U Gamonia bez mian. Nadal nie ma opcji na ładne zdjęcia ze wzgledu na moje braki czasowe, ale moge powiedzieć że chłopak już coraz chętniej gania za wędką. Do tej pory widać było że serce się rwie a doopka siedzi.

Wczoraj momentami myślałam ze padnę ze smiechu. Ma dużo energii zabawowej. Wbrew temu co myślałam chyba nie jest typem dominanta. Moje kocury to fajtłapy raczej (chociaż Tygrys pokazał że potrafi być z niego zbój) ale do miski podchodzą najpierw Tygrys i Teodor, potem Gamoń i na końcu Agatka. Kolejność do jedzenia i zachowanie jest inna bo czasami jakimś cudem Gamoń ich tak przegoni że wieją w popłochu pod łóżko... Agatka powoli zaczyna wyluzowywać i całe szczęscie...
Poza tym to jest grzeczny kotek. Mam wrażenie że jest smutaskiem mimo że nie musi się martwić o jedzonko, ciepłe i suche schronienie... Upodobał sobie kocyk na krześle w salonie. To wygląda jakby kociaste miały swoje rewiry...
Obecnie pracujemy nad tym żeby Gamoniek swobodnie chodził po mieszkaniu i przestał straszyć że mnie dziabnie... Jak mu się znudzi głaskanie to warczy... Straszna gaduła z niego. Czasami chyba też odzywają się u niego jakieś złe wspomnienia...
Z tego co udało się teraz kocia "wychować" to już wie kiedy ma zleźć z blatu, to że pańcia nie lubi gryzienia i że nie drapiemy kanapy... Pracujemy dalej.
A poza tym zrobił się baaaaaaaaaaaaaaaardzo ładny, okrąglutki, ma milusie błyszczące futerko - nic tylko brać.
