Biały puchaty jedynak

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 07, 2013 17:32 Re: Biały puchaty jedynak

Mimo dzielnego przemywania oczu Winston po bardzo krótkim czasie oczka miał zaklejone i mokre.
Poszliśmy z mężem do weta zaniepokojeni takim obrotem sprawy. Kocurek dostał kropelki na zapalenie spojówek.
Poza tym ma się świetnie, rośnie jak na drożdżach i daje nam dużo radości. :)

Obrazek
Moja biała śniegowa kuleczka - Winston: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... 19&start=0 :1luvu:

truflova

 
Posty: 36
Od: Pon paź 07, 2013 10:09
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt lis 08, 2013 14:32 Re: Biały puchaty jedynak

Mój maluch ma złamanie z przemieszczeniem. Trzeba operować. :crying:

Zobaczcie jak go połamało. :crying:

Obrazek
Moja biała śniegowa kuleczka - Winston: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... 19&start=0 :1luvu:

truflova

 
Posty: 36
Od: Pon paź 07, 2013 10:09
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt lis 08, 2013 15:28 Re: Biały puchaty jedynak

o kurczę, jak to się stało? co się w ogóle stało? mocno przytulam i kciuki trzymam :ok: :ok: :ok:

edit: doczytałam w wątku na Kotach ;(
Strasznie mi przykro. Pech straszny was spotkał. Ślę ciepłe myśli. :kitty:

Sarah DeMonique

 
Posty: 2704
Od: Pt cze 04, 2010 11:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 08, 2013 15:51 Re: Biały puchaty jedynak

Oj,biedak :( :( :( :(

misia007

 
Posty: 1418
Od: Nie lip 08, 2007 11:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 08, 2013 15:59 Re: Biały puchaty jedynak

Rano go mąż lekko szurnął nogą, ale sam mi to opowiadał śmiejąc się, że głupi kociak podchodzi pod nogi - kotek po prostu zakręcił się jak robił krok i lekko dostał stopą... no ale nie az tak, żeby się połamał! Potem przez 3 godziny kociak szalał, skakał, biegał radośnie jak zwykle.

Jak szykowałam się do pracy i brałam prysznic kotek poszedł za mną do łazienki i kiedy byłam za zasłonką usłyszałam ŁUPNIĘCIE (jakby ktoś młotkiem w kosz od prania walnął), kot wyleciał jak szalony i łapka była już uszkodzona... Śladów zbrodni - brak. Nic się nie przewróciło na niego, o nic nie mógł się potknąć.

Nie mam pojęcia co się stało. Wet powiedział, że mąż naprawdę musiałby go porządnie kopnąć, żeby AŻ TAK złamać tę kość. :(

Pani powiedziała, że operacja to koszt 600-800.
Póki co znalazłam inną, także polecaną przez ludzi, lecznicę i tam dowiedziałam się, że 300-400. Mąż jedzie tam zaraz z kotkiem.
Moja biała śniegowa kuleczka - Winston: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... 19&start=0 :1luvu:

truflova

 
Posty: 36
Od: Pon paź 07, 2013 10:09
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt lis 08, 2013 16:04 Re: Biały puchaty jedynak

Ojej, biedne maleństwo :(

Spilett

Avatar użytkownika
 
Posty: 14588
Od: Śro wrz 25, 2013 14:57
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 08, 2013 16:04 Re: Biały puchaty jedynak

Zacznę może od tego :arrow: Witajcie na forum :mrgreen:

Winston jest bardzo ładny :love:

Na pewno mąż nie dałby rady złamać mu tej łapeczki, Mały musiał chcieć gdzieś wskoczyć, łapcia się omskła i runął, ale zlecieł. Jest jeszcze tak naprawdę maleńki to i ciałko kruche.
Bardzo bardzo Wam współczuje :( Dużo głasków dla koteczka od nas.

