ilonajot pisze:Fiona miala na imie Bogna, tak jest w rodowodzie.
Na razie to jest w strasznej ale to strasznej depresjinie chce jesc, choc jej podtykaja puszeczki, i to wcale nie jakies byle jakie po taniosci, tylko takie super, co schronisko dostaje z darow z Niemiec ... A ona nawet nie spojrzy
nie rusza sie tez z miejsca kompletnie, jest totalnie zobojetniala. Ale daje sie glaskac bez problemu, bez problemu na raczki, jak do tej pory nie pokazala zadnej agresji - ale wiadomo, to moze byc schroniskowy szok.
naprawde nie wiemy, co z nia bedzie.
Z drugiej strony kilka tygodni temu trafil do schronu mieszaniec persa Zdzislaw, domowy kot po smierci ukochanego pana, ktorego rodzina wywalila na ulice, ze niby sobie poradzi ... i Zdzislaw tez mial depreche na maksa na poczatku, nie radzil sobie w kociarni, bo inne koty go bilya teraz smiga az milo z innymi, je az mu sie uszy trzesa i wszystko jest ok!
istnieje możliwość aby założyć Zdzisławowi osobny wątek?
może znajdzie się ktoś chętny do przygarnięcia go