mahob pisze:A co się dzieje z Jasminką?
Znowu ma problem z uszkiem.
Kombinuję kiedy i jak się dostać do weta jak koń pod górkę. Za zimno na spacery, kurcze. Nic to, damy radę. Jakoś.
Liwia_, paw, ogromne dzięki za bazarki!

Bardzo to wielka pomoc, szczególnie jeśli chodzi o Sarę...
Dzisiaj kotki znowu długo były same, bo miałam konferencję, ale były grzeczne.
Podjęłam decyzję, że spróbuję poszukać domu Puchatkowi. Myślałam, że on nie da rady zmieniać domu, że przypłaci to zdrowiem, ale skoro tak mi się ułożyło, że i tak musiał zmienić miejsce pobytu, i dał radę, i jest w dobrej formie, to trzeba dać mu szansę. Początkowo bardzo był nerwowy i kręcił główką bardziej o wiele, ale teraz jest dobrze. Kręci, ale też bawi się, je, rozrabia... Może ktoś go pokocha, ktoś, kto będzie potrafił się zaopiekować tym niezwykłym kotkiem.