kotkins pisze:
Avian a wiesz może skąd on się wziął w schronie? Ładny, młody i zdrowy kotek?
Pytam z czystej ciekawości, bez podtekstów typu "może komuś zginął".
Jak zginął komuś , to widać ten ktoś nie chciał kotka znaleźć...
Może odpowiem w zastępstwie

Tolek został przywieziony ze Smochowic przez pana, który twierdził, że kot od paru dni kręcił się na terenie budowy. Tolek był ogromnie zestresowany, zapchlony, skołtuniony (tylna część ciała, brzuch i ogon, częściowo też łapki) i wychudzony. Po ok. 2-3 dniach zaczął się otwierać, stał się bardzo kontaktowy, jednak pojawił się też katar koci i problemy z jedzeniem. Był przeze mnie dokarmiany przez strzykawkę, robiłam mu inhalacje z majeranku, naświetlałam go i nagrzewałam lampą leczniczą, przemywałam oczka.
Tolek jest cudownym, przyjaznym kotem, już w schronisku bardzo lubił się bawić piórkami na patyczku, pozwalał się czesać, ale...focha też potrafił strzelić, np. gdy próbowałam przemycić w mokrej karmie pogniecioną tabletkę (bez smaku), to po prostu się na mnie obraził