Daj znać jak się czuje Winston po operacji :kotek:

Ariake

 
Posty: 306
Od: Sob wrz 28, 2013 18:37
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 08, 2013 16:14 Re: Biały puchaty jedynak

Biedactwo :cry: .Ogromnie mi przykro,że tak się stało.Trzymam kciuki za maluszka. Jest prześliczny. Daj znać po operacji.

asiek o

Avatar użytkownika
 
Posty: 1020
Od: Śro maja 26, 2010 15:14

Post » Pt lis 08, 2013 16:34 Re: Biały puchaty jedynak

Ariake pisze:Na pewno mąż nie dałby rady złamać mu tej łapeczki, Mały musiał chcieć gdzieś wskoczyć, łapcia się omskła i runął, ale zlecieł. Jest jeszcze tak naprawdę maleńki to i ciałko kruche.


Kurczę, rzeczywiście... Ten mój mały strażnik (chodzi za mną krok w krok i nawet jak się kąpię czuwa pod wanną), raz spróbował wskoczyć do mnie do wanny - może i teraz jak brałam prysznic chciał wskoczyć i się jakoś przewalił o kosz... Może łapka mu zahaczyła o dziurę w koszu... Nie wiem.
Moja biała śniegowa kuleczka - Winston: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... 19&start=0 :1luvu:

truflova

 
Posty: 36
Od: Pon paź 07, 2013 10:09
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt lis 08, 2013 16:38 Re: Biały puchaty jedynak

truflova pisze:Pani powiedziała, że operacja to koszt 600-800.
Póki co znalazłam inną, także polecaną przez ludzi, lecznicę i tam dowiedziałam się, że 300-400. Mąż jedzie tam zaraz z kotkiem.


Dlaczego pomoc zwierzątkom jest tak sakrucko droga :( to smutne :(

Spilett

Avatar użytkownika
 
Posty: 14588
Od: Śro wrz 25, 2013 14:57
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 08, 2013 17:38 Re: Biały puchaty jedynak

Skończyło się na 500-600. :-(

Mruczuś został na operacji. Mamy pojechać go odebrać o 21.
Moja biała śniegowa kuleczka - Winston: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... 19&start=0 :1luvu:

truflova

 
Posty: 36
Od: Pon paź 07, 2013 10:09
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt lis 08, 2013 17:40 Re: Biały puchaty jedynak

Biedulek :( Ale wszystko dobrze, bez komplikacji?

Spilett

Avatar użytkownika
 
Posty: 14588
Od: Śro wrz 25, 2013 14:57
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 08, 2013 17:46 Re: Biały puchaty jedynak

No mam nadzieję, że będzie dobrze. :( O 21 się dowiem.

Potem podobno będzie wymiotował... Nieważne, grunt, żeby go łapka nie bolała i żeby się już goiło.

Obrazek
Moja biała śniegowa kuleczka - Winston: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... 19&start=0 :1luvu:

truflova

 
Posty: 36
Od: Pon paź 07, 2013 10:09
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt lis 08, 2013 17:58 Re: Biały puchaty jedynak

Jaki słodki pysio... :1luvu: :1luvu:

Spilett

Avatar użytkownika
 
Posty: 14588
Od: Śro wrz 25, 2013 14:57
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 08, 2013 18:35 Re: Biały puchaty jedynak

truflova pisze:
Ariake pisze:Na pewno mąż nie dałby rady złamać mu tej łapeczki, Mały musiał chcieć gdzieś wskoczyć, łapcia się omskła i runął, ale zlecieł. Jest jeszcze tak naprawdę maleńki to i ciałko kruche.


Kurczę, rzeczywiście... Ten mój mały strażnik (chodzi za mną krok w krok i nawet jak się kąpię czuwa pod wanną), raz spróbował wskoczyć do mnie do wanny - może i teraz jak brałam prysznic chciał wskoczyć i się jakoś przewalił o kosz... Może łapka mu zahaczyła o dziurę w koszu... Nie wiem.



Nie ważne teraz jak, ważne aby się goiło :ok:

Ariake

 
Posty: 306
Od: Sob wrz 28, 2013 18:37
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot], Silverblue i 25 gości