kotx2 pisze:A przeżyłaś już kiedyś kocią rujkę![]()
Moja Zuzia tez była sterylizowana przed pierwszą rujką,nie chciałam czekać,chyba bym nie przeżyła
![]()
No, Kośka przechodziła rujkę, też wetka twierdziła, żeby czekać, żeby hormony wszystko uregulowały niech dojrzeje i dopiero wycinać...
Rujka jak rujka, pochodziła kilka dni drąc ryja cały czas, wetka żartobliwie mówiła, że dla dobra wszystkich powinniśmy wyjść z domu w tym czasie, bo my nie będziemy się litować nad nią nie mogąc jej "pomóc", a ona nie będzie miała odbiorcy to będzie mniej wyć..
Tak jak pisałam gdzieś wcześniej, Kośce wetka wsadzała w tyłek termometr, jakby imitując kocura, Kośka była przeszczęśliwa i nie było aż takiej histerii..
Od rujki jeszcze żadne z nas nigdy nie padło, a skoro zdania są podzielone, to wolę to przetrwać i może rzeczywiście dziewczyna coś zyska z dłuższej pracy hormonów, a nawet jeśli nie, to wolę, żeby przeszła rujkę niż, żeby zrobić wcześnie, a potem zdaniem wetki kot może mieć nawet (.. nie sprawdzałam tego w książkach) słabsze kości...
edit: pytałam też nowego weta we Wro tutaj i on twierdzi, że zdania podzielone, on uważa, że po pierwszej rujce jest optymalnie.