różne artykuły z rodzaju: "co trzeba wiedzieć przed adopcją kota" itd.; wiele z nich radziło przed podjęciem decyzji o przygarnięciu zwierzaka zadać sobie pytanie: czy nas na to stać? Odpowiedziałam sobie uczciwie: tak, stać mnie na utrzymanie, żywienie i leczenie JEDNEGO kota. a co gdyby rozchorowały mi się dwa? decydować którego leczyć, a który ma czekać do następnego miesiąca? :wink: Chyba lepiej uszczęśliwić jednego kota w stu procentach, niż dwa na pół gwizdka ;P

Poza tym teraz jeszcze doszła sprawa leczenia i sterydów, które bardzo obniżają odporność, a drugi kot to niestety stres i potencjalne źródło infekcji :/

To było w formie żartu :wink: Jesteś Aniu bardzo rozsądna i absolutnie masz rację.
"...nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!"

http://diakrytyczne.pl/

dzika ruta

Avatar użytkownika
 
Posty: 1971
Od: Pon mar 17, 2014 12:03

Post » Wto kwi 01, 2014 20:10 Re: Hrabianka Nola <3

Monika_Krk, Dziękuję za sprawozdanie :)

To świetne że tu na forum można zdobyć tyle wiedzy i zasięgnąć rady innych, bardziej doświadczonych kociarzy, bo niestety, weterynarze (tak jak i ludzcy lekarze) mają często podejście: "a co ja jej będę tłumaczył, i tak nie zrozumie" :evil:

A o leczenie kalici pytałam, bo znalazłam takie coś:

"Jeśli w przebiegu FCV wystąpi przewlekłe zapalenie jamy ustnej stosuje się antybiotykoterapię, kortykosteroidy, inne leki immunosupresyjne, wyjątkowo restrykcyjną higienę jamy ustnej. Czasami musi zostac podjęta decyzja o całkowitej ekstrakcji zębów."
źródło

Z tego wynika, że leczenie zapalenia od kalici właściwie się nie różni od plazmocytarnego :/

dzika ruta pisze:To było w formie żartu :wink: Jesteś Aniu bardzo rozsądna i absolutnie masz rację.


:ok: Wolałam się zawczasu usprawiedliwić, bo widywałam tu na forum zdecydowane głosy przeciwko trzymaniu kocich jedynaków :)

po_prostu_ania

 
Posty: 156
Od: Śro lut 19, 2014 18:49
Lokalizacja: Opole

Post » Wto kwi 01, 2014 20:17 Re: Hrabianka Nola <3

po_prostu_ania pisze:(...)

"Jeśli w przebiegu FCV wystąpi przewlekłe zapalenie jamy ustnej stosuje się antybiotykoterapię, kortykosteroidy, inne leki immunosupresyjne, wyjątkowo restrykcyjną higienę jamy ustnej. Czasami musi zostac podjęta decyzja o całkowitej ekstrakcji zębów."
źródło

Z tego wynika, że leczenie zapalenia od kalici właściwie się nie różni od plazmocytarnego :/


No i właśnie mnie ten nowy, fajny , myślący weterynarz zaznaczył na wstępie :
-najpierw sprawdzamy wszystkie możliwości, być może na którymś etapie się zatrzymamy i to
będzie nas cieszyć bo wyleczalne może być
- jednak może być tak, że po wykluczeniu tego i owego , mimo wszystko trzeba będzie usunąć wszystkie zęby ( u kota
niewychodzącego jeszcze OK - papu mu zrobię posiekane, bronić się nie musi przed drapieżnikami innymi )
- ale nawet jak usuniemy nie ma całkowitej pewności, że problem nie nawróci w mniejszym lub takim samym stopniu.

---
reasumując :

( niech ktoś mi podpowie bo nie mam wniosków )
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Wto kwi 01, 2014 20:57 Re: Hrabianka Nola <3

Monika_Krk pisze:reasumując :

( niech ktoś mi podpowie bo nie mam wniosków )


reasumując... zawsze lepiej wiedzieć na co jest się chorym :lol:

Będziemy nadal diagnozować naszą hrabiankę, powoli ale do skutku :)
Na razie cieszymy się tym że objawy ustąpiły, pyszczek wygląda ładnie no i Nola ma apetyt. Ostatnio po wizycie u weta i zaleczeniu buzi skorzystałam z tego, że kocica podchodzi z takim entuzjazmem do tego co ma w misce (bo już nie boli) i podałam jej trochę śmietanki, wypiła połowę(!), bo normalnie nie tyka nic oprócz surowego, drobno pokrojonego mięsa i karmy :)
W ogóle super byłoby, gdyby udało mi się jej wcisnąć trochę jogurtu albo żółtko, ale jak próbuję to obrzuca mnie spojrzeniem pod tytułem: "no co Ty mi dajesz, przecież to jest niejadalne... mięsko poproszę!"

po_prostu_ania

 
Posty: 156
Od: Śro lut 19, 2014 18:49
Lokalizacja: Opole

Post » Wto kwi 01, 2014 21:03 Re: Hrabianka Nola <3

Ania co do szelek to pamiętaj jeszcze, że testowanie w domu ma swoje racje, ale na dworze większa szansa, że coś kota tak drastycznie przestraszy, że kot z szelek się ulotni mimo że w domu wydawało się to niemożliwe ;) Ja często mawiam, że koty potrafią przecisnąć się przez każdą szparę i wyzwolić się z każdej szelki, bo one jak chcą to zamieniają się w stan ciekły :mrgreen:
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 1002 gości