Zdjęć niestety nie będzie. Jest już ciemno a ja nie chcę stresować futer lampą.
Reakcja Izki - najpierw syk, potem się nastroszyła. Niestety nowy lokator jest niewidomy, więc nic sobie z tego nie robił. Po chwili kota zaczęła się wycofywać, schowała się pod łóżkiem w pokoju synka. Bubu natomiast ulokował się na parapecie nad łóżkiem.
Kotka nasza wyszła z pokoju syna. Siedzi metr od łóżka nad którym siedzi Bubu. Trochę się juz bawiła, była też jeść i w toalecie. Bubu na razie siedzi na parapecie. Trochę się o niego martwię...
E no, to moim zdaniem idzie super - nie było żadnej bójki czy innych łapoczynów. A Bubu jeśli jest niewidomy, szuka na razie najbezpieczniejszego miejsca, musi się zapoznać z mieszkaniem. Z Twojego opisu raczej nie wynika, żeby koty były jakoś szczególnie zestresowane. Będzie dobrze
Izka zaczęła się bawić drapakiem, potem rozwaliła się na środku pokoju. Bubu przeniósł się na łóżko. Zero warczenia i stroszenia sierści. Boję się jeszcze cieszyć, ale nadzieja, ze będzie dobrze kiełkuje
Jak dla mnie to brzmi świetnie. Izi jak się bawi i rozwala na podłodze, to czuje się pewnie, a Bubu zaczął badać mieszkanie i zmieniać miejsce do siedzenia - super. Na pewno trzeba je jeszcze trochę poobserwować, ale wszystko zmierza w dobrym kierunku! Cieszę się bardzo i gratuluję dokocenia!
Ojej, bardzo fajny wątek, przycupnę, jeśli można Gratuluję bardzo nowego kotka, tym bardziej, że ślepaczek i jeszcze mocniej potrzebował nowego kochającego domku Izi śliczna, mam nadzieję, że będzie dobra dla Bubulka I czekam na zdjęcia nowego lokatora
No, to jakoś tak fajnie bezboleśnie przeszło. Pierwsza reakcja musiała być, ale później to już sam miód Widać kicia nie wyczuła zagrożenia w nowym przyjacielu, skoro tak szybko zaczęła się bawić Ale kciuki trzymam nadal
Bubu w nocy zmienił miejscówkę - może przeszkadzał mu tłok w łóżku ( ja, mąż i nad ranem dotuptał synek). Bubu wszedł do skrzyni na pościel pod łóżkiem. Izka chyba lepiej go wyczuła i podchodziła z warczeniem pod łóżko, czym skutecznie nas budziła. Najbliższa odległość to ok 15-20 cm nosa od nosa + warczenie Izki, ale bez większego stroszenia się.
Za to panna wyjada Bubulkowi jedzenie. Jest jakiś sposób, żeby temu zaradzić?
Martwię się też o Bubolka, bo odkąd do nas trafił nie je, nie pije i nie był w kuwecie (kuwetę przestawilismy blisko łóżka w pokoju). Zastanawiam się, czy Izki tymczasowo nie zamknąć w łazience, żeby się chłopak ośmielił.