Dziś Jadwiga po raz kolejny udała się na wyprawę po nieznanych lądach. Miałam cichą nadzieję, że nie zaszyje się w jakiejś dziurze tak jak wczoraj. Kotka już nie ucieka do siebie po krótkiej rundce, a z zaciekawieniem zwiedza, obwąchuje, próbuje się dostać do dystrybutorów z karmą i w międzyczasie spogląda na mnie tymi wielkimi oczkami.
Razem z panią ze sklepu próbowałyśmy dojść, co można z jej spojrzenia wyczytać

Nie jest to na pewno złość, ani agresja...doszłyśmy do wniosku, że ona czegoś oczekuje. Z resztą widać na zdjęciach jak ona paczy

Dziś Jadzia poznała też Kitkę - kotkę, która mieszka w lecznicy. Też w podeszłym wieku, po przejściach...kotka charakterna, potrafi obsyczeć i zadrapać (szczególnie psy, które nie mają z nią szans). Kotka zaprawiona w boju i nigdy nie wiadomo kiedy się zeźli...chociaż klienci ją lubią i głaskają kiedy ta leży na kasie fiskalnej i pilnuje żeby paragony prawidłowo się drukowały

Nie uchwyciłam tego na zdjęciach, ale Jadzia dwa razy podeszła do niej i dała jej buziaka w pyszczek!!!
Czy to mi się przewidziało?
Chciałam ją jakoś zagonić z powrotem do pomieszczenia kociego, ale to nie było łatwe. Kotce tak się spodobało zwiedzanie, że wolała uciekać w miejsca inne niż bezpieczna klatka

Coś mi się wydaje, że pobyt w zamknięciu powoli zaczyna jej się nudzić. Ale to dobrze, które normalne zwierze chce być zamknięte...
Nagrałam filmik jak Jadzia je z ręki jej ulubione surowe mięsko:
http://youtu.be/64a0D7MNvlA I jeszcze parę zdjęć - fatalnej jakości, ale chcę pokazać gdzie ona była, co robiła i z kim się widziała






